Pokryte pancerzem zwierzę – a w zasadzie to co po nim zostało – dotrwało do czasów współczesnych włącznie ze skórą, kolcami a nawet pyskiem. Lepsze poznanie jego anatomii (a nawet jadłospisu, bo istnieje nawet taka możliwość) powinno dostarczyć istotnych informacji na temat warunków, w których wyginęło zwierzę zamieszkujące Ziemię około 100 milionów lat temu.
Czytaj też: Najdziwniejsze dinozaury w historii. Pokazujemy 10 osobliwych zwierząt, które kiedyś rządziły światem
Ze względu na obecność glaukonitu, czyli minerału tworzącego się w stosunkowo niskich temperaturach, naukowcy sądzą, że szczątki wspomnianego dinozaura musiały znajdować się na głębokości większej niż 50 metrów. W tak nieprzyjaznych warunkach zabrakło padlinożerców, które mogłyby pożywić się szczątkami zwierzęcia. Z perspektywy paleontologii to świetna wiadomość, ponieważ dzięki temu pozostałości przetrwały w wysoce nienaruszonym stanie.
Inną z przyczyn świetnego zachowania skamieniałości była obecność grubej warstwy konkrecji, czyli agregatu mineralnego. Takowy może utworzyć się wokół skamieniałości, zapewniając jej ochronę. Co więcej, dzięki temu szczątki zachowały się w trójwymiarowej formie, a nie – jak ma to miejsce zazwyczaj – spłaszczonej, wywołanej naciskiem skał. Intrygująco brzmi opis składania szczątków w całość.
Szczątki dinozaura liczą co najmniej 100 milionów lat
Podczas przygotowań składałem fragmenty jak puzzle, a zwierzę zaczęło naprawdę nabierać kształtów. To sprawiało, że byłem podekscytowany, gdy zaczynałem pracę nad kolejnym blokiem, by zobaczyć, jak zwierzę składa się w całość. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia złożyłem obie strony szyi i głowy i można było naprawdę docenić imponujący okaz i to, że było to żywe stworzenie z zadziwiającym stanem zachowania. wyjaśnia Mark Mitchell
Następnym krokiem było dogłębne zbadanie szczątków. Uwagę naukowców zwróciły między innymi tzw. osteodermy i kolce. Poznanie ich struktury powinno być przydatne w kontekście odtwarzania skamieniałości ankylozaurów, które nie zachowały się w równie dobrym stanie jak ten. Tym bardziej, iż jak do tej pory wiedza na temat pancerza pokrywającego te zwierzęta była w najlepszym wypadku ograniczona.
Czytaj też: Ludzie i szympansy mogą zrozumieć się bez słów
Cennym odkryciem było to związane z kolorami B. markmitchelli, najprawdopodobniej zapewniającymi mu wydajny kamuflaż. Jego ubarwienie najprawdopodobniej było ciemniejsze na górze i kierowało się w stronę jaśniejszego podbrzusza. Podobną strategię stosują współczesne gatunki próbujące ukryć się przed drapieżnikami. Pomimo około 1300 kg wagi, długości wynoszącej około 5,5 metra oraz obecności pancerza, opisywany dinozaur był roślinożercą, który mimo tych imponujących cech nadal potrzebował kamuflażu. Pokazuje to, jak wymagające były realia przed 100 mln lat.