Takim wzięciem nie cieszy się chyba żadne wymarłe zwierzę. Ale w sumie nic dziwnego – dinozaury były wielkie i małe, czasem przerażające, czasem nawet „milutkie”, do wyboru, do koloru… I choć z oczywistych przyczyn nie są w stanie zagrozić dominującym w życiu dzieci misiom, kotkom czy pieskom, nie dziwi już dziś pięciolatek potrafiący odróżnić tyranozaura od allozaura czy triceratopsa. Oczywiście popkulturowa wiedza o dinozaurach pełna jest uproszczeń, mitów i nieporozumień, ale w sumie lepsze takie zainteresowanie paleontologią niż żadne…
POTWÓR Z LOCH NESS
Chronologicznie bodaj najstarsza i najbardziej trwała legenda. Pierwsze doniesienia o tajemniczym zwierzęciu ze szkockiego jeziora datowane są na rok 700. Szaleństwo zaczęło się jednak dopiero w 1933 r., kiedy to na łamach gazety „Inverness Courier” opisano wygląd i zachowanie Nessie. Jej istnienia do dziś nie potwierdzono, choć oczywiście są tacy, którzy upierają się, że to po prostu plezjozaur (a więc nie dinozaur), który jakimś cudem dotrwał do naszych czasów. Zdaniem dr. Luigiego Piccardi z Florencji cała tajemnica tkwi jednak w ruchach podziemnych mas skalnych, które mogą doprowadzać do pojawiania się dziwnych fal i zawirowań na powierzchni spokojnego akwenu. Wszystkiemu winien jest uskok tektoniczny Great Glen, przebiegający dokładnie pod jeziorem Loch.
WĘDRÓWKI Z DINOZAURAMI
Prawdziwie naukowej wizualizacji dinozaury doczekały się dopiero w 1999 r., kiedy BBC wyemitowała paradokumentalny serial „Walking with Dinosaurs”. Gady wygenerowane przez komputery – choć wyglądały dość konserwatywnie, nie mając np. upierzenia – grały w nim bardzo sugestywnie. Serial doczekał się licznych kontynuacji, a także powiązanych z nim książek i serwisów internetowych. I dotychczas nie pojawiła się lepsza propozycja dla miłośników wymarłych gadów.
DINOTOPIA
Na fali dinomody wypłynął też James Gurney, autor serii książkowej, którą rozpoczęła wydana w 1992 r. „Dinotopia: A Land Apart from Time”. Opisuje ona zaginiony kontynent, gdzie ludzie i inteligentne dinozaury koegzystują, tworząc niezwykłe społeczeństwo. Niedawno nakręcony miniserial „Dinotopia” okazał się telewizyjnym hitem. Fikcja, ale ładnie pokazana.
GODZILLA
Ten bodaj najsłynniejszy potwór w dziejach kina zadebiutował na ekranach w 1954 r. Choć wyglądem Godzilla przypominała opancerzonego i mocno przerośniętego tyranozaura, filmowcy wyposażyli ją w cały arsenał nadprzyrodzonych mocy (radioaktywny oddech, wytwarzanie silnego pola magnetycznego, lewitacja itd.). Amerykańska komputerowo wygenerowana wersja z 1998 r. jest podobna do megalozaura (choć miała być zmutowanym legwanem) i nadal posługuje się radioaktywnością, ale w scenariuszu przewidziano dość istotną rolę dla naukowca… Tak czy inaczej, największym kultem fanów cieszy się do dziś klasyczna wersja Godzilli, przeżywająca kolejną młodość m.in. w grach na konsole.
FLINTSTONOWIE
Ten sympatyczny serial animowany o życiu do bólu amerykańskiej „paleorodzinki” powstał w 1960 r. i zrobił światową karierę. Na przełomie lat 70. i 80. dotarł także do Polski (pod tytułem „Między nami jaskiniowcami”), gdzie zapadł mocno w pamięć co najmniej dwóch pokoleń. Skutki są jednak dość opłakane, ponieważ to właśnie rodzince Flintstonów zawdzięczamy przekonanie sporej części dorosłych, że ludzie żyli na Ziemi w tym samym czasie, co dinozaury. No bo jakżeby inaczej? Flintstonowie mają „psozaura” Dino, ich przyjaciele Rubble’owie – „kangurozaura” Hopusia, inne gady pracują jako urządzenia AGD czy maszyny budowlane… Nawet gigantyczne żeberka, które Fred zamawia w restauracji, wyglądają na grillowaną dinozaurzyznę.
ZAGINIONY ŚWIAT
Za ojca współczesnej dinomanii można spokojnie uznać sir Arthura Conan Doyle’a. Książka, którą opublikował w 1912 r., zainspirowała rzesze innych pisarzy, filmowców, a nawet naukowców! Do dziś bowiem pewna ich grupa utrzymuje, że część dinozaurów mogła przeżyć zagładę sprzed 65 mln lat i ukrywać się przez setki tysięcy lat na skalistym płaskowyżu (na granicy dzisiejszych stanów USA Kolorado i Nowy Meksyk). Oczywiście nikt nie twierdzi, że żyją tam do dziś, ale i tak wiktoriańska legenda ma się dobrze.
PARK JURAJSKI
Pierwsza książka z tej serii, opublikowana przez Michaela Crichtona w 1990 r. była raczej technothrillerem, w którym dinozaury były równie ważne jak teoria gier i zagadnienia dotyczące stabilności systemów złożonych. Film Stevena Spielberga, który trafił na ekrany trzy lata później, był już jednak mniej naukowy, za to oszołomił publiczność wizualizacjami pradawnych gadów. Konsultantem naukowym filmów był nie kto inny jak słynny paleontolog Jack Horner. Jego niewątpliwą zasługą było przedstawienie dinozaurów jako stworzeń ciepłokrwistych, inteligentnych i społecznych.