12 tysięcy lat temu ktoś odprawiał tam czary. Zagadkowe znalezisko w odległej jaskini

Jaskinia Cloggs znajduje się na terenie Australii. Działania archeologów na jej terenie doprowadziły niedawno do odnalezienia dowodów na tajemnicze praktyki, które miały tam miejsce przed tysiącami lat.
12 tysięcy lat temu ktoś odprawiał tam czary. Zagadkowe znalezisko w odległej jaskini

Poszlaki mają postać dwóch drewnianych patyków, które są zaskakująco podobne do opisów zawartych w XIX-wiecznych dokumentów. Ich autorzy odnosili się do praktyk czarnoksięskich polegających między innymi na rzucaniu klątw. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie imponująca ciągłość tych działań. Wydaje się, że mówimy o tradycji podtrzymywanej na przestrzeni nawet 12 tysięcy lat.

Czytaj też: Ruiny XIX-wiecznego szpitala skrywały coś znacznie starszego. Kiedyś tętniło tam życie

O wynikach archeologicznego śledztwa w tej sprawie jego autorzy piszą na łamach Nature Human Behaviour. Jak wyjaśniają, w australijskiej jaskini najprawdopodobniej miał miejsce najstarszy znany nauce rytuał przekazywany kulturowo. Jego zakres czasowy jest iście imponujący, gdyż obejmował okres od ostatniej epoki lodowcowej aż po czasy kolonialne.

Jaskinia Cloggs sięga głębokości około 12 metrów i zapewnia niezwykłe bogactwo artefaktów związanych z kulturą Aborygenów. Ludzka obecność w tej wapiennej formacji może sięgać nawet 25 000 lat wstecz. Około 6000 lat temu doszło tam do zapadnięcia, za sprawą którego wiele obiektów się ze sobą wymieszało. Na szczęście nie cała jaskinia uległa tej dramatycznej w skutkach katastrofie. 

Drewniane kije znalezione w australijskiej jaskini Cloggs są zdaniem archeologów dowodem na odprawiane tam czary

Uczestnicy ostatniej ekspedycji skupili się na części, która uniknęła zapadnięcia. Ich wysiłki okazały się owocne w skutkach, gdyż badacze wydobyli lekko spalony patyk będący fragmentem rośliny zwanej kazuaryną. Długi na około 40 centymetrów artefakt był otoczony wapiennymi skałami, a datowanie metodą radiowęglową wykazało, że chodzi o obiekt pochodzący sprzed około 12 000 lat.

Już z tego względu przysługuje mu miano wyjątkowego, gdyż mówimy o najstarszym drewnianym przedmiocie znalezionym kiedykolwiek na terenie Australii. Szczególnie interesująco robi się natomiast, gdy zrozumiemy, jakie mogło być przeznaczenie tego znaleziska. Odgałęzienia zostały ucięte, jedna końcówka na krótko umieszczona w ogniu, a analizy chemiczne wykazały obecność lipidów pochodzących z ludzkiego bądź zwierzęcego tłuszczu.

Czytaj też: Pułapka na buntowników. Tak stłumiono największe powstanie niewolników w historii

Kiedy uczestnicy wykopalisk kontynuowali swoje działania, natknęli się na kolejny kij o podobnym wyglądzie. Okazał się o około tysiąc lat młodszy, ale jego obróbka musiała przebiegać w taki sam sposób. Co więcej, naukowcy dostrzegli niewielkich rozmiarów ogniska znajdujące się w pobliżu obu kijów. Ten drugi, mający około 11 000 lat, mierzył około 20 centymetrów długości.

Analiza zapisków z 1887 roku wykazała, że opisywane przedmioty mogły być wykorzystywane w rytuałach czarnoksiężników. Rdzenna ludność określała je mianem mulla-mullung. Z innych tekstów wynikało dodatkowo, iż kazuaryna była powszechnie kojarzona z magią. Osoby odprawiające rytuały wykorzystywały na przykład fragmenty ubrań potencjalnych ofiar. Umieszczali je na końcu patyka nasączonego tłuszczem. Całość układano później w pobliżu ognia, a czarownik wykrzykiwał imię swojego celu, do momentu, aż ogień zaczynał trawić kij. Wydaje się, że znaleziska dokonane w jaskini Cloggs idealnie pokrywają się z tym opisem.