Oczywiście warto podkreślić, że Drakula i Wład Palownik różnią się od siebie z co najmniej jednego powodu: ten drugi fizycznie istniał, natomiast pierwszy stanowił owoc wyobraźni pisarza Brama Stokera. Łączył ich natomiast fakt, iż nieoficjalnie Stoker inspirował się postacią hospodara wołoskiego, gdy kreował bohatera jednej ze swych powieści. Tak też narodziła się postać prawdopodobnie najsłynniejszego wampira w historii literatury.
Czytaj też: Tak prosiło się kiedyś bogów o pomoc. Dla kogo były przeznaczone dary mające prawie 3 tysiące lat?
Sam Wład Palownik również nie należał do świętoszków. Dość powiedzieć, że jego przydomek stanowił nawiązanie do, cóż, nazwijmy to, słabości XV-wiecznego władcy do skazywania ludzi na śmierć przez nabicie na pal. W czasie całego swojego życia hrabia Drakula mógł w ten sposób posłać na stracenie nawet 80 tysięcy osób. Być może daleko mu do największych zbrodniarzy w historii, ale na pokojową nagrodę Nobla też by się raczej nie załapał. Choć, kto wie…
I nawet jeśli Wład Palownik niekoniecznie musiał być tak brutalną postacią, jak można byłoby sądzić (między innymi ze względu na fakt, że przynajmniej część skazanych na śmierć osób sobie na nią w jakimś stopniu zasłużyła) to nie da się ukryć, że w historii zapisał się dość jednoznacznie.
Niedawno informowaliśmy, że słynny hospodar wołoski mógł cierpieć na bardzo rzadką przypadłość, za sprawą której jego łzy wypełniały się krwią. Teraz donosimy natomiast o czymś nie mniej zadziwiającym. Chodzi o rzekomy sposób żywienia Włada Palownika. Jak wyjaśniają eksperci, nawiązując do przytoczonych badań, hrabia Drakula mógł opierać swoją dietę na bezmięsnych produktach.
Drakula to postać, której twórca inspirował się sylwetką Włada Palownika, czyli XV-wiecznego hospodara wołoskiego
Jak w ogóle naukowcy doszli do takich wniosków? W podobny sposób, jak w przypadku analiz poświęconych krwawym łzom Palownika. Wśród próbek pobranych z listów pisanych przez Drakulę udało się zidentyfikować około 500 peptydów, przy czym mniej więcej 100 z pewnością pochodziło od człowieka. W takich właśnie okolicznościach udało się z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, iż autor listów cierpiał na hemolakrię.
O tym pisaliśmy już jakiś czas temu, a tym razem skupimy się na osobnym aspekcie przeprowadzonych ekspertyz. Chodzi o białka pochodzenia zwierzęcego, a w zasadzie ich brak. Nie powinny więc dziwić sugestie o tym, że hrabia Drakula – zamiast krwi i mięsa – wolał włączyć do swojego jadłospisu nieco warzyw i owoców. Z drugiej strony nie ma co wyciągać zbyt daleko idących wniosków.
Czytaj też: Sensacyjne znalezisko na północy Polski zmienia bieg historii. Podręczniki trzeba pisać od nowa
Być może jego stan zdrowia nie pozwalał na regularne spożywanie mięsa lub w XV-wiecznych realiach było ono na tyle trudno dostępne, iż nawet osoby na najwyższych szczeblach władzy nie mogły sobie na nie pozwolić. Oczywiście nie wykluczamy także wyjaśnienia, które w XXI wieku nie powinno nikogo dziwić: może Wład Palownik faktycznie był weganinem bądź wegetarianinem. Byłoby to z pewnością świetną przeciwwagą dla skazywania ludzi na śmierć poprzez nabicie na pal.