Gdy dr Daniel Belsky z Duke University pokazał wyniki swych badań ochotnikom, którzy w nich uczestniczyli, wielu było zaskoczonych. Uczeni oceniali, jak „zużyty” jest organizm, biorąc pod uwagę kilkanaście różnych parametrów – od poziomu cholesterolu po ciśnienie tętnicze. Wyliczony w ten sposób wiek biologiczny często znacznie odbiegał od tego, który wynika z daty urodzenia.
Okazało się np., że jeden z badanych 38-latków został oceniony na aż 61 lat,natomiast jego rówieśnik z tej samej grupy miał organizm osoby 28-letniej. – W badaniach nad starzeniem się organizmu często skupiamy się na seniorach. Tymczasem wśród osób w średnim wieku można wskazać takie, które starzeją się szybciej niż inni. Jeśli chcemy zapobiegać chorobom związanym ze starzeniem się, trzeba zaczynać możliwie wcześnie – mówi dr Belsky. To kolejny dowód na to, że wiek zapisany w naszych dokumentach tak naprawdę ma niewielkie znaczenie. Jeśli chcemy sprawdzić, ile lat ma nasze ciało – i jak je odmłodzić – musimy sięgnąć znacznie głębiej niż do metryki urodzenia.
CO SIĘ W NAS PSUJE
Jak to możliwe, że wiek biologiczny nie pokrywa się z tym, ile lat naprawdę przeżyliśmy? W końcu nikt nie poddał nas, jak bohaterów „Seksmisji”, hibernacji. Odpowiedź jest prosta. Nasz organizm „zużywa się”, jednak nie jest to proces przebiegający równomiernie dla wszystkich części naszego ciała. Wątroba u osób nadużywających alkoholu starzeje się szybciej, podobnie jak układ odpornościowy u pacjentów, którzy byli leczeni dużymi dawkami leków przeciwnowotworowych.
POKAŻ TWARZ
Dzięki Microsoftowi na stronie How-Old.net każdy mógł wgrać swoje zdjęcie i dowiedzieć się, na ile lat wygląda. Firma stworzyła algorytm bazujący na sztucznej inteligencji, który oceniał wygląd twarzy, biorąc pod uwagę wiele czynników jednocześnie. W ciągu tygodnia z aplikacji skorzystało 50 mln osób, a zdjęcia z „metkami” pokazującymi wiek zalały media społecznościowe. Internauci z upodobaniem sprawdzali, na ile lat wygląda np. Donald Trump, niebieskoskóra bohaterka „Avatara” czy Tolkienowski Gollum. Żarty skończyły się, gdy jeden z polityków użył How-Old.net do oceny zdjęć uchodźców próbujących przedostać się do Wielkiej Brytanii i stwierdził, że owi młodzi ludzie są dużo starsi niż twierdzą media. Microsoft natychmiast zastrzegł, że aplikacja służy tylko do zabawy.
Nad podobnymi programami komputerowymi pracują badacze m.in. w Rosji i Chinach. Uczeni z Szanghaju nauczyli sztuczną inteligencję, jak oceniać wiek osób widocznych na zdjęciach 3D. Algorytm brał pod uwagę nie tylko tak oczywiste objawy jak liczbę i głębokość zmarszczek na skórze, ale też np. kształt nosa, który na starość staje się bardziej wystający u mężczyzn. – Wiele zjawisk zachodzących wewnątrz naszego organizmu można zaobserwować na twarzy. Wysoki poziom „złego” cholesterolu LDL sprawia, że policzki są bardziej pulchne, a pod oczami pojawiają się „worki”. Z kolei cienie pod oczami mogą wynikać z niewyspania, zaburzeń pracy nerek i naczyń krwionośnych – wylicza kierujący badaniami dr Jing-Dong Jackie Han z Chińskiej Akademii Nauk. Testy wykazały, że wiek obliczony przez komputer różni się od metrykalnego – na plus lub na minus – średnio o sześć lat, przy czym starsze biologicznie były oczywiście osoby o złym stanie zdrowia.
Efekty pracy Chińczyków nie są jeszcze dostępne dla każdego, ale podobny program opracowali Rosjanie z firmy Youth Laboratories. Swoją aplikację zwaną Beauty.AI przetestowali najpierw podczas internetowego konkursu piękności. Komputer oceniał nadesłane przez użytkowników zdjęcia i wybierał najbardziej urodziwe twarze. Wyćwiczona w ten sposób sztuczna inteligencja zwana Rynkl miała następnie szacować wiek biologiczny. Podobnie jak w chińskich badaniach, analizuje przede wszystkim zmarszczki i zabarwienie skóry. Nie potrzebuje jednak zdjęcia 3D – wystarczy zwykłe „selfie”, przy czym osoba na zdjęciu nie może mieć makijażu, okularów ani zarostu.
Nawet poszczególne komórki starzeją się na wielu różnych poziomach jednocześnie. Uszkodzeniom pod wpływem toksycznych substancji lub promieniowania może ulec informacja genetyczna zapisana w naszym DNA. Jeśli w DNA pojawi się dużo błędów, komórka obumiera albo przechodzi w stan tzw. senescencji, kiedy jej działanie wręcz szkodzi organizmowi. Inną oznaką starzenia się na poziomie komórkowym jest skracanie tzw. telomerów. DNA w naszych komórkach znajduje się w strukturach zwanych chromosomami. Ich końcówki są chronione właśnie przez telomery, które działają podobnie jak skuwki zabezpieczające końce sznurowadeł. Skracanie telomerów następuje po każdym podziale komórkowym i jest oznaką postępującego wieku. Gdy „skuwki” staną się zbyt krótkie,
komórka obumiera.
Awarie mogą również dotknąć mitochondria – elementy składowe komórek produkujące energię biologiczną. Produktem ubocznym tej reakcji są wolne rodniki – reaktywne związki chemiczne uszkadzają różne części komórki, w tym same mitochondria. Im starsza jest komórka, tym gorzej funkcjonują jej „elektrownie”. Słabiej może też przebiegać kluczowy dla funkcjonowania organizmu proces produkcji białek – im starsza jest komórka, tym częściej w procesie tym występują błędy. Nieprawidłowe białka gromadzą się wówczas w jej wnętrzu i mogą ją uszkadzać. Uczeni nie są wciąż pewni, czy jest to skutek, czy przyczyna starzenia się.
SPRAWDŹ KREW ALBO SKÓRĘ
Skoro narządy, a nawet pojedyncze komórki starzeją się nierównomiernie, to czy istnieje precyzyjna metoda oceny wieku biologicznego? Naukowcy posługują się najczęściej badaniami lekarskimi i analizami laboratoryjnymi. Co więcej – każdy z nas może skorzystać z takich narzędzi. Na stronie Aging.AI specjaliści z firmy Insilico Medicine udostępniają za darmo algorytmy analizujące wyniki badań krwi. Po wypełnieniu formularza z kilkudziesięcioma pozycjami (glukoza, enzymy wątrobowe, lipidy, elektrolity itd.) sztuczna inteligencja oblicza wiek biologiczny z dokładnością do sześciu lat. Jest pewien minus: trzeba odwiedzić laboratorium diagnostyczne i oddać krew do przeprowadzenia wielu badań. A gdyby tak wystarczyło tylko jedno? Na taki pomysł wpadli uczeni z Chorwacji. Ich zdaniem najlepszym miernikiem wieku biologicznego organizmu jest stopień tzw. glikozylacji białek. To reakcja chemiczna przebiegająca w naszych ciałach, polegająca na przyłączaniu się cukrów do białek.
Im dłużej żyjemy, tym więcej takich zmian kumuluje się w naszych tkankach. – Glikozylacja postępuje szybciej, gdy organizm cierpi na przewlekłe stany zapalne, np. wskutek otyłości i cukrzycy. Oceniając stopień tych zmian uzyskujemy tzw. wiek glikanowy – wyjaśnia
Gordan Lauc z Uniwersytetu w Zagrzebiu. Wyniki badań swego zespołu postanowił skomercjalizować, zakładając firmę GlycanAge. Oferuje ona testy wieku glikanowego – na razie tylko w Wielkiej Brytanii – na podstawie próbki krwi. Istnieje jednak jeszcze wygodniejsza metoda. Glikozylację tkanek można sprawdzić też przez skórę. Wystarczy oświetlić ją ultrafioletem i przeanalizować jego „odbicie”. Na tej zasadzie działają skanery takie jak holenderski AGE Reader czy amerykański TruAge. Wkładamy do nich rękę i po chwili mamy odczyt określający wiek biologiczny. Takie badanie można przeprowadzić także w Polsce już za kilkadziesiąt złotych.
COFNIJ GENETYCZNY ZEGAR
Mając wynik testu na wiek biologiczny w ręku, możemy zastanowić się nad tym, jak go zmienić. Wiele badań wykazało, że osoby, których ciała są starsze niż to wynika z metryki, są bardziej narażone na przewlekłe schorzenia – od choroby wieńcowej po alzheimera – oraz przedwczesną śmierć. Jednak obniżenie wieku
biologicznego nie jest proste, przynajmniej przy dzisiejszym poziomie wiedzy naukowej. – W przyszłości być może odmłodzimy się za pomocą przeszczepów z komórek macierzystych, które zastąpią te zużyte w naszych tkankach. To brzmi trochę jak science fiction, ale w teorii jest jak najbardziej możliwe. Trudno jednak powiedzieć, kiedy do tego dojdzie – mówi prof. Steve Horvath z Uniwersytetu Kalifornijskiego, który specjalizuje się w ocenianiu wieku biologicznego za pomocą badań DNA.
ODMŁODZENIE W TABLETCE?
NIE DZIAŁAJĄ
PRZECIWUTLENIACZE
W teorii duże dawki witamin C, E, beta-karotenu czy likopenu mogą ochronić nasze komórki przed uszkodzeniem przez wolne rodniki. Jednak nadmiar przeciwutleniaczy nie tylko nie pomaga, ale może być wręcz szkodliwy, bo hamuje działanie naturalnych mechanizmów obronnych organizmu.
MELATONINA
Odpowiada przede wszystkim za regulację naszego zegara biologicznego i może być stosowana np. do łagodzenia jet lagu. Jest też przeciwutleniaczem, ale żadne badania nie dowiodły, że może mieć działanie odmładzające.
HORMON WZROSTU
W małych dawkach podobno zwiększa sprawność organizmu. Ma jednak bardzo poważne skutki uboczne – jego przedawkowanie może doprowadzić do tzw. akromegalii, czyli przerostu m.in. kości dłoni i twarzy. Dlatego dostępny jest wyłącznie na receptę.
DHEA
Dostępny bez recepty hormon szeroko reklamowany jako środek hamujący starzenie się. Jednak badania wykazały, że nie wpływa w znaczący sposób na siłę mięśni, gromadzenie tkanki tłuszczowej czy ogólną jakość życia u starszych osób.
MOŻLIWE, ŻE DZIAŁAJĄ
METFORMINA
Lek zwiększający wrażliwość komórek na insulinę, stosowany u pacjentów cierpiących na cukrzycę typu 2. Jego regularne zażywanie może wywoływać w organizmie podobne zmiany jak przejście na dietę niskokaloryczną – zwiększa aktywność genów związanych z długowiecznością. W 2023 r. zakończą się wieloletnie badania nad działaniem metforminy.
EWEROLIMUS
Lek stosowany w transplantologii i onkologii, który hamuje działanie układu odpornościowego. Jego małe dawki mogą spowalniać procesy związane ze starzeniem się.
STATYNY I KWAS ACETYLOSALICYLOWY
Statyny to leki na obniżenie poziomu cholesterolu, kwas acetylosalicylowy zaś stosowany jest jako środek przeciwbólowy, przeciwgorączkowy, przeciwzapalny i przeciwzakrzepowy. Podawane łącznie w niewielkich dawkach leki te wydłużają życie zwierząt laboratoryjnych. Możliwe, że podobnie działają u ludzi.
Na razie więc pozostają nam bardziej konwencjonalne środki. Szczególnie ważna jest aktywność fizyczna. Badania wykazały, że proste ćwiczenia, takie jak energiczny spacer, jazda na rowerze czy pływanie, mogą odmłodzić organizm o kilka lat – o ile stosujemy je regularnie przez dłuższy czas. Badacze z amerykańskiego Preventive Medicine Research Institute twierdzą, że sprawdza się to nawet u pacjentów chorych na raka, których organizmy starzeją się szybciej pod wpływem chemio- i radioterapii. – U takich osób wprowadzenie diety bogatej w produkty roślinne, a także regularne ćwiczenia i medytacje obniżające poziom stresu są w stanie zmniejszyć wiek biologiczny nawet o 10 proc. Możliwe więc, że podobne efekty może osiągnąć każdy z nas – mówi kierujący badaniami prof. Dean Ornish.
Uczeni ostrzegają natomiast przed reklamowanymi m.in. w internecie środkami „odmładzającymi”. Są wśród nich zarówno witaminy i przeciwutleniacze, jak i hormony, których zażywanie na własną rękę może być niebezpieczne. Nie należy też polegać na superfoods, czyli produktach żywnościowych o rzekomo wyjątkowych właściwościach. Wiek biologiczny ma obniżać chociażby sok z egzotycznych owoców noni, stosowany od stuleci przez Polinezyjczyków. – Nie ma na to żadnych rzetelnych dowodów naukowych. Odnotowano natomiast przypadki uszkodzenia wątroby i nerek u osób, które piją dużo soku z noni – ostrzega Christopher Wanjek, autor książki „Bad Medicine” („Zła medycyna”). Bezpieczniejszym rozwiązaniem jest przejście na urozmaiconą dietę SIRT, o której szerzej pisaliśmy w „Focusie” nr 8/2017.
ILE POŻYJE NASZ KLIENT?
Sprawdzanie wieku biologicznego może wydawać się tylko niegroźną zabawą lub nowoczesną metodą profilaktyczną, póki nie udostępniamy nikomu wyników swoich badań. Na takie dane mają jednak apetyt różne firmy – przede wszystkim zajmujące się ubezpieczeniami.
Od dawna próbują one różnych metod oszacowania, ile życia maja przed sobą ich klienci. Przy obliczaniu składek ubezpieczeniowych pod uwagę brane są czynniki takie jak płeć, wiek, dokumentacja medyczna, wyniki badań lekarskich itd. Być może w przyszłości wszystko to zastąpi jeden prosty test. Jedna z pierwszych prób na tym polu podjęła amerykańska firma GWG Life. Specjalizuje się ona w odkupywaniu ubezpieczeń na życie od starszych osób. GWG Life z góry płaci swym klientom określoną sumę, a w zamian za to dostaje prawa do wypłaty z ich polis po śmierci. Przy takim modelu biznesowym kluczowa sprawa jest ocenienie, ile dana osoba ma życia przed sobą. Aby to zrobić, firma zaczęła prosić swych klientów o dostarczenie próbki śliny. Badając zawarte w niej komórki ubezpieczyciel chce oceniać wiek biologiczny za pomocą technologii opracowanej przez prof. Horvatha i na tej podstawie obliczać wypłaty. – Myślimy, że to wkrótce znajdzie szerokie zastosowanie w branży ubezpieczeniowej – mówi Jon Sabes, szef GWG Life.
Etycy ostrzegają, że to prosta droga do nowej formy dyskryminacji. Osoby z niekorzystnymi wynikami będą musiały płacić więcej za polisę czy leczenie, a sam proces ubezpieczenia zaczyna nieprzyjemnie przypominać robienie zakładów o to, kiedy człowiek umrze. Co gorsza, technologia wybrana przez GWG Life nie została jeszcze gruntownie sprawdzona. – Bardzo wątpię, czy na podstawie takiego badania można określić, ile życia zostało człowiekowi – komentuje John Greally, genetyk z Albert Einstein College of Medicine. Dlatego wszelkie metody badania wieku biologicznego należy wciąż traktować raczej jak motywacje do dbania o siebie niż jak precyzyjna naukowa przepowiednie.
MŁODOŚĆ WE KRWI?
W latach 50. XX wieku amerykańscy biolodzy Frank Pope, Wanda Lundsdorf i Clive McCay przeprowadzili kilka doświadczeń, w których łączyli układy krążenia dwóch myszy, starej i młodej. Starszy z gryzoni zyskiwał na przymusowym braterstwie krwi: poprawiało się jego zdrowie i żył dłużej. U młodszego zmiany zachodziły w dokładnie przeciwnym kierunku. W roku 2005 Thomas Rando ze Stanford University udowodnił, że przetoczenie „młodej” krwi aktywuje komórki macierzyste w starym organizmie. Pod wpływem takiego zabiegu zaczynały się one dzielić i mogły naprawić uszkodzone narządy. W końcu Amy Wagers z Harvardu odkryła, że eliksirem młodości jest białko GDF11. Krew młodych zwierząt zawiera go dużo, ale z wiekiem poziom tej substancji spada.
Nic dziwnego, że trwają próby wykorzystania tych odkryć w terapii ludzi. Prowadzą je zarówno naukowcy na uniwersytetach, jak i założyciele startupów takich jak Alkahest czy Ambrosia. Podstawowym stosowanym przez nich zabiegiem jest przetaczanie pobranego od młodych osób osocza – płynnej części krwi, pozbawionej komórek. Nie jest to jednak procedura stuprocentowo bezpieczna. U części pacjentów występują niebezpieczne powikłania, możliwe jest też przeniesienie w ten sposób groźnych wirusów. I wciąż nie wiadomo, czy i na ile przetaczanie „młodego” osocza krwi jest skuteczne w hamowaniu starzenia – naukowcy do tej pory nie opublikowali wyników.
DLA GŁODNYCH WIEDZY
Firmy zajmujące się badaniem wieku biologicznego – www.glycanage.com, www.young.ai, www.aging.ai, www.rynkl.com
Amerykańskie instytucje zajmujące się naukowymi badaniami nad procesami starzenia – www.nia.nih.gov, www.agingsociety.org, www.geron.org
Gdzie można zbadać wiek biologiczny za pomocą skanera? – www.wiekbiologiczny.pl, www.pomiarwiekubiologicznego.pl