Są bardzo szybkimi przesunięciami tzw. punktu fiksacji, czyli miejsca pola widzenia, na którym skupiamy spojrzenie. Ich maksymalna prędkość to nawet 900 stopni na sekundę (z taką szybkością oko mogłoby wykonać w ciągu sekundy aż 2,5 pełnego obrotu wokół własnej osi).
Aby zrozumieć, po co nam takie ruchy, należy wyobrazić sobie w pewnym uproszczeniu nasze oko jako aparat fotograficzny z szybko blednącą kliszą. Po ustawieniu każdego kadru oko wykonuje „zdjęcie”, które następnie kora wzrokowa w mózgu interpretuje. Niestety fotoreceptory siatkówki szybko adaptują się do oświetlenia i wysyłany przez nie sygnał nerwowy jest coraz słabszy – „zdjęcie” blednie. Aby temu zapobiec niezależnie od naszej woli system nerwowy szybko ustawia nowy kadr i wykonuje nowe „zdjęcie”. W dodatku te „zdjęcia” są nierównomiernej jakości. W centralnej części siatkówki znajduje się tak zwana plamka żółta – obszar o kącie widzenia około 1-3 stopni, w którym rozdzielczość widzenia jest bardzo duża (jesteśmy w stanie przeczytać litery wielkości 1,5 milimetra z odległości 1 metra).
Gdy oddalamy się od centrum pola widzenia, czyli punktu fiksacji, jakość widzenia bardzo szybko spada. W rzeczywistości większość pola widzenia ma dla naszego mózgu jedynie wartość orientacyjną. Jeśli wydarzy się w tym obszarze coś, co przykuje naszą uwagę, oko automatycznie wykonuje ruch skokowy (sakkadę), aby to „coś” widzieć lepiej na plamce żółtej. Czyli rzeczywiście możemy powiedzieć, że rejestrujemy tylko część bodźców wzrokowych, które do nas docierają, ale raczej mimo ruchów sakkadowych niż z ich powodu. Co ciekawe, mózg musi jakoś poradzić sobie z obrazem, który w czasie sakkady rejestruje siatkówka. Oczywiście podczas tak szybkiego ruchu tworzony obraz jest rozmazany. Wie o tym każdy, kto próbował zrobić zdję- cie, trzymając aparat w trzę- sącej się ręce. Tymczasem okazuje się, że widziany przez nas obraz jest cały czas wyraźny.
Mało tego – mózg jakby rozciąga w czasie obraz widziany w nowym punkcie fiksacji (tuż po ruchu sakkadowym), maskując w ten sposób wszystkie nieostrości. Możemy to zauważyć, spoglądając nagle na zegarek ze wskazówką sekundową. Pierwsza sekunda tuż po spojrzeniu będzie dłuższa o czas przesunięcia oka. Pozostaje zadać pytanie, czy świat, który widzimy, tak naprawdę dzieje się teraz, czy wydarzył się już chwilę wcześniej…