Mianem Gwiazdy Polarnej określa się tę, która jest zlokalizowana najbliżej bieguna niebieskiego i wykazuje przy tym odpowiednio wysoką jasność. Obecnie na ten tytuł zasługuje Alfa Ursae Minoris, znana również jako Polaris. Jej pozycja pozostaje niezmienna w krótkofalowej perspektywie (podczas gdy inne gwiazdy “krążą” wokół niej po nieboskłonie), ale jednocześnie dochodzi do zmian na przestrzeni dłuższego czasu. Gdybyśmy wykonali zdjęcia nieba z długim czasem naświetlania, to dostrzeżemy istne ścieżki światła powstałe za sprawą wszystkich gwiazd – poza jedną – czyli tą określaną mianem Gwiazdy Polarnej.
Czytaj też: Co można zobaczyć w atmosferze Wenus podświetlonej przez Słońce? Naukowcy już wiedzą
W pewnym sensie poruszanie tych gwiazd jest iluzją optyczną, gdyż tak naprawdę poruszyła się Ziemia – za sprawą swojego obrotu. Ta rotacja postępuje wokół osi wskazującej północ i południe. Jednocześnie istnienie obiektu takiego jak Gwiazda Polarna to w zasadzie czysty przypadek. O jego skali najlepiej świadczy fakt, iż nic podobnego nie istnieje po przeciwnej stronie, czyli na biegunie południowym. Bo choć gwiazdy istnieją w obrębie tamtejszego bieguna niebieskiego, to wykazują przy tym zbyt niską jasność, aby dało się dostrzec je gołym okiem. W odpowiednich warunkach i przy wystarczająco wytężonym wzroku moglibyśmy dostrzec na przykład Sigma Octantis, lecz jej widoczność będzie wyraźnie niższa od Polaris.
Aby gwiazda zasługiwała na miano polarnej zwykle wymagana jest jej dość ściśle ustalona odległość od bieguna niebieskiego. Zakłada się, iż owe maksymalne oddalenie to pięć stopni. W przypadku naszej obecnej Gwiazdy Polarnej warunek ten jest spełniony z nawiązką, ponieważ jej odległość od północnego bieguna niebieskiego to mniej niż trzy czwarte stopnia. Cechuje się ona przy tym bardzo wysoką jasnością, która nie jest zakłócana przez żadną inną gwiazdę znajdującą się w pobliżu. Werdykt jest więc jasny: Polaris to obiekt świetnie wpisujący się w definicję północnej Gwiazdy Polarnej.
Północna Gwiazda Polarna to obecnie obiekt znany jako Polaris. Nie ma on jednak swojego odpowiednika na południu
Taka sytuacja nie potrwa oczywiście wiecznie, co najłatwiej pojąć, gdy zrozumiemy, że jeszcze trzy tysiące lat temu najbliższa miana Gwiazdy Polarnej była Beta Ursae Minoris, lecz jej odległość od bieguna niebieskiego wynosiła prawie 7 stopni! W pewnym momencie Polaris również oddali się na tyle, by przestała pełnić rolę Gwiazdy Polarnej. Na pojawienie się nowej będzie potrzeba oczekiwania trwającego około 12 500 lat, kiedy do tego grona zacznie być zaliczana Wega, czyli piąta najjaśniejsza gwiazda na niebie.
Czytaj też: Wyprodukujesz energię i wyhodujesz żywność. Tak wygląda fotowoltaika przyszłości
Co ciekawe, natura związana z obrotami biegunów niebieskich sprawia, że Gwiazdy Polarna są w pewnym sensie cykliczne. Tym sposobem Canopus, która w przyszłości będzie południową Gwiazdą Polarną, pełniła już tę funkcję w przeszłości: około 14 000 lat temu. Znajdowała się wtedy jednak nieco poza okręgiem wyznaczającym 5 stopni oddalenia. I choć obiekt ten nie był dla rdzennych mieszkańców Australii równie istotny jak północna Gwiazda Polarna dla mieszkańców Europy, Azji czy Ameryki Południowej, to i tak istnieją pewne przesłanki wskazujące na istotną rolę tego obiektu w kształtowaniu rdzennych tasmańskich tradycji.