Przypomnijmy jak wyglądało to historyczne zdjęcie otoczenia supermasywnej czarnej dziury w galaktyce Messier 87 oddalonej od nas o 53 miliony lat świetlnych.
Teraz, korzystając z zupełnie nowej technologii oraz z obserwatoriów GMVA, ALMA oraz GLT astronomom udało się stworzyć absolutnie bezprecedensowe zdjęcie dysku akrecyjnego, oraz dżetu emitowanego z bieguna tejże dziury. Obserwacje prowadzone na innej długości fali niż poprzednio pozwoliły dostrzec otaczający czarną dziurę dysk materii większych rozmiarów niż wcześniej.
Za odkrycie odpowiedzialny jest zespół kierowany przez dr Rusen Lu z Obserwatorium Astronomicznego w Szanghaju (SHAO) Chińskiej Akademii Nauk. Obraz opublikowany przez naukowców pozwala nam po raz pierwszy zobaczyć dysk materii otaczającej czarną dziurę, z którego materia wpada za horyzont zdarzeń, a jednocześnie silny relatywistyczny dżet, w którym nadmiar materii wystrzeliwany jest z otoczenia czarnej dziury w przestrzeń z prędkościami zbliżonymi do prędkości światła.
Warto tutaj podkreślić, że już wcześniej astronomowie wykonali zdjęcia obu tych elementów, zarówno dysku akrecyjnego, jak i dżetu, ale nigdy dotąd nie udało się wykonać jednego panoramicznego zdjęcia pokazującego oba komponenty jednocześnie. Dopiero na takim zdjęciu widać bezpośredni związek między dyskiem i dżetem.
Do wykonania zdjęcia niezbędne było wykorzystanie danych z sieci Global Milimeter VLBI Array (GMVA), radioteleskopu ALMA w Chile oraz Teleskopu Grenlandzkiego.
Dysk akrecyjny otaczający supermasywną czarną dziurę, obserwowany na długości fali 3,5 mm jest znacznie większy i grubszy niż na zdjęciu wykonanym przez Teleskop Horyzontu Zdarzeń. Oznacza to, że tworząca go materia emituje więcej promieniowania, niż był w stanie dostrzec poprzedni teleskop na długości fali 1,3 mm. Mimo wszystko dostrzeżenie tego pierścienia z odległości 53 milionów lat świetlnych było ogromnym wyzwaniem. Badacze porównują to z obserwowaniem pierścienia świetlnego o średnicy 13 cm znajdującego się na Ziemi z powierzchni Księżyca.
Astronomowie zwracają także uwagę na to, że na zdjęciu udało się uchwycić potrójny dżet, który, choć już wcześniej był obserwowany przez VLBI, teraz — dzięki dołożeniu danych z ALMA oraz GLT — widoczny jest także w bezpośrednim otoczeniu czarnej dziury. Po raz pierwszy widać miejsce, w którym obie te struktury stykają się ze sobą.
Wszystkie informacje zebrane na powyższym zdjęciu pozwoliły badaczom ustalić, że supermasywna czarna dziura w centrum galaktyki M87 nie jest przesadnie aktywna i pochłania umiarkowane ilości materii. Można powiedzieć, że jak na razie w sercu galaktyki jest bardzo spokojnie.
Naukowcy przekonują, że z pewnością nie jest to ostatni raz kiedy słyszymy o M87. Już teraz prowadzone są dalsze obserwacje za pomocą całej palety różnych teleskopów. Możemy się zatem spodziewać zarówno nowych zdjęć, jak i nowych informacji o ewolucji czarnej dziury w jej sercu.