To właśnie tam z roku na rok coraz częściej obserwuje się tzw. megasusze, a ubiegły rok był niezwykle suchy. Problem ten dotknął przede wszystkim zachodu Stanów Zjednoczonych oraz północno-zachodniego Meksyku. Jeśli tego typu informacje nie robią na Was wrażenia, to warto dodać, że na południowym zachodzie susza okazała się najgorszą od czasów średniowiecza.
Czytaj też: Co się dzieje w sercu huraganu? Wystarczy rzucić okiem na nagranie z drona
Autorzy badań w tej sprawie opublikowali swoje ustalenia na łamach Nature Climate Change. Na czele zespołu badawczego stanął Park Williams, hydrolog klimatyczny z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Jak wyjaśnia główny autor, napędzane ludzkimi działaniami zmiany klimatu w dużej mierze odpowiadają za taki a nie inny stan rzeczy.
Bez zmian klimatu, ostatnie 22 lata prawdopodobnie nadal byłyby najsuchszym okresem od 300 lat… Ale nie byłoby porównania do megasusz z XVI, XIII lub XII wieku.wyjaśnia Williams
Susze trwają coraz dłużej i zdarzają się częściej niż do tej pory
Jak szacują badacze, nawet 42% megasuszy, która miała miejsce na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych można przypisać zmianom klimatycznym wywołanym przez człowieka. Za problemem tym stoi przede wszystkim spalanie paliw kopalnych. Ich eksploatacja nadal pozostaje na bardzo wysokim poziomie, a naukowcy starają się szukać alternatyw, przede wszystkim w postaci odnawialnych źródeł energii.
Jak w ogóle klimatolodzy są w stanie określić przebieg susz sprzed setek a nawet tysięcy lat? Wykorzystuje się w tym celu dane zebrane na przykład z pierścieni drzew, na podstawie których można ocenić tempo ich rozwoju. Megasusza ma miejsce, gdy długotrwała susza utrzymuje się przez co najmniej dwie dekady. Wystarczy dodać, iż w ostatnim czasie na zachodzie Stanów Zjednoczonych – pomimo pozornie częstych opadów – aż 99% tego obszaru doświadczało niedostatku wody.
Czytaj też: Ziemia zmienia kolor. Skąd bierze się to zjawisko?
Tego typu problemy najprawdopodobniej będą występowały coraz częściej. Zmiany klimatu wpływają bowiem na wzorce pogodowe, co z kolei zwiększa częstotliwość występowania wszelkiego rodzaju anomalii. Utrudnia również przewidywanie pogody i żywiołów – najlepszym tego przykładem jest niższa niż oczekiwano liczba huraganów występujących w obrębie Oceanu Atlantyckiego.