Na czele zespołu poszukiwawczego stanęła Yvona Trnka-Amrhein, która wraz ze współpracownikami próbowała dopełnić dzieła zapoczątkowanego przez Roedera niemal sto lat wcześniej. Do sukcesu doszło w czasie badań prowadzonych na terenie Hermopolis, czyli starożytnego miasta będącego centrum kultu Thota oraz ośmiu bóstw.
Czytaj też: Niezwykłe odkrycie w poznańskiej bibliotece. Dzieła należące do autorów legendarnych baśni!
Jeśli zaś chodzi o samego Ramzesa II, to był on trzecim faraonem z XIX dynastii. Często określa się go mianem Ramzesa Wielkiego bądź Ozymandiasa, co stanowi pokłosie jego istotnych dokonań na rzecz kraju. Wyróżniał się nie tylko prowadzoną polityką, ale również sędziwym wiekiem, ponieważ dożył 91 lat, panując przez niemal ⅔ swojego życia. To również w okresie jego władzy zawarto pierwszy w historii traktat pokojowy podpisany przez Egipcjan i Hetytów.
Rządy Ramzesa II przypadały na lata 1279-1213 p.n.e. i wiązały się między innymi z postawieniem dużej liczby pomników, poświęconych zarówno samemu władcy, jak i ówczesnym bóstwom. Fragment zlokalizowany niedawno przez amerykańskich badaczy ma prawie 4 metry wysokości. Obejmuje faraona w podwójnej koronie i nakryciu głowy z kobrą królewską.
Cały posąg, wraz z częścią znalezioną w ubiegłym stuleciu, miał około 7 metrów wysokości. Jak przyznają uczestnicy ekspedycji, już wcześniej pojawiły się głosy, jakoby zaginiony fragment mógł znajdować się w lokalizacji objętej ostatnimi poszukiwaniami. Mimo to, biorąc pod uwagę, ile czasu upłynęło od zlokalizowania podstawy, odkrycie górnej części spotkało się ze sporym zaskoczeniem.
Szacuje się, że w całości posąg poświęcony Ramzesowi II mógł mieć około 7 metrów wysokości. Jego dolną część znaleziono w 1930 roku
Co ciekawe, wykopaliska na terenie Hermopolis były zorganizowane z rozmachem, szczególnie w zestawieniu z informacją, że poprzednie miały tam miejsce w latach 80. XX wieku. Nie było to łatwe zadanie, wszak starożytne miasto znajduje się niedaleko Nilu, a okoliczna tama sprawia, że cały obszar jest często zalewany wodą. Z tego względu, nawet gdy archeolodzy zidentyfikowali intrygujący artefakt, to nie mieli pewności, czy to faktycznie długo poszukiwany posąg, czy może poddana erozji skała.
Czytaj też: Metropolia sprzed tysięcy lat nagle opustoszała. Co się stało z dawnym megamiastem?
Dzięki dokładniejszym oględzinom badacze zyskali pewność, że mają do czynienia z podobizną faraona. Jego twarz zachowała się w dobrym stanie, a jakby tego było mało, wciąż dało się dostrzec pozostałości niebieskiego i żółtego pigmentu. Poświęcone temu ostatniemu ekspertyzy powinny dostarczyć nieco informacji na temat realiów panujących w tym kraju przed tysiącami lat.