Jan Himilsbach podobno odmówił przyjęcia roli w zagranicznym filmie, ponieważ musiałby najpierw nauczyć się angielskiego. Skomentował to w ten sposób: „Ja się nauczę, a oni jednak wezmą innego i zostanę jak głupek z tym angielskim”. Plotka głosi, że wyraził się podobno jeszcze bardziej dosadnie. W dzisiejszych czasach jednak takie obawy nie mają racji bytu. Znajomość języków obcych jest przydatna, coraz częściej konieczna. Według danych Komisji Europejskiej już prawie 20% Polaków powyżej 15. roku życia mówi po angielsku. W grupie 35–54 lata jest to ponad 15%.
Nie mam wyjścia – nauka angielskiego to obowiązkowy krok do przodu
45-letnia Ewa od wielu lat pracuje w tej samej, niewielkiej firmie finansowo-księgowej. Niedawno okazało się, że ma szansę awansować na kierownicze stanowisko. Szefowa powiedziała jej, że nie chce zatrudniać młodych, niesprawdzonych ludzi. Ma duże zaufanie do Ewy. Jest tylko jeden warunek – musiałaby w dużym stopniu podszkolić swój angielski.
– Mam wiele obaw: czy jestem w stanie to zrobić, czy nie jest już dla mnie za późno na naukę – mówi Ewa. – Nie mam jednak wyjścia, i nawet nie chodzi tylko o ten awans. To prawda, szefowa mnie docenia, ale cały czas mam świadomość, że nasza firma jest mała i w dzisiejszych kryzysowych czasach wciąż grozi jej upadek. Gdzie wtedy znajdę nową pracę? Na rynku jest tyle wykształconej młodzieży, ze świetną znajomością angielskiego…
Możesz być lepszy od igreków
To prawda – dzisiejsza młodzież, nazwana przez socjologów pokoleniem Y, urodzona po 1984 roku i wychowana w świecie nowych technologii, nie ma żadnych kompleksów w posługiwaniu się językami obcymi, często szlifowanymi na zagranicznych wojażach.
Nie znaczy to jednak, że starsze osoby nie mają z nimi szans na rynku pracy. Wykształcenie tych młodszych bywa powierzchowne, brakuje im doświadczenia i… cierpliwości w dochodzeniu do celu. Są bardzo niecierpliwi – wolą omijać przeszkody, wybierają najkrótszą, często najłatwiejszą, drogę do celu. Zdecydowaną przewagą starszych pokoleń jest silniejsze zaangażowanie w pracę, nastawienie na jakość, rzetelność i precyzję, niekoniecznie na szybki sukces.
Nie jest również prawdą, że uczenie się nowych rzeczy w późniejszym wieku sprawia duże trudności. Dzieci wprawdzie uczą się języka szybko, ale też bezrefleksyjnie, przyjmują go automatycznie, nie zwracają uwagi na niuanse językowe. Dlaczego nie uznać dojrzałości i doświadczenia życiowego za zaletę starszych pokoleń właśnie w obszarze nauki języków obcych?
Wyniki testów, opisane w opracowaniu „Age, Rate and Eventual Attainment in Second Language Acquisition”, wskazują, że tak naprawdę to dorośli uczą się języków szybciej niż dzieci. Wynika to m.in. z bardziej rozwiniętych kompetencji językowych, takich jak wrażliwość na gramatykę, rozumienie relacji znaczeniowych i struktury języka. Metodycy nauczania języków obcych wciąż opracowują i rozwijają nowe sposoby pracy z osobami dorosłymi.
Zdałem i zapomniałem? Zadbaj, by angielski stał się częścią codzienności
– To nie jest tak, że nauczyłem się języka w szkole, zdałem z niego maturę i wystarczy mi na całe życie. Mam ogromne problemy z mówieniem, to było tyle lat temu, że chyba po prostu zapomniałem! – stwierdza 36-letni Piotr. – Teraz angielski znów jest mi potrzebny i muszę odświeżyć wiedzę. To nie jest łatwe, zwłaszcza kiedy trzeba dodatkowo łączyć wymagającą pracę z obowiązkami rodzinnymi. Mam małe dzieci. Codziennie mijamy się z żoną w drzwiach, żeby to wszystko jakoś funkcjonowało.
No właśnie. Wiadomo, że uczyć się trzeba, ale pozostaje pytanie: gdzie, jak, kiedy? Jeśli nawet nie brakuje motywacji i presji ze strony rynku pracy, to często brakuje czasu, a strach przed przyznaniem się do własnych kompleksów raczej nie popycha do działania. Wtedy tak ważne stają się szczegóły, o których młodzi ludzie nie myślą, bo nie muszą…
– Bardzo liczną grupę naszych słuchaczy stanowią osoby w wieku powyżej 30, 40 czy 50 lat – mówi Alicja Lelonek-Ball, Dyrektor Metodyczny Speak Up. – Staramy się, aby oferta zajęć była dopasowana do ich trybu życia oraz zobowiązań zawodowych, rodzinnych czy osobistych. Udaje się to osiągnąć dzięki swobodzie wyboru terminu zajęć oraz możliwości indywidualnego dopasowania tempa realizacji kursu. Zajęcia prowadzone w grupach osób w zbliżonym wieku, pozwalają również dopasować metodę nauczania do konkretnych oczekiwań i celów, z jakimi pojawia się w szkole językowej słuchacz dojrzały. Dzięki temu nauka staje się efektywna a słuchacze robią szybkie postępy.
Nie chcemy stetryczeć – nauka języka to trening dla mózgu
52-letnia Bożena dużo podróżuje – i służbowo, i prywatnie. Jest handlowcem w międzynarodowej firmie. Odchowała już dzieci, nieźle zarabia i ma czas na spędzanie urlopów w innych krajach. – Zapisałam się na kurs języka angielskiego – opowiada. – Namówiłam też męża, chodzimy razem na zajęcia. Nie było łatwo, miał opory, chyba wstydził się innych uczestników grupy. W dodatku nie miał motywacji – nie musi używać języków obcych w pracy, a na wakacjach zawsze liczy na mnie. Nie chcę jednak, żeby stetryczał i zasiedział się na kanapie przed telewizorem. Pamiętam, że gdy go poznałam, był inteligentny i błyskotliwy, imponował mi. Teraz, kiedy dzieci wyprowadziły się z domu, musimy bardzo dbać o naszą kondycję, również umysłową. Warto stawiać sobie samemu wymagania, podciągać się wzajemnie. Wyciągnęłam męża ze strefy komfortu dla jego własnego dobra – śmieje się Bożena.
Uczenie się języków rozwija mózg. Dowodzą tego wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Lund University w Szwecji, opublikowane w czasopiśmie „NeuroImage”. Po przyspieszonym kursie języka obcego mózgi uczestników eksperymentu poddano badaniu metodą rezonansu magnetycznego. Okazało się, że zwiększyła się u nich powierzchnia części kory mózgowej i hipokampa. W grupie kontrolnej osób, które dużo się uczyły, ale innych rzeczy niż języki obce, nie zaobserwowano zmian w strukturze mózgu.
3 sposoby na znalezienie motywacji do nauki
Autorka bloga Polish Polyglot, Sandra Scholz, Polka mieszkająca we Frankfurcie nad Menem, mówi biegle pięcioma językami. Wciąż uczy się kolejnych, mimo że przekroczyła już trzydziestkę. Czytelnikom swojego bloga radzi, jak zmotywować się do systematycznej nauki:
- załóż sobie minimalny czas nauki, np. 5 minut każdego dnia, najlepiej o tej samej porze. Z czasem przekonasz się, że jesteś w stanie poświęcić na to więcej niż zakładane 5 minut;
- umów się ze znajomą osobą, że będziesz płacić jej jakąś kwotę za każdą opuszczoną sesję nauki. To zniechęci cię do szukania usprawiedliwień i wymówek;
- codziennie przypominaj sobie o celu i korzyściach, jakie chcesz osiągnąć dzięki nauce języka.
Main takeaway
Istotnej rady udziela również Alicja Lelonek-Ball ze szkoły języka angielskiego Speak Up:
W nauce języków obcych bardzo ważna jest konsekwencja i systematyczność. Jednak myślenie o nauce języka jedynie w kategoriach obowiązku jest drogą donikąd. Takie podejście się nie sprawdza. Ucząc się języka, musisz czuć płynącą z tego przyjemność, satysfakcję, radość. Powinieneś otaczać się językiem, kiedy tylko masz taką możliwość. Doskonale zdaję sobie sprawę, że osobom, które na co dzień poświęcają się rodzinie i pracy, trudno znaleźć czas na własne przyjemności… Ale jeśli spróbujecie – zobaczycie, ile korzyści to za sobą pociągnie – dla Was i Waszych najbliższych.
Czytajcie książki, artykuły po angielsku, wsłuchujcie się w piosenki (niektóre z pewnością odkryjecie na nowo J), oglądajcie filmy; Internet daje Wam tyle możliwości. Jako szkoła języka angielskiego chcemy promować ideę „everyday English” dlatego stworzyliśmy projekt platformy contentowej – Strefa angielskiego online. Będziemy tam udostępniać materiały do nauki angielskiego, ćwiczenia, testy, ale też ciekawostki i treści o charakterze lifestyle’owym. Chcemy przekonać Was, że angielski jest dziś naprawdę NA WYCIĄGNIĘCIE RĘKI. Zdziwicie się, ale nawet nie zauważycie, kiedy to się stało – kiedy zaczęliście myśleć i mówić po angielsku.