Po marcowych atakach terrorystycznych w Brukseli w 2016 roku na łamy prasy wrócił skrót TATP (ang. triacetone triperoxide): trimeryczny nadtlenek acetonu. Chodzi o bardzo niestabilną substancję wybuchową o potężnej sile wybuchu, niewiele mniejszej niż trotyl. Prawdopodobnie po raz pierwszy do celów terrorystycznych użyli jej członkowie OWP w Izraelu na początku lat 80. XX wieku. Od połowy lat 90. stała się ulubionym narzędziem terroru na całym świecie. Ze względu na dużą wrażliwość na bodźce mechaniczne jest niekiedy stosowana jako materiał inicjujący, który służy do zdetonowania silniejszego ładunku wybuchowego.
Bomba domowa
To właśnie za pomocą TATP w 2001 roku chciał wysadzić samolot Richard Reid (ukrył materiał wybuchowy w bucie), a w 2009 roku Umar Farouk Abdulmutallab (ładunek wybuchowy zaszył w bieliźnie). Obaj planowali użyć TATP do zdetonowania innego materiału wybuchowego – pentrytu (PETN). TATP znajdował się również w bombach wykorzystanych przez terrorystów 7 lipca 2005 roku podczas zamachów w Londynie. W 2009 roku członek AlKaidy Najibullah Zazi przygotowywał bomby z TATP z myślą o serii wybuchów w nowojorskim metrze – jego plan udało się udaremnić. Tę samą substancję zawierały pasy szahida sprawców ataków, które nastąpiły 13 listopada zeszłego roku w Paryżu. Podczas samobójczych zamachów na lotnisku i w metrze w Brukseli 22 marca TATP znów odegrał główną rolę.
Wytwarzanie i używanie TATP, zwłaszcza zanieczyszczonego, jest bardzo ryzykowne – łatwo przypadkiem wywołać eksplozję (dlatego palestyńscy terroryści nazwali go „matką szatana”). Został ulubionym materiałem wybuchowym zamachowców przede wszystkim dlatego, że łatwo go zrobić. Składniki można pozyskać bez kłopotu, nie wzbudzając podejrzeń. Potrzebny jest aceton, nadtlenek wodoru (trzyprocentowy roztwór to zwykła woda utleniona, 30procentowy – również łatwo dostępny perhydrol) i kwas siarkowy. By wywołać eksplozję, wystarczy potarcie, uderzenie, zmiana temperatury lub iskra.
W mieszkaniu, w którym terroryści przygotowywali się do zamachów w Brukseli, znaleziono m.in. 150 litrów acetonu, 30 litrów roztworu nadtlenku wodoru i 15 kilogramów gotowego TATP. Materiał wybuchowy dostarczył też dowodu na powiązanie zamachów w Brukseli i w Paryżu: DNA jednego z terleziono m.in. 150 litrów acetonu, 30 litrów roztworu nadtlenku wodoru i 15 kilogramów gotowego TATP. Materiał wybuchowy dostarczył też dowodu na powiązanie zamachów w Brukseli i w Paryżu: DNA terorystów, którzy zginęli w samobójczym ataku na brukselskie lotnisko, znajdowało się na pasach z materiałem wybuchowym sprawców zamachów w stolicy Francji.
Skaner widzi wszystko
Dlaczego choć mamy do dyspozycji zaawansowane technologie, nie potrafimy się obronić przed tak mało wyrafinowaną substancją? W marcu w biuletynie Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego „C&EN” ukazał się artykuł o optymistycznie brzmiącym tytule „Materiał wybuchowy użyty w Brukseli nie jest trudny do wykrycia”. Autor Mitch Jacoby przywołuje słowa profesor chemii Jimmie Oxley, specjalistki od wykrywania materiałów wybuchowych na University of Rhode Island, która zapewnia, że skanery stosowane do kontroli bagażu na lotniskach (tomografy komputerowe i spektrometry ruchliwości jonów) zostały w ostatnich latach zmodyfikowane i są już w stanie wykryć TATP. Problemem trudniejszym do rozwiązania jest zapobieganie zamachom w zatłoczonych miejscach, gdzie nie przeprowadza się kontroli: na stacjach metra, w halach lotnisk, na ulicach.
Wprawdzie TATP ma dość wysoką lotność, która sprawia, że łatwo go wykryć, ale musi się znaleźć w pobliżu odpowiedniego urządzenia. Wykrywania go nie uczy się psów z obawy o ich bezpieczeństwo – trącając nosem pojemnik z tą substancją, pies mógłby go przypadkiem zdetonować. Nie sposób monitorować całych miast, ale mając do dyspozycji małe, ręczne wykrywacze, które wkrótce powinny trafić do produkcji, funkcjonariusze służb porządkowych mogliby wyrywkowo kontrolować tłum, np. w centrach handlowych czy podczas imprez masowych.
Inny specjalista od wykrywania materiałów wybuchowych, David Atkinson z Pacific Northwest National Laboratory, podkreśla, że jeśli chodzi o metody wykrywania materiałów wybuchowych, nie ma się czego wstydzić – są bardzo dobre, musimy natomiast popracować nad tym, jak ich skutecznie używać. Teraz, gdy po zamachach w Brukseli o TATP zrobiło się głośno, stało się to sprawą priorytetową.