Jak się okazuje, morza i oceany nie stały się słone w magiczny sposób i nie były takie od samego początku. Obecne średnie stężenie soli w oceanach świata wynosi około 35 części na tysiąc. Gdyby wydobyć ją z wody i rozłożyć na powierzchni całej naszej planety, to Ziemia stałaby się gigantyczną bryłą soli z wierzchnią warstwą o grubości około 150 metrów.
Czytaj też: Skuteczniej przewidujemy burze, lecz z tornadami jest znacznie trudniej. Skąd te problemy?
Nadal nie wyjaśnia to jednak, w jaki sposób cała ta sól znalazła się w oceanach. Jak się okazuje, sprawcami całego zamieszania są… skały i padający deszcz. Opady składają się bowiem z niewielkich ilości dwutlenku węgla “skradzionego” z atmosfery. Taki deszcz wywołuje erozję skał na lądzie i sprawia, że do rzek trafiają minerały i rozpuszczone jony, między innymi w postaci chlorków i sodu.
Takie składniki spływają w dół strumieni i rzek, które z kolei ostatecznie wpływają do mórz i oceanów. Jeśli jeszcze nie zapomnieliście o zeszłorocznej tragedii na Odrze, to być może pamiętacie raporty, które wskazywały na wielokrotnie przekroczone normy, jeśli chodzi o zawartość soli w drugiej najdłuższej rzece w Polsce. Innymi słowy: sole są obecne w wodach tworzących rzeki. Te są jednak w niemal ciągłym ruchu, co sprawia, że owe składniki nie są magazynowane, lecz kierują się w stronę mórz i oceanów. Tam obieg jest już bardziej ograniczony, dlatego te gigantyczne zbiorniki gromadzą sól.
Morza i oceany zyskują swoją sól między innymi za sprawą rozpuszczania skał zawierających jony takie jak chlorki czy sód
Innym źródłem soli w oceanach mogą być także kominy hydrotermalne znajdujące się w pobliżu dna. To właśnie z nich do otwartych wód trafiają rozpuszczone minerały. Dzieje się to po tym, jak woda przesiąka do skał i kieruje się w stronę jądra Ziemi. Tam zostaje podgrzana i ponownie kieruje się ku górze, wypływając przez kominy hydrotermalne.
Niektóre morza i oceany są mniej bądź bardziej słone. Na przykład Bałtyk należy do stosunkowo słabo zasolonych zbiorników, ale już Morze Martwe znajduje się po przeciwnej stronie barykady. Podwyższona zawartość soli w wodzie może być konsekwencją panowania: kiedy takie morze jest odizolowane i zachodzi parowanie, to – kolokwialnie rzecz ujmując – woda ucieka, ale sole już nie.
Czytaj też: Wulkany i elektronika mają więcej wspólnego, niż się spodziewasz
Zwiększona zawartość soli w morzach i oceanach może być również efektem wulkanizmu. Gdy rozgrzana do czerwoności lawa wchodzi w interakcje ze skałami oraz wodą, rozpuszczanie składników mineralnych w nich zawartych staje się łatwiejsze. W ten sposób do wody trafiają kolejne pokłady soli oraz innych substancji. Co ciekawe, za dwa najbardziej rozpowszechnione jony w wodzie morskiej uznaje się chlorek i sód. Odpowiadają one za około 85 procent wszystkich rozpuszczonych jonów w oceanie. Na dalszych pozycjach plasują się natomiast magnez i siarczan, stanowiąc około 10 procent jonów wchodzących w skład wody wypełniającej morza i oceany.