Kaliszany są niewielką wioską zamieszkaną przez 200 osób. Znajduje się ona na północ od miasta Wągrowiec w województwie wielkopolskim. Podczas tegorocznych badań archeologicznych prowadzonych przez badaczy z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie odkryto na terenie dawnego nasypu niezwykłe przedmioty. O odkryciu donosi PAP.
Czytaj też: Neandertalczycy wyginęli 40 tys. lat temu. Zaskakujące, że ich żywego DNA nadal jest mnóstwo na świecie!
Przez wiele dekad uważano, że zniwelowany podczas II wojny światowej nasyp był w rzeczywistości cmentarzem cholerycznym lub miejscem pochówku z czasów potopu szwedzkiego, lub wojen napoleońskich. Podczas prac rozbiórkowych w 1943 roku odkryto w tym miejscu 44 przedmioty ze stopu miedzi, w tym siekierki i bransolety.
Czaszka znaleziona na terenie dawnego kurhanu z epoki brązu. Czym było to miejsce?
Po latach na miejsce wrócili archeolodzy z UMCS pod kierownictwem dr Marcina Maciejewskiego. Okazało się, że stanowisko w Kaliszanach jest pozostałością po kurhanie z okresu epoki brązu (800-750 lat p.n.e.).
Naukowcy znaleźli na miejscu ludzką czaszkę, szczątki zwierząt (w tym czaszkę krowy) ułożone w porządku anatomicznym oraz naczynia. Chociaż dzisiaj po kurhanie nie ma już śladu, to uważa się, że zbudowano go z tysięcy kamieni i głazów, pod którymi złożono przedmioty. Poza wymienionymi artefaktami odkryto także narzędzia służące do obróbki kamienia.
Zdaniem naukowców, ludzie już przed blisko 3000 tysiącami lat na terenie północno-zachodniej Polski zakopywali różne cenności (w tym miedziane przedmioty) w ziemi. Była to oznaka pewnej czci oddawanej bogom lub jakimś nadprzyrodzonym siłom.
Co więcej, miejsce badań archeologicznych ponad 2000 lat temu znajdowało się na niewielkim wzniesieniu pomiędzy doliną rzeczną i jeziorem. Lokalizacja kurhanu zatem przybiera wydźwięk mocno symboliczny.
Badacze planują jeszcze zbadać dokładniej odnalezione naczynia. Być może uda się dowiedzieć, co w nich przetrzymywano.