Diamenty syntetyczne to nie nowość. Są na rynku od ponad 60 lat i mają mnóstwo zastosowań w różnych gałęziach przemysłu i medycyny. Są twarde, wytrzymałe i o wiele tańsze od naturalnych.
Yongjun Tian i Quan Huang z Uniwersytetu Yanshan, autorzy artykułu opublikowanego w czerwcu w „Nature”, wykonali swój nowatorski diament z koncentrycznie ułożonych węglowych sfer zlepionych w temperaturze 2000 st. C i pod ciśnieniem do 25 GPa (gigapaskali). Jego cechą charakterystyczną, a zarazem siłą, jest struktura przypominająca warstwy cebuli.
Zazwyczaj diamenty syntetyczne tworzy się z tzw. ziaren, drobnych kryształów wielkości mierzonej w mikrometrach lub nawet nanometrach. Im mniejszych użyje się ziaren, tym twardszy jest otrzymany diament. Ziarna chińskiego diamentu trzymają się siebie wyjątkowo mocno, ponieważ sąsiadujące ze sobą kryształy mają wspólne ścianki i są swymi lustrzanymi odbiciami. Każdy taki bliźniak jest bardzo mały, ma zaledwie 5 nanometrów.
Podczas testów cebulkowy diament okazał się dwa razy wytrzymalszy od diamentów naturalnych i bardziej odporny na działanie wysokiej temperatury – jego twardość wynosi aż 200 GPa (dla naturalnego diamentu jest to ok. 100 GPa), a utlenianiu ulega dopiero w temperaturze przekraczającej 1000 st. C, czyli o 200 st. C wyższej niż diament naturalny.
Czytaj więcej: Biały karzeł – diament wielkości Ziemi