Eksperci z Oral-B postanowili wykorzystać najnowsze technologie i stworzyć urządzenie do higieny jamy ustnej, które chłonie informacje od użytkownika na temat nawyków związanych z higieną jamy ustnej i jednocześnie przekazuje mu wiedzę. Specjaliści chwalą się, że w trakcie projektowania Oral-B Genius X, przeanalizowali sposób mycia zębów u tysięcy ludzi – tak powstała wspomniana wcześniej inteligentna szczoteczka elektryczna.
ZOBACZ GALERIĘ —>
Mówi się, że do wszystkiego obecnie stworzono aplikacje mobilne. Prawie każdy pomysł, czynność czy plan możemy usprawnić kilkoma kliknięciami w ekran urządzenia. Tylko czy łączenie mycia zębów z taką technologią ma sens? Chyba każdy przyzwyczajony do tradycyjnego szczotkowania zada sobie to i inne pytania. Dlaczego mam łączyć szczoteczkę ze smartfonem przez Bluetooth? Czy naprawdę nie wystarczy odpowiedni ruch nadgarstka i zwracanie uwagi na długość czasu szczotkowania?
Nie do końca. Owszem, można pozostać przy tradycyjnej metodzie, ale okazuje się, że pomysł Oral-B to bardzo ciekawe rozwiązanie. Szczoteczka Genius X połączona jest z aplikacją Oral-B, która działa na odległość. Telefon może leżeć koło umywalki na blacie, w torebce lub można go nawet schować do kieszeni, a aplikacja i tak pokaże – lub zapisze w pamięci – które części zostały umyte, a które wymagają więcej pracy. Chodzi o to, by algorytm prześledził sposób, w jaki myjemy zęby oraz czas tej czynności. Dzięki takiej analizie sztuczna inteligencja poradzi nam, jak najskuteczniej myć zęby. Taka prosta czynność, którą przecież wykonujemy codziennie, więc może nie da się jej poprawić? Otóż da się i nawet trzeba!
Trzeba przyznać, że poza funkcjonalnością, naszą uwagę przykuł udany design szczoteczki. Jest po prostu ładna i ergonomiczna!
Tyle o technicznych założeniach, ale przejdźmy do konkretów, czyli… czyści czy nie czyści?
Otwierając pudełko, dostajemy kilka bardzo przydatnych przedmiotów. Oprócz samej szczoteczki i potrzebnej do jej ładowania stacji dokującej wewnątrz trafiłem na bardzo przydatne podróżne etui. Można w nim zmieścić główny moduł Genius X i dwie okrągłe końcówki, które dzięki technologii 3D, łączą w sobie aż trzy rodzaje ruchów: rotacyjne, oscylacyjne i pulsacyjne. Jak pokazują badania kliniczne, porównujące technologie soniczną z technologią 3D, technologia rotacyjno-oscylacyjno-pulsacyjna pozwala nie tylko na dokładniejsze usunięcie płytki nazębnej, ale również zmniejszenie zapalenia dziąseł. To dopiero połowa zalet! Otóż w etui wmontowany jest akumulator, który możemy ładować i korzystać z niego na kilka sposobów. Pierwszy jest oczywisty: ładowanie „odpoczywającej” szczoteczki. Drugi natomiast to rola powerbanku, etui wyposażone jest w łącze USB, dzięki któremu w podróży podładujemy także telefon lub inne urządzenie mobilne.
Szczoteczka wraz z osprzętem.
Wygodne etui pozwala na umieszczenie w uchwycie urządzenia mobilnego i podładowania go wraz ze szczoteczką.
Testowałem ją w warunkach klasycznych oraz zrobiłem test bojowy. Klasyczne warunki to oczywiście codzienna higiena zębów po posiłkach, rano i wieczorem. Tutaj urządzenie nie tylko sprawdziło się, ale przy okazji ciekawą atrakcją było testowanie kolejnych trybów. Genius X zupełnie inaczej traktuje nasz język czy dziąsła, ma dopasowane specjalne tryby do najróżniejszych zabiegów higienicznych w obrębie jamy ustnej. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest bardzo dobrze widoczne podświetlenie elementów szczoteczki, które z białego zmienia kolor na czerwony, gdy będziemy przyciskać ją za mocno. Używanie Geniusa X to nauka w dwie strony. Szczoteczka uczy się moich zachowań i higieny, a ja uczę się odpowiednio jej używać, by wykorzystać 100% możliwości. Sprytne.
Już po pierwszym myciu łatwo zauważyć różnicę. Jest czyściej, zęby są bielsze, czuję uczucie świeżości, jakbym wyszedł od dentysty.
Jako konkurencję ekstremalną wybrałem interwencję szczoteczką po… wizycie w kinie. Przyjemny wieczór, ciekawy film, miłe towarzystwo i oczywiście popcorn. Skoro jest popcorn to i są łupiny kukurydziane i malutkie szczątki ziaren, które zawsze znajdą to jedno miejsce w zagłębieniu dziąseł, skąd nie uda się ich wydobyć wykałaczką albo szczoteczką. Poprawka, nie każdą szczoteczką, bo Genius X z popcornem poradził sobie doskonale, zarówno z przodu jak i z tyłu zębów. Poszedłem spać wspominając film jedynie oczami, a nie zębami.
Jeśli zbyt mocno przyciskamy szczoteczkę, pokaże nam to czerwonym podświetleniem. Dzięki temu wykorzystamy 100% możliwości urządzenia.
Choć początkowo obawiałem się, że tak nowoczesne i naszpikowane technologią urządzenie okaże się gadżetem z niepotrzebną ilością funkcji muszę przyznać, że szczoteczka mi zaimponowała, a przynajmniej jej twórcy. Urządzenie świetnie spełnia swoją rolę, dodatkowo oferuje mnóstwo możliwości, uczy się naszych nawyków i pomaga wyrobić sobie nowe, lepsze, które odbiją się pozytywnie na zdrowiu.
Dlaczego dobra szczoteczka jest tak ważna?
Higiena zębów to nie tylko świeży oddech i ładny uśmiech. Od tego, jak dbacie o jamę ustną, może zależeć zdrowie całego organizmu. Istnieją dowody naukowe na powiązanie chorób dziąseł i przyzębia z chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą, przewlekłą chorobą nerek, reumatoidalnym zapaleniem stawów i innymi poważnymi zaburzeniami.
Osobnym tematem jest związek chorób dziąseł z chorobą Alzheimera. Kluczem do tej zagadki jest bakteria Porphyromonas gingivalis, nazywaną w skrócie Pg. Jest ona dobrze znana stomatologom. Powoduje choroby dziąseł, które nierzadko kończą się utratą zębów.
Tymczasem grupa amerykańskich badaczy przebadała 53 mózgi zmarłych osób, które borykały się z chorobą Alzheimera. Aż 51 spośród nich miało w sobie ślady po działalności bakterii Pg.
Kolejnym etapem badania był test na myszach. Wykazał, ze bakteria ma wpływ na pojawianie się białek (amyloidów beta), które wiązane są z demencją. Naukowcy podejrzewają, że białka są efektem reakcji obronnej organizmu na Pg. Niestety ich nagromadzenie, nawet jeśli chroni przed bakterią, prowadzi do nieodwracalnych zmian.