Twardemu dyskowi powierzamy bezcenne informacje, pierwsze takie urządzenie pojawiło się na rynku za sprawą firmy Seagate w 1980 roku. Jej dysk o pojemności 5 MB był przeznaczony do mikrokomputerów. Mało, ale gdybyśmy chcieli zapisać 1 MB informacji na kartkach, to wyszłoby tego mniej więcej 35 notesów po 100 kartek formatu A5 każdy. I to zapisanych po obu stronach.
Nazwa urządzenia (po angelsku – hard disc drive) powstała, żeby odróżnić go od innych tego typu urządzeń m.in.. dyskietek – tzw. “dysków miękkich” (floppy disc). Tam nośnik magnetyczny został naniesiony na podłoże elastyczne, a nie sztywne, tak jak w dysku twardym.
Współczesne rozbudowane programy potrzebują coraz więcej “miejsca”. Kilka lat temu standardem były dyski o pojemności 3 GB. Teraz, kupując nowy komputer, wewnątrz znajdziemy dyski mające minimum 60 GB lub 80 GB. Pojemność produkowanych dysków zwiększa się co roku dwukrotnie, chociaż rozmiary ich obudowy nie ulegają zmianie. Dzieje się tak, ponieważ kolejne generacje dysków coraz gęściej upakowują dane. Informacje przechowywane są na szybko obracających się talerzach o wypolerowanej powierzchni (zrobionych najczęściej z różnych stopów aluminium). Na nie naniesiony został nośnik magnetyczny o grubości kilku mikrometrów. Wirują one z prędkością osiągającą 12 tysięcy obrotów na minutę (200 obrotów na sekundę). We współczesnym dysku np. tym o pojemności 80 GB na jednym calu kwadratowym powierzchni pokrytej nośnikiem magnetycznym mieści się ponad gigabajt informacji. Tuż nad powierzchnią talerzy unosi się głowica zapisująca i odczytująca dane. Im ta odległość jest mniejsza, tym większa gęstość zapisu.
W dysku pokazanym na schemacie, pomiędzy tymi dwoma elementami jest miejsce na dwie cząsteczki powietrza. Urządzenie chroni obudowa, m.in. przed kurzem i parą wodną, bo nawet najdrobniejsze zanieczyszczenie głowic lub talerzy może spowodować awarię np. uszkodzona głowica zetrze z talerza cienką i delikatną warstwę magnetyczną.