Szokujące odkrycie. E-papierosy beznikotynowe zawierają jeszcze groźniejszą substancję

E-papierosy miały pomóc zerwać z uzależnieniem od nikotyny, a tymczasem okazuje się, że mogą zawierać jeszcze bardziej szkodliwą substancję. Mowa o 6-metylonikotynie, która w organizmie wywołuje prawdziwe spustoszenie.
Mężczyzna z e-papierosem – zdjęcie poglądowe /Fot. Pexels

Mężczyzna z e-papierosem – zdjęcie poglądowe /Fot. Pexels

E-papierosy “beznikotynowe” są dostępne w sprzedaży w całej Europie, także w Polsce. Choć w teorii powinny być pozbawione nikotyny i produktów nikotynopodobnych, zawierają substancję, która według amerykańskiej FDA może mieć jeszcze silniejsze działanie uzależniające. To stworzona przez chińskich naukowców 6-metylonikotyna, która w wielu krajach ma nieuregulowany status prawny, m.in. USA. Dlatego jest taka kłopotliwa.

Czytaj też: E-papierosy nawet gorsze od klasycznych? Tak wpływają na pracę serca

Emma Rumney, dziennikarka Reutersa, mówi:

To oznacza, że w Stanach Zjednoczonych producenci mogą sprzedawać e-papierosy zawierające syntetyczne analogi nikotyny, takie jak 6-metylonikotyna, bez konieczności uzyskania zezwolenia ze strony FDA – a taki proces może być kosztowny, czasochłonny i często kończy się niepowodzeniem.

E-papierosy z problematycznym “dodatkiem”

6-metylonikotyna, jest związkiem syntetycznym, opatentowanym przez chińskie firmy związane z branżą e-papierosową, m.in. Shanghai Lingnuo Biotech Co Ltd.; Shenzen Zinwi Biotech Co Ltd. czy Zhejlang Annuohe Biopharmaceutical Co Ltd. Jeżeli zatem na paczkach e-papierosów beznikotynowych zostaje umieszczone oznaczenie “nicotine-free” teoretycznie jest to zgodne z prawdą, bo właściwej nikotyny w nich nie ma. Ale jeżeli chodzi o 6-metylonikotynie lub inne syntetyczne analogi nikotyny, to już co innego.

Czytaj też: Żegnajcie, papierosy. Nowy sposób na pokonanie nałogu

Badania przeprowadzone przez uczonych z Yale University i Duke University potwierdziły, że 6-metylonikotyna ma silniejsze działanie uzależniające niż nikotyna. A to oznaczałoby, że palacze zamieniają jedną trującą substancję na inną, potencjalnie nie zdając sobie sprawy z długofalowych konsekwencji takiego czynu. Tym bardziej, że 6-metylonikotyna nie jest dobrze przebadana.

Kilka amerykańskich organizacji zdrowia publicznego (m.in. American Cancer Society, American Heart Association, American Lung Association czy Truth Initiative) skierowało do FDA apel w sprawie pilnego zakazu sprzedaży e-papierosów z 6-metylonikotyną oraz uregulowania statusu prawnego syntetycznych analogów nikotyny. Batalia jednak będzie ciężka.

E-papierosy nawet “bez nikotyny” mogą zawierać jej pochodne

“Beznikotynowe” e-papierosy jednorazowe są również dostępne w Polsce, choć ich popularność jest na razie niewielka. Zyskują renomę wśród dzieci i młodzieży – niemal co drugi nastolatek (43,6 proc.) deklaruje, że kupuje e-papierosy samodzielnie w sklepie, pomimo formalnego ograniczenia wieku zakupu takiej używki (wg Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego). Głównym powodem atrakcyjności jednorazowych e-papierosów wśród nieletnich są ich słodkie smaki, wyczuwalne zarówno w produktach z i bez nikotyny.

Według zapewnień resortu i minister Izabeli Leszczyny “jednorazówki” z nikotyną i bez nikotyny miały zostać zakazane i zniknąć z półek sklepowych jeszcze przed wakacjami. Resort taki zakaz zapowiadał już w lutym, a więc ponad 100 dni temu. Zakazu nadal jednak nie ma, a Ministerstwo Zdrowia nie opublikowało dotąd żadnego projektu ustawy w tej sprawie. Zamiast tego resort proponuje podniesienie legalnego wieku zakupu beznikotynowych e-papierosów: od 18. roku życia. Taki zakaz funkcjonuje już od dawna dla e-papierosów z nikotyną, ale jego skuteczność jest nikła. Dzieci i młodzież bez problemu samodzielnie kupują e-papierosy w sklepach.

Prof. Krzysztof Filipiak, Prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny MEDYCYNA XXI, mówi:

Szkoda, że w tak ważnym temacie panuje milczenie. W Wielkiej Brytanii, we Francji czy w Belgii o zakaz głośno apelowali premierzy, eksperci, naukowcy, nauczyciele, lekarze. Może i u nas należy coraz głośniej mówić o tym bez wątpienia najważniejszym zagrożeniu zdrowia nastolatków.