Przez ostatnie 200 lat dochodziło do ciągłego spadku liczebności rysia iberyjskiego, co doprowadziło do tego, że przetrwały zaledwie dwie małe i izolowane populacje tego gatunku w południowej Hiszpanii. W 2007 roku żyło zaledwie 100 rysi iberyjskich, w tym 25 samic prowadzących młode. Był to dramatyczny spadek w porównaniu z danymi dla lat 70., kiedy na Półwyspie Iberyjskim miało żyć ponad 1000 osobników tego gatunku.
Skurczył się również obszar występowania rysia iberyjskiego – tłumaczy Stefan Jakimiuk z WWF Polska. – Dziś ogranicza się przede wszystkim do południowej Hiszpanii. Jeszcze dwa wieki temu rysie iberyjskie występowały w innych rejonach tego kraju, w Portugalii oraz w południowej części Francji. Dramatyczna sytuacja tego gatunku sprawiła, że zostały podjęte działania na rzecz jego ochrony, w tym odtworzenie trzeciej populacji. W rezultacie tych prac, prowadzonych również przez hiszpański WWF, został odnotowany wzrost jego liczebności, do 230 osobników. Nie oznacza to jednak, że przyszłość rysia iberyjskiego jest pewna.
Rysiom iberyjskim, podobnie jak populacji nizinnej rysia eurazjatyckiego w Polsce, zagraża presja ze strony ludzi. Budowa dróg i inne inwestycje liniowe przecięły naturalne korytarze migracyjne między populacjami. Zmniejszyła się też dostępność pokarmu, którym są, w przypadku rysi iberyjskich, króliki. Liczebność tego gatunku rysia zmniejszyła się również w wyniku polowań, bo był traktowany jako cenne trofeum myśliwskie. Nawet wprowadzenie w latach 70. ochrony gatunkowej, nie zniechęciło do nielegalnego zabijania tych zwierząt. Kolejnym zagrożeniem były wypadki drogowe, których ofiarami, tylko w czasie poprzedniego dziesięciolecia stało się aż 5% populacji. Z kolei z danych za lata 2012-2013 wynika, że ofiarami kolizji z samochodami było aż 21 rysi.
W Polsce występuje ryś eurazjatycki, który jakkolwiek nie jest zagrożony jako gatunek, to jego populacja, która występuje w północno-wschodniej Polsce, znalazła się na skraju wyginięcia. Dziś populacja nizinna tego gatunku rysia w naszym kraju liczy zaledwie około 40 osobników. Dzięki działaniom WWF Polska udało się wprowadzić dziko żyjące rysie z Estonii do lasów mazurskich. W ten sposób do Puszczy Piskiej i Lasów Napiwodzko-Ramuckich trafiło już pięć zwierząt. Ponadto do środowiska naturalnego rysie wypuszczane są w ramach innej metody nazywanej „born to be free”, prowadzonej przez doktora Andrzeja Krzywińskiego. Na Mazurach ma to szczególne znaczenie, bo rysie nie występowały tam od 1987 roku.
Pomiędzy sytuacją rysia iberyjskiego i populacją nizinną rysia eurazjatyckiego w Polsce można zobaczyć wyraźne analogie – stwierdza Jakimiuk. Nic zatem dziwnego w tym, że działania na rzecz ratowania obydwu gatunków na tych dwóch odległych od siebie obszarach są podobne. Zarówno w Polsce jak i w Hiszpanii WWF oprócz wypuszczania rysi do natury bardzo dużą wagę przywiązuje do zabezpieczania bazy pokarmowej dla tych drapieżników i przeciwdziałaniu fragmentacji środowiska. Prowadzony jest również wszechstronny monitoring sytuacji populacyjnej tych gatunków.
Warto też odnotować, że tego rodzaju duże projekty wymagają ogromnych nakładów finansowych oraz efektywnego współdziałania wielu instytucji i organizacji w długim okresie czasu. Projekt ochrony rysia iberyjskiego realizowany jest wspólnie przez 18 różnych podmiotów, w tym hiszpańskie władze na poziomie krajowym i regionalnym oraz organizacje pozarządowe. Jego koszt już obecnie wynosi 34 miliony euro. Przy tej okazji warto jednak wziąć pod uwagę kwotę, na jaką został wyceniony przez hiszpańskie prawo ryś iberyjski, w przypadku jego zabicia. Jest to niebagatelna kwota 125 tysięcy euro.
Sytuacja z rysiem iberyjskim pokazuje nam jak długi i kosztowny może być proces ochrony populacji nizinnej rysia w Polsce. Dlatego WWF Polska prowadzi kampanię na rzecz ochrony rysiów w naszym kraju. Jej ambasadorem został znany polski aktor, Marcin Dorociński.
Temat zwierząt zawsze był mi bliski, w styczniu adoptowałem Różę ze schroniska w Korabiewicach – mówi Dorociński. – Rysia adoptować wprawdzie nie mogę, ale przekazuję mu swój 1% podatku i staram się informować, jak najszersze grono wrażliwych na problemy zwierząt osób. Mam nadzieję, że wspólnie z WWF Polska uda nam się uratować jak najwięcej rysiów i odwrócić krzywą ich liczebności, która niepokojąco chyli się ku dołowi.