W Narodowym Rezerwacie Przyrody Wolong, największym, najstarszym i najbardziej znanym z rezerwatów utworzonych na terenie Chin w celu ratowania pandy wielkiej, działają dwa centra badawcze – Hetaoping i Gengda – gdzie urodzone w niewoli zwierzęta przygotowywane są do samodzielnego życia. W pobliżu znajdują się jeszcze dwa podobne ośrodki Bifengxia koło miasta Ya’an i Dujiangyan niedaleko Chengdu.
Autorka tej fotografii, Amerykanka Ami Vitale, spędziła w tych miejscach wiele dni przebrana za pandę, pracując nad serią zdjęć dla magazynu National Geographic. Strój nie był jej pomysłem – wszyscy pracownicy ośrodków, w których małe pandy przygotowywane są do życia na wolności, i pomagający im wolontariusze ubierają się w ten sposób, żeby nie przyzwyczajać zwierząt do ludzkiej opieki. W biało-czarne kostiumy przebierają się nawet sprzątacze, elektrycy i inni pracownicy techniczni. Stroje mają zapach moczu i odchodów pand, ale ponoć ich woń nie jest specjalnie uciążliwa, przypomina bambusy albo mokre psie futro.
Wiele maluchów nie przeżyłoby bez opieki człowieka. W niewoli efektem co drugiej ciąży są narodziny bliźniaków, a w takich przypadkach samice zajmują się zazwyczaj tylko jednym z dzieci. Młode pandy, które przygotowywano do życia na wolności, najpierw trafiają wraz z matką na duży, lecz ogrodzony obszar w górach. Jeśli naukowcy uznają, że są wystarczająco samodzielne, by sobie poradzić za furtką – umieją znaleźć jedzenie i schronienie, zachowują ostrożność wobec drapieżników (w tej roli wypchane lamparty) – otwierają im drogę na wolność.