Wyścigi na 1/4 mili to przedziwna dyscyplina. Przede wszystkim ze względu na dystans – do przejechania jest tylko 402,3 metra. Liczy się chwilowe przyspieszenie, a to wymaga specjalnej konstrukcji nadwozia, maksymalnego wzmocnienia silnika, dopracowania zawieszenia, specjalnych opon – w praktyce zbudowania samochodu od nowa!
Dragstery, bo tak potocznie nazywa się auta do bicia rekordów przyspieszenia w wyścigach drag racing, zostały podzielone na klasy. Najbardziej widowiskowe są maszyny rakietowe i tzw. topfuel – potężne szybkie bolidy napędzane alkoholem i nitrometanem, ale do dragsterów zalicza się również skromnie tuningowane auta z silnikami o pojemności 1,5 litra. Gdyby chcieć porównać wszystkie klasy aut w tej dyscyplinie, nie starczyłoby miejsca w artykule.
Zawody na przyspieszenie odbywają się na całym świecie. Wyścigi sprinterów z Polski, którzy nie mają milionów na budowę aut, są znacznie skromniejsze niż widowiska drag racing w USA. Pod względem popularności wyścigi na ćwierć mili za oceanem wyprzedzają Formułę 1! Zresztą nic w tym dziwnego. Start dragsterów (zwłaszcza tych największych) na każdym robi piorunujące wrażenie. Dziesiątki tysięcy widzów przychodzi na tory drag racingu dla widowiska złożonego z pisku opon, totalnego ryku silnika, smrodu spalonej gumy i kilkumetrowych płomieni z rur wydechowych. Tego nie da się porównać z niczym innym na świecie – dragstery emitują jazgot o natężeniu 150 decybeli, a więc hałasują na krawędzi fizycznego bólu.
Bolid topfuel nie ma nic wspólnego z seryjnymi autami. Jego szkielet to przestrzenna konstrukcja z rur, na której mocuje się płaty poszycia. Kierowcę przed skutkami wypadku chroni metalowy kokon otoczony klatką bezpieczeństwa. Kabina jest bardziej niż spartańska i składa się z kubełkowego fotela zamocowanego na sztywno do auta, skromnej deski rozdzielczej z podstawowymi wskaźnikami i kierownicy przypominającej spiłowany wolant. Napęd gwarantuje potężny i w porównaniu z jednostkami seryjnymi całkowicie przerobiony silnik, zasilany mieszanką nitrometanu i alkoholu. Za plecami kierowcy wibruje osiem cylindrów doładowanych sprężarką mechaniczną. Przy pojemności regulaminowo ograniczonej do 8,2 litra, dragstery uzyskują moc nawet 8 tysięcy koni. Dlatego przyspieszają rakietowo – sprint do 100 km/godz. trwa 0,9 sekundy. Po dwustu metrach, a więc w połowie wyścigu, dragster pędzi nawet 480 km/godz.! Jak skutecznie zatrzymać taką masę? Normalne hamulce się nie sprawdzają, więc dragstery wyposaża się w… spadochrony.
Polscy mistrzowie niestety nie jeżdżą topfuelami, ale to wcale nie znaczy, że drag racing nad Wisłą jest w powijakach. Stowarzyszenie Sprintu Samochodowego od kilku lat organizuje zawody i to nawet rangi europejskiej. Kto w nich triumfuje? Na pewno zespół ścigantów Dunlop No Limit VTG Racing Team, który do rywalizacji wystawia trzy samochody – półciężarówkę GMC Typhoon, Chevroleta Camaro w tradycyjnej karoserii z roku 1968 oraz specjalnie tuningowaną Hondę Civic S. Półciężarówka na wyścigach? Oczywiście! GMC Typhoon, którym ściga się Marcin Blauth, ma moc 1234 koni mechanicznych. Auto ze zbiornikiem podtlenku azotu, dwiema turbinami, specjalnym wydechem, zmienionym układem chłodzenia i pompami tłoczącymi paliwo przejeżdża 400 metrów w 9,25 sekundy. Marcin Blauth o swoim aucie żartobliwie mówi „najszybszy w Polsce samochód zastępczy”. Ten terenowy wóz rozpędza się do 200 km/godz. szybciej niż ferrari.
Wybrane światowe rekordy na 1/4 miliKlasaCzas przejazduPrędkość maksymalnaTopfuel4,484 s527,97 km/godz.Klasa nitro4,841 s511,8 km/godz.Pro stock6,281 s360,34 km/godz.Jet truck7,42 s351,24 km/godz.Dragster odrzutowy4,92 sMotocykl odrzutowy7,937 s307,44 km/godz.Harley z napędem nitro6,278 s356,96 km/godz.Samochód rakietowy4,22 s553,5 km/godz.