Behzad Hajizadeh Maleki oraz Bakhtyar Tartibian za pieniądze z irańskiej uczelni Allameh Tabataba’i University przeprowadzili w Niemczech badania na 84 mężczyznach zdiagnozowanych z koronawirusem. Wyniki zestawili z tymi od 105 mężczyzn niezainfekowanych. Analizę nasienia prowadzili w 10-dniowych odstępach przez 60 dni.
U pacjentów covidowych dostrzegli 100 proc. wzrost poziomu stresu oksydacyjnego w nasieniu. Utlenianie lipidów błon komórkowych oraz uszkodzenia ojcowskiego DNA prowadzące do zaburzenia czynności plemników uważa się za jedną z głównych przyczyn męskiej niepłodności.
Odnotowano też 400 proc. zmianę w kształcie plemnika, co według autorów badania, może skutkować problemami z zapłodnieniem. Według Malekiego, zaistniała zależność między tym jak ciężko pacjent przechodził chorobę, a jakością jego nasienia.
W rozmowie z gazetą „The Sun” androlog z uniwersytetu w Sheffield zwrócił uwagę, że choć naukowcy zdołali otrzymać te same odczyty przez 60 dni, to jednak odtworzenie nasienia trwa mniej więcej 90 dni i w jego ocenie badanie zakończono 30 dni zbyt wcześnie.
Byłoby bardziej przydatne móc zobaczyć różnicę po 90 dniach między tymi grupami. Według innego bdania z zeszłego roku na tym etapie różnica w jakości nasienia dawnego i nowego była nieznaczna – stwierdził prof. Allan Pacey, naczelny czasopisma „Human Fertility”
Ten sam prof. Pacey w wiadomości przesłanej CNN zwrócił uwagę na sposób w jaki niemieccy uczeni interpretują swoje dane. Piszą oni, że „infekcja COVID-19 wywołuje poważne ograniczenie funkcji reprodukcyjnych mężczyzny” gdy tymczasem ich dane świadczą najwyżej o związku między jednym a drugim.
– Infekcja dowolnym wirusem jak choćby grypy doprowadzi do obniżenia liczby plemników w nasieniu, czasem nawet do zera. Stan taki utrzymuje się kilka tygodni czy miesięcy. Dlatego ciężko na podstawie tych danych ocenić, czy ograniczenie funkcji reprodukcyjnych wynikało z infekcji akurat SARS-CoV-2 czy może po prostu z faktu, że mężczyźni ci chorowali – zauważa brytyjski ekspert.
Naukowcy z Assam University ostrzegali już wcześniej, że typowy objaw COVID-19, czyli przedłużająca się gorączka, sam w sobie może prowadzić do niszczącego nasienie stanu zapalnego w jądrach. Komentująca to badanie dla CNN Alison Murdoch z Newcastle Fertility Centre przypomniała, że nie pojawiły się dotąd dowody, że wirus może trafić do nasienia i tą drogą doprowadzić do infekcji drugiej osoby.
Z kolei prof. Sheena Lewis z Queen’s University w Belfaście zwróciła uwagę na otyłość pacjentów z COVID-19 poddanych analizie na niemieckiej uczelni. – A przecież już sama nadwaga obniża jakość nasienia – podkreśliła.
– Od początku pandemii istniały uzasadnione, choć teoretyczne, obawy odnośnie skutków koronawirusa dla zdolności rozrodczych męskiej populacji. Po analizie 14 różnych badań na ten temat mogę stwierdzić, że jakikolwiek dający się zmierzyć szkodliwy wpływ COVID-19 był lekki i czasowy – podsumował prof. Allan Pacey.