Powracająca na widoczną z Ziemi część Słońca grupa plam słonecznych AR 3664, która 10 maja wywołała zorze polarne, niewidziane na powierzchni Ziemi od ponad pięciuset lat pokazuje, że nie ma zamiaru nikomu odpuszczać. Trzy minuty po północy z piątku na sobotę polskiego czasu na powierzchni Słońca doszło do pierwszego rozbłysku klasy X. Drugi, równie silny rozbłysk pojawił się na tarczy słonecznej o godzinie 10:48 polskiego czasu.
Warto tutaj zauważyć, że rozbłyski klasy X to rozbłyski najsilniejsze. Każda klasa rozbłysków podzielona jest na wartości w przedziale od 1 do 10, choć w przypadku najsilniejsze klasy X wartość liczbowa może być również wyższa niż 10.
Jak podaje portal spaceweatherlive.com pierwszy sobotni rozbłysk miał siłę X1,18, a drugi był od niego nieco silniejszy i miał siłę X1,43.
Grupa plam słonecznych, która zwraca uwagę astronomów już od początku maja jest wyjątkowo płodna jeżeli chodzi o rozbłyski klasy M (druga pod względem siły po klasie X) oraz klasy X. Wynika to głównie z tego, że jej centrum jest niezwykle skomplikowane magnetycznie. W centrum grupy stosunkowo blisko siebie znajdują się dwa bieguny magnetyczne o przeciwnych znakach.
Efekt tego jest taki, że przeciwnie skierowane linie pola magnetycznego w plazmie ulegają rozerwaniu, a następnie ponownemu połączeniu w trakcie tak zwanej rekoneksji magnetycznej. Moment takiego połączenia jest niezwykle energetycznym zdarzeniem, w którym energia pola magnetycznego zamieniana jest w energię kinetyczną i termiczną plazmy. Dochodzi wtedy właśnie do silnego rozbłysku na powierzchni Słońca.
Czytaj także: Maksimum słoneczne już się rozpoczęło. Przez jakiś czas Słońce będzie bardzo burzliwe
Silne promieniowanie rentgenowskie i ultrafioletowe wyemitowane w każdym takim rozbłysku może poprzez jonizację górnej części atmosfery ziemskiej prowadzić do zakłóceń w pracy satelitów znajdujących się na orbicie okołoziemskiej, w komunikacji radiowej, a nawet do zakłóceń sieci energetycznej na powierzchni Ziemi. W sobotę takie efekty zarejestrowano najpierw – po pierwszym rozbłysku -na terytorium Stanów Zjednoczonych, a następnie w Europie, Azji i Afryce.
Choć informacje o rozbłyskach klasy X zawsze zwracają uwagę mediów, to jednak zważając na fakt, że aktualnie znajdujemy się tuż przed maksimum lub wręcz w okresie maksimum aktywności słonecznej, możemy się spodziewać kolejnych rozbłysków tego typu niemal codziennie. Przez najbliższe kilka dni grupa plam słonecznych AR 3664 ponownie będzie przechodziła przez tarczę słoneczną, a 6-7 czerwca będzie zwrócona bezpośrednio w kierunku Ziemi. Wszelkie rozbłyski wyemitowane w tych dniach mogą być szczególnie odczuwalne na powierzchni Ziemi, a ewentualne towarzyszące im koronalne wyrzuty masy mogą spowodować silne zorze polarne widoczne gołym okiem nawet z terytorium naszego kraju.