Od 2016 roku około tuzina nowych odmian upraw, powstałych właśnie z użyciem metody CRISPR, pojawiło się na rynku i jednocześnie wymykało się amerykańskim przepisom. Nowa decyzja otwiera im drzwi do sklepów bez ograniczeń.
– W ten sposób USDA (Departament Rolnictwa) chce dopuszczać innowacje, gdy nie ma ryzyka – w oświadczeniu wyjaśnia Sonny Perdue, Sekretarz Rolnictwa.
Metoda CRISPR pozwala znacznie szybciej i taniej osiągać pożądane efekty, niż wcześniejsze sposoby modyfikacji. Krzyżowanie upraw by uzyskać te o odpowiednich charakterystykach potrafi zabierać lata, edycja DNA skraca ten czas wręcz geometrycznie. Dodatkowo w ostatnich badaniach korzystano z genów wirusów i bakterii atakujących rośliny by uodparniać ich DNA. Przynosiło to efekty, jednak naukowcy nie byli w stanie w pełni kontrolować tego gdzie dokładnie nowe geny zostaną zainstalowane, a to prowadziło do obaw związanych z niepożądanymi mutacjami.
“Grzebanie” w roślinnych genach ma kilka powodów, wcale nie chodzi tylko o zwiększenie zysków producentów (choć oczywiście o tym nie ma co zapominać – nie bądźmy naiwni). Zmieniający się klimat oraz rosnąca odporność zagrożeń dla roślin to czynniki, z którymi trzeba się zmierzyć. Prawo w USA zakłada, że nie ma potrzeby tworzenia specjalnych zasad jeśli prace przebiegają na materiale genetycznym wewnątrz danego gatunku, bez dodawania obcego DNA. Zatem jeśli możemy po prostu zmieniać to, co już zastaniemy w roślinie – nie trzeba martwić się i zgłaszać.
Zmiany w wykorzystywanych w rolnictwie uprawach mogą przedłużyć ich przydatność do spożycia, smak, wzmocnić odporność. Już teraz trwają prace nad wzmacnianiem smaku na przykład truskawek i pomidorów, kukurydzy odpornej na suszę czy na przykład pieczarki, które nie będą brązowieć.
Źródło: IFLS