Dinozaury wyginęły około 66 milionów lat temu po uderzeniu ogromnej asteroidy w dzisiejszy półwysep Jukatan w Meksyku. Z tym stwierdzeniem na temat historii gigantycznych gadów zgadza się niemal każdy naukowiec. Niemniej zagadką pozostaje to, jak się miały populacje gadów przed samym uderzeniem. Panowała wówczas duża bioróżnorodność gatunkowa, czy może jednak dinozaury wcześniej zaczęły powoli „znikać”? Gdyby ta druga teoria była prawdziwa, to globalna katastrofa nie byłaby głównym czynnikiem powodującym wielkie wymieranie, ale tylko ostatecznym postawieniem kropki nad i.
Czytaj też: Student znalazł szczątki latającego jaszczura o dziwnej urodzie. Był starszy niż dinozaury
Amerykańscy naukowcy na podstawie danych ze stanowisk paleontologicznych na terenie występowania formacji geologicznej Hell Creek w Dakocie Południowej już w 1986 roku stwierdzili, że populacja dinozaurów na tym obszarze malała w ciągu ostatnich 7 milionów lat epoki kredy, czyli około 74-66 milionów lat temu. Od tamtego czasu coraz głośniej pojawia się w dyskursie naukowym hipoteza, że tak naprawdę olbrzymie gady traciły powoli dominację w środowisku jeszcze przed uderzeniem asteroidy.
Czy dinozaury wymarły nagle, czy jednak zaczęły “znikać” miliony lat wcześniej?
Niemniej wciąż bardzo trudno rozsądzić, jak było naprawdę. W badaniach paleontologicznych najłatwiej jest wnioskować na temat anatomii, stylu życia czy cech środowiska, ale określanie liczebności populacji czy poziomu różnorodności biologicznej obarczone jest generalnie sporym ryzykiem błędu.
Najnowsze doniesienia na temat tej samej formacji Hell Creek sugerują jednak, że spadek bioróżnorodności pod koniec kredy nie musiał dotyczyć wszystkich grup dinozaurów. Na łamach czasopisma PLOS ONE opublikowano wyniki analiz skamieniałości pewnego gada, który przypominał przerośniętego kurczaka. Autorami badań są uczeni ze Stanowego Uniwersytetu Oklahoma oraz Królewskiego Muzeum Ontario w Toronto.
Czytaj też: Zagadkowe ślady istoty nie pasują do niczego. Te odciski są tak stare jak dinozaury
Naukowcy wzięli na tapet kolekcję nieopisanych szczątków z Hell Creek. Początkowo sądzili, że mogą to być pozostałości po młodocianych osobnikach dinozaura z gatunku Anzu wyliei należącego do cenagnatów – pierzastych dinozaurów. Dorastał on do 3,5 metra wysokości, chodził na tylnych kończynach i potrafił warzyć około 200-300 kilogramów. Do tej pory sądzono, że Anzu jest jest tylko jeden. A jednak nie!
Uczeni postanowili zbadać dokładnie przekrój kości rzekomych młodocianych. Specyficzne „słoje” w kościach udowej, piszczelowej i śródstopia wskazujące na rozwój anatomiczny wskazywały na to, że był to osobnik dorosły i to o wiele mniejszy niż Anzu wyliei. Nadano mu nową nazwę rodzajową i gatunkową: Eoneophron infernalis, co oznacza „kurczak faraona z piekła rodem” – tłumaczą odkrywcy dla The Conservation.
Czytaj też: Park Jurajski miał premierę 30 lat temu. Dlaczego nauka wciąż nie umie ożywić dinozaurów?
Zachwyt z natrafienia na szczątki zupełnie nowego gatunku gada sprawił, że naukowcy podjęli decyzję o ponownej analizie różnych innych kości zebranych z formacji Hell Creek, które uznano za należące do rodzaju dużego Anzu. Odkryli oni, że niektóre ze skamieniałości zdradzały cechy „kurczaka faraona”, a jeszcze inne wskazywały na istnienie kolejnego nieznanego gatunku cenagnatów.
Jaki związek ma dinozaur-kurczak z wielkim wymieraniem pod koniec kredy?
Dowiedzieliśmy się pewnych ciekawostek na temat dinozaurów z dzisiejszej Dakoty Południowej, ale co ma to wspólnego z wielkim wymieraniem pod koniec kredy? Przede wszystkim wiek! Szczątki Eoneophron infernalis liczą 68 milionów lat, czyli pochodzą sprzed 2 milionów lat przed wielkim uderzeniem. Według poprzednich wyników badań w tym okresie już nie powinniśmy napotykać na nowe gatunki gadów, a tutaj okazuje się, że jest odwrotnie!
Populacja i różnorodność cenagnatów w Ameryce Północnej miała się zdumiewająco dobrze w ostatnich geologicznych chwilach przed uderzeniem asteroidy. Ta grupa dinozaurów kompletnie nie odczuwała żadnego kryzysu biotycznego, mimo że najpewniej pewne populacje gadów już malały.
Czytaj też: Tak wyglądał najdziwniejszy dinozaur w historii. Nie chcielibyśmy wpaść w jego szczęki
To odkrycie dużo również nam pokazuje na temat samego stawiania hipotez w paleontologii – bardzo łatwo jest wysuwać wnioski na różne tematy dotyczące historii życia na Ziemi, ale tak naprawdę dopiero konkretny materiał skalny w odpowiednio dużej ilości jest w stanie nam wprost przekazać wiarygodne informacje. Końcówka mezozoiku to słabo zbadany pod względem paleontologicznym okres geologiczny. Uczeni z USA i Kanady dołożyli małą cegiełkę do jego poznania.