NASA ma przed sobą ważną decyzję. Jak będzie wyglądał kolejny flagowy teleskop kosmiczny

Trzy dekady temu Kosmiczny Teleskop Hubble’a rozpoczął prawdziwą rewolucję w badaniach przestrzeni kosmicznej. Zaledwie dwa lata temu podobną rewolucję w astronomii podczerwonej zapoczątkował Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Choć oba teleskopy jeszcze długo będą dostarczać fenomenalnych danych na temat bliskiego i odległego wszechświata, to NASA myśli już nad kolejnym flagowcem.
NASA ma przed sobą ważną decyzję. Jak będzie wyglądał kolejny flagowy teleskop kosmiczny

Wszystko wskazuje na to, że agencja będzie musiała wybrać pomiędzy koncepcją teleskopu PRIMA, który obserwowałby wszechświat w zakresie dalekiej podczerwieni, a teleskopem AXIS, który przeglądałby wszechświat w zakresie promieniowania rentgenowskiego. Jeden z tych dwóch teleskopów zostanie ostatecznie zrealizowany jako pierwszy projekt w ramach nowej klasy sond kosmicznych „Probe”.

Teleskop PRIMA jest niezwykle kuszącą dla astrofizyków opcją. Jakby nie patrzeć, wypełniłby on lukę między Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba, który obserwuje wszechświat w zakresie bliskiej i średniej podczerwieni, a tym, co obserwują radioteleskopy w zakresie radiowym.

Teleskop PRIMA

Czytaj także: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba odkrył tajemnicze małe czerwone kropki. Nie wiadomo, czym one są

Konkurencją dla PRIMY jest jednak teleskop AXIS (Advanced X-ray Imaging Satellite), którego głównym zadaniem miałoby być obserwowanie czarnych dziur w odległym wszechświecie oraz badanie jak wraz z eksplozjami supeernowych wpływają one na galaktyki, w których się znajdują. W ramach swoich obserwacji teleskop mógłby obserwować także wszelkie zjawiska przejściowe, takie jak rozbłyski promieniowania gamma i rentgenowskiego, czy też nietypowe zachowania gwiazd neutronowych.

Teleskop AXIS

Jak na razie wszystko jest jeszcze możliwe. Zespoły przygotowujące projekty teleskopów mają czas do 2026 roku, kiedy to agencja podejmie decyzję o wyborze jednego teleskopu. Wtedy też rozpocznie się budowa instrumentu, który mógłby polecieć w przestrzeń kosmiczną już w 2032 roku.

Kosmiczny Teleskop PRIMA według wstępnego projektu wyposażony ma być w aluminiowe zwierciadło o średnicy 180 centymetrów oraz dwa główne instrumenty, które będą rejestrowały promieniowanie podczerwone. Instrumenty PRIMAger oraz FIRESS będą rejestrowały promieniowanie elektromagnetyczne o długości od 24 do 261 mikronów i będą gwarantowały aż stukrotnie wyższą czułość od swoich poprzedników, czyli Kosmicznego Teleskopu Spitzer oraz Kosmicznego Obserwatorium Herschel.

Czytaj także: Kosmiczna zagadka wprawia w osłupienie naukowców. To może zmienić fizykę wszechświata

Po drugiej stronie ringu jest obserwatorium rentgenowskie AXIS. Wybór tej misji jest równie kuszący, co w przypadku teleskopu PRIMA. Jakby nie patrzeć, nasze dotychczasowe flagowe obserwatorium rentgenowskie, czyli Chandra, nieuchronnie zbliża się do końca swojej misji. AXIS mógłby płynnie przejąć od niego obserwowanie wszechświata w tym zakresie promieniowania. Dzięki nowatorskim rozwiązaniom teleskop ten mógłby obserwować czarne dziury na krańcach obserwowalnego wszechświata. Dzięki temu w końcu moglibyśmy się dowiedzieć, jak dużo było czarnych dziur we wczesnym wszechświecie oraz spróbować ustalić ich prawdziwe pochodzenie.

Nowa misja klasy Probe, według obecnych ustaleń miałaby kosztować około miliarda dolarów. Można zatem powiedzieć, że będzie to misja pośrednia między Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba a kolejnym flagowym teleskopem, który także będzie kosztował kilka miliardów dolarów, a który będzie realizowany dopiero w latach czterdziestych.