Coś dziwnego dzieje się na biegunach Jowisza. Te plamy mają rozmiary Ziemi!

O Wielkiej Czerwonej Plamie na powierzchni Jowisza słyszał chyba każdy. To zdecydowanie najbardziej długotrwały i największy cyklon wiejący w Układzie Słonecznym. Okazuje się jednak, że Jowisz, największa planeta Układu Słonecznego, ma więcej tak fascynujących cech, których wyjaśnienie do dzisiaj umyka naukowcom.
This image of a fireball, created by the collision of an unknown object with the atmosphere of Jupiter, was obtained by Anthony Wesley on 3 June 2010 at 20:31 from Broken Hill (Australia) using a webcam on his 37 cm aperture home-made telescope. The impact created a short-lived white spot towards the right-hand edge of the disc of the planet. Using these observations, as well as data from ESO’s Very Large Telescope and several other ground-based telescopes, scientists have found that the impacting object seen entering the atmosphere of Jupiter was a meteoroid roughly 8–13 m in diameter.

This image of a fireball, created by the collision of an unknown object with the atmosphere of Jupiter, was obtained by Anthony Wesley on 3 June 2010 at 20:31 from Broken Hill (Australia) using a webcam on his 37 cm aperture home-made telescope. The impact created a short-lived white spot towards the right-hand edge of the disc of the planet. Using these observations, as well as data from ESO’s Very Large Telescope and several other ground-based telescopes, scientists have found that the impacting object seen entering the atmosphere of Jupiter was a meteoroid roughly 8–13 m in diameter.

Zespół naukowców z Uniwersytetu Kalifornii w Berkeley odkrył potężne plamy na biegunach Jowisza. Co jednak ciekawe, przynajmniej jak na razie wydają się one pojawiać całkowicie losowo. Tak jak w przypadku Wielkiej Czerwonej Plamy, tak i tu możemy mówić o plamach, których rozmiary można porównać do rozmiarów Ziemi.

Owych biegunowych plam nie da się tak łatwo zobaczyć. Widoczne są one jedynie w zakresie promieniowania ultrafioletowego na obu biegunach planety, tuż pod strefą zórz polarnych. Owe mgliste owale zdają się pochłaniać więcej promieniowania ultrafioletowego niż otoczenie, przez co na zdjęciach z teleskopu wydają się one ciemniejsze od otoczenia.

Czytaj także: Niesamowite struktury w chmurach Jowisza na najnowszych zdjęciach

Analiza danych zbieranych za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a w latach 2015-22 pozwoliła ustalić, że na biegunie południowym plama widoczna jest w 75 proc. przypadków, a na północnym jedynie w 12 proc. przypadków.

Dlaczego tak jest? Tego na razie nie udało się ustalić. Pewne jest jednak, że sama obecność plam wskazuje na jakieś procesy związane z silnym polem magnetycznym gazowego olbrzyma, które wnika głęboko w jego atmosferę.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że owale były fotografowane na biegunach Jowisza już od lat dziewięćdziesiątych. Swoje zdjęcia tych tajemniczych struktur wykonała nawet sonda Cassini zmierzająca do Saturna. Dopiero teraz jednak ciemne plamy biegunowe przykuły uwagę astronomów, gdy okazało się, że na jednym biegunie występują one powszechnie, a na drugim pojawia się jedynie od święta.

Starając się rozwiązać zagadkę tajemniczych plam, naukowcy doszli do wniosku, że za ich powstawania odpowiada wir powstający gdy linie pola magnetycznego doświadczają tarcia w jonosferze planety i w cienkiej warstwie gorącej, zjonizowanej plazmy rozrzucanej po otoczeniu Jowisza przez Io.

Czytaj także: Skąd się biorą pasy Jowisza? Sonda Juno zagląda do wnętrza planety w poszukiwaniu odpowiedzi

W toku badań naukowcy ustalili, że ciemne plamy na biegunach powstają w ciągu miesiąca, a następnie rozpływają się w ciągu kilku tygodni.

Warto tutaj zwrócić uwagę, że mgła tworząca ciemne plamy jest nawet 50 razy gęstsza od typowej gęstości na tej wysokości. Autorzy pracy przekonują, że to dowód na to, iż za powstawanie plam nie tyle odpowiadają procesy chemiczne ile dynamika wirów w okolicach okołobiegunowych.

Powyższe wnioski są niezwykle cenne nie tylko dla naukowców badających Jowisza, ale także dla wszystkich badań atmosfer, od atmosfery Ziemi po atmosfery bezustannie odkrywanych egzoplanet. Wszystkie one wszak działają tak samo.