Nazywana Czarną Śmiercią, choroba w XIII i XIV wieku zabiła dziesiątki milionów ludzi w Europie. W 1855 roku wybuch trzeciej pandemii dżumy w Chinach, a później w Indiach, doprowadził do śmierci 12 mln osób.
Światowa Organizacja Zdrowia uznała ją za wygaszoną dopiero w 1981 roku, gdy liczba zgonów spadła poniżej 200 rocznie. Po wynalezieniu antybiotyków, siła niszcząca dżumy dymieniczej osłabła. Obecnie zabija 11 na 100 zarażonych osób, przy czym więcej w regionach słabo rozwiniętych. Jeżeli nie jest leczona, zabija 30 do 60 proc. zarażonych.
Wykryty 5 lipca przypadek pasterza z regionu Wewnętrznej Mongolii choć tylko jeden, zmusił lokalną administrację do wprowadzenia w mieście stanu nadzwyczajnego (wskazujący na rosnące zagrożenie poziom 3 w 4-stopniowej skali).
Ostrzega się mieszkańców przed polowaniem, zjadaniem czy transportowaniem potencjalnie zainfekowanych zwierząt. Szczególnie dotyczy to potencjalnie chorych świstaków, na których żyją pchły przenoszące bakterię Yersinia pestis, szczep odpowiedzialny za dżumę (same zarażają się kąsając gryzonie). O pasterzu wiadomo jedynie, że poddany został kwarantannie i przebywa w szpitalu.
#Mongolia discovered another suspected patient infected with the bubonic plague. The 15-year-old patient had a fever after being in contact with a marmot hunted by a dog, according to Mongolian health authorities on Monday. pic.twitter.com/JJ2sEH9uoB
— Global Times (@globaltimesnews) July 6, 2020
Według serwisu Global Times władze badają jeszcze jeden potencjalny przypadek dżumy dymieniczej. Tym razem chodzi o 15-latka, którego pies upolował chorego świstaka a u nastolatka pojawiła się później wysoka gorączka. Inne symptomy dżumy dymieniczej to opuchnięte węzły chłonne na szyi i pachwin, dreszcze, nudności oraz ogólne osłabienie ciała.
Czy grozi nam pandemia dżumy? Wątpliwe, bo od dawna notuje się najczęściej pojedyncze przypadki. W listopadzie zeszłego roku w tym samym regionie Chin wykryto dwa przypadki dżumy płucnej, jedynej odmiany zdolnej przechodzić z człowieka na człowieka (drogą kropelkową). Na Madagaskarze w 2017 roku odnotowano 300 chorych, z czego zmarło mniej niż 10 proc.