Tajemniczy dwunożny gatunek zamieszkiwał Ziemię przez długi czas. Sensacja archeologiczna poparta dowodami 

Nowe dowody zebrane w czasie wykopalisk prowadzonych na terenie Wyżyny Tybetańskiej sugerują, że przez zaskakująco długi czas istniała tam populacja zagadkowego gatunku człowieka znana jako denisowianie. To zadziwiająca informacja, szczególnie jeśli wziąć wziąć pod uwagę środowisko, w którym ówczesne grupy musiały funkcjonować. 
Tajemniczy dwunożny gatunek zamieszkiwał Ziemię przez długi czas. Sensacja archeologiczna poparta dowodami 

Wystarczy wspomnieć, że szczątki, których analizami zajęli się autorzy publikacji zamieszczonej w Nature, zostały znalezione w jaskini na wysokości 3280 metrów n.p.m. To ogromny pułap, sprawiający trudności zarówno pod względem zdrowotnym, jak i cechujący się problemami z dostępem do pożywienia i innych podstawowych zasobów. Ale denisowianie z pewnością mieli patent na przetrwanie, wszak zamieszkiwali tę okolicę przez wiele tysiącleci.

Czytaj też: Ukryty egipski port i powiązania z odległymi cywilizacjami. Wieść o tym miejscu zaginęła na ponad tysiąc lat

Pierwsze doniesienia o istnieniu tego tajemniczego gatunku hominida sięgają poszukiwań prowadzonych w w Denisowiej Jaskini. Zlokalizowane na Syberii szczątki, liczące około 41 tysięcy lat, zasugerowały naukowcom, że mają do czynienia z pozostałościami po nieznanych wcześniej osobnikach. W międzyczasie pojawiły się dowody wskazujące na krzyżowanie między denisowianami, a neandertalczykami i Homo sapiens

Międzynarodowy zespół stojący za najnowszymi ustaleniami w tym zakresie wziął pod lupę ponad 2500 kości znalezionych na terenie jaskini Baishiya na Wyżynie Tybetańskiej. Przeprowadzone ekspertyzy sugerują, że enigmatyczny gatunek człowieka, o którym wciąż wiemy bardzo niewiele, przetrwał na tych terenach w okresie od 200 000 do 40 000 lat temu. Jest to tym bardziej imponujące, że w międzyczasie denisowianie musieli zmagać się z trudami pogodowymi związanymi z epoką lodowcową.

Gatunek nazywany denisowianinem najwyraźniej zamieszkiwał Wyżynę Tybetańską w okresie od 200 000 do 40 000 lat temu

Oczywiście tysiące kości w większości przypadków należały do innych gatunków. Głównie były to szczątki zwierząt, na które denisowianie najprawdopodobniej polowali. Wskazują na to charakterystyczne nacięcia, powstałe w czasie oddzielania tkanek miękkich od szkieletu upolowanej zwierzyny. Dotychczasowe badania wykazały obecność pozostałości zwierząt takich jak nahur górski, krokuta cętkowana, jak dziki czy nosorożec włochaty. 

Poza tym udało się zidentyfikować szczątki mniejszych zwierząt, zarówno ssaków jak i ptaków. Zabitą zwierzynę wykorzystywano nie tylko jako źródło pożywienia. Kości używano bowiem do wytwarzania narzędzi, podczas gdy skóry mogły służyć do produkcji prymitywnych ubrań. O tym, że za całym procederem stali denisowianie, świadczą wyniki badań poświęconych kości żebra datowanej na 32 000 do 48 000 lat. 

Czytaj też: Rysunek sprzed 50 tysięcy lat pokazuje coś niespodziewanego o ludzkości. Badacze nie kryją zaskoczenia 

Wciąż nie jest jasne, co doprowadziło do wyginięcia denisowian zamieszkujących Wyżynę Tybetańską. Nie wiadomo również, kiedy się to wydarzyło. Pewne jest natomiast to, że ten tajemniczy gatunek zamieszkiwał wspomniany obszar przez wyjątkowo długi czas. Jego przedstawiciele byli w stanie poradzić sobie ze skrajnie niesprzyjającymi warunkami, spotęgowanymi przez dwie epoki lodowcowe, do których doszło tam na przestrzeni tysięcy lat.