Czy przekonanie do teorii spiskowych może zmieniać się w czasie? Bardzo często możemy się spotkać z opinią, że we współczesnym świecie przybywa osób, które głoszą kontrowersyjne zdania. Jaka jest prawda, postanowili dowieść naukowcy z Australii i Nowej Zelandii – w periodyku Scientific Reports opublikowali wyniki swoich badań.
Czytaj też: Czy wyznawcy teorii spiskowych faktycznie w nie wierzą?
Praca uczonych polegała na prowadzeniu regularnych ankiet w grupie 498 Australijczyków i Nowozelandczyków. Przez 6 miesięcy podsyłali oni pytania dotyczące konkretnych teorii spiskowych, sprawdzając, jaki jest stopień „wiary” w daną teorię. Pytano o takie zagadnienia jak: ataki na World Trade Centre z 11 września, wprowadzenie technologii 5G, przyczyny pandemii Covid-19, jak również o tzw. „Big Pharmę”, która ma rzekomo ukrywać lek na raka po to, aby nie tracić zysków ze sprzedaży leków.
Czy zwolenników teorii spiskowych jest coraz więcej na świecie? Niekoniecznie
Wyniki ankiet wskazują przede wszystkim na jedno. Jesteśmy niechętni do zmiany zdania i zdecydowanie lubimy obstawiać przy swoim, ale nie zawsze. Zdecydowana większość ankietowanych (od 82 proc. do 98 proc. w zależności od pytania) nie wierzyła w teorie spiskowe. W skali pół roku nie odnotowano większych tendencji do zmian zdania. To samo się tyczy zwolenników spisków – oni również twardo stali na swoim stanowisku, wypełniając ankiety.
Czytaj też: Większość antyszczepionkowych teorii spiskowych pochodzi od 12 osób – sugerują badania
Autorzy badań przyznają jednak, że bardzo niewielka liczba ankietowanych w ciągu 6 miesięcy wykazała pewną zmianę stanowiska. Niektórzy zaczynali stopniowo wierzyć w kolejne teorie spiskowe, inni wręcz odwrotnie. Obydwie grupy liczebnie się równoważą, co sprawiło, że finalnie liczba wyznawców i sceptyków teorii spiskowych pozostała taka sama.
Czytaj też: Greta Thunberg jest podróżniczką w czasie “wysłaną by nas uratować”? Dla fanów teorii spiskowych
Prawdopodobnie wyniki ankiet nie są najbardziej wiarygodne i, jak przyznają naukowcy, potrzeba zdecydowanie większej próby uczestników oraz dłuższej perspektywy czasowej dla badań. Dopiero wówczas być może uda się dojść do mocniejszych wniosków. Nie zważając na to, już teraz możemy zaprzeczyć, jakoby istniał w społeczeństwie na dużą skalę syndrom króliczej nory, czyli ślepego zaufania alternatywnym teoriom. Jak widać, zjawisko to występuje o wiele rzadziej i nie powoduje bardzo lawinowego wzrostu zwolenników spisków.