Tym razem nie z atomu, lecz z… wiatru. Tamtejsze władze chcą, aby wyłączone z użytku tereny otaczające dawną elektrownię zostały przekształcone w obszar pokryty turbinami wiatrowymi. Te miałyby dostarczać czystą energię i sprawić, że Czarnobyl przestanie się kojarzyć z jedną z największych katastrof środowiskowych w historii energetyki.
Czytaj też: Spaliny będą na wagę złota. W ten sposób można z nich pozyskać energię
W realizację tego projektu zaangażowała się niemiecka firma NOTUS Energy. We współpracy z ukraińskimi władzami, Niemcy mają zająć się testowaniem możliwości z zakresu rozwoju energetyki wiatrowej w Strefie Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Co ciekawe, na miejscu można czasami spotkać ludzi. Nazywa się ich samosiołami i obecnie jest to około stu osób, które powróciły do dawnego miejsca zamieszkania pomimo ostrzeżeń przed promieniowaniem.
Jeśli plan się powiedzie, to Czarnobyl zyska miano jednej z największych farm wiatrowych na Starym Kontynencie. Mówi się o nawet 1000 megawatów energii, która powinna wystarczyć do zasilenia około 800 tysięcy gospodarstw domowych. To znaczące liczby, które powinny pozwolić Ukraińcom na jeszcze większe uniezależnienie od rosyjskich zasobów oraz ograniczyć wykorzystanie paliw kopalnych.
Obszar wokół czarnobylskiej elektrowni jądrowej ma zostać wykorzystany pod budowę farmy wiatrowej, która zasili nawet 800 tysięcy gospodarstw domowych
Pomysł przekształcenia terenów wokół słynnej elektrowni był już podnoszony w przeszłości. W 2018 roku w pobliżu zniszczonego reaktora zaproponowano budowę farmy fotowoltaicznej składającej się z 3800 paneli. Za jej pośrednictwem dostarczana miałaby być energia na potrzeby około 2000 gospodarstw domowych. W obliczu trwającej wojny Ukraina najwyraźniej zamierza powrócić do tego pomysłu i to na znacznie większą skalę.
Czytaj też: Nad naszymi głowami rozgrywa się rewolucja. SpaceX postawił na kosmiczne lasery w satelitach
Ze względu na niemal całkowity brak ludzi oraz wielkość obszaru otaczającego wyłączoną z użytku elektrownię, Czarnobyl wydaje się świetnym miejscem do realizacji tego typu projektów. Być może w jakimś stopniu pomoże to walczyć z obrazem katastrofy, która – wraz z wydarzeniami z Fukushimy z 2011 roku – zdecydowanie utrudniła popularyzację reaktorów jądrowych i atomowych. Zagrożenie będzie tym razem znikome, wszak trudno sobie wyobrazić, by montowanie turbin miało mieć większy wpływ na tamtejsze środowisko. W niebezpieczeństwie mogą się znaleźć osoby oddelegowane do instalacji, ponieważ niektóre obszary wokół elektrowni wciąż są wysoce napromieniowane.