Historia przypomina akcję amerykańskiego serialu kryminalnego, w którym eksperci zajmują się wyjątkowo tajemniczymi i trudnymi do wyjaśnienia przypadkami. 3 września br. niedaleko torów kolejowych w bułgarskiej stolicy Sofii natrafiono na ciało zmarłego mężczyzny, które zdradzało oznaki naturalnej mumifikacji. Nie byłoby to tak dziwne odkrycie, gdyby nie fakt, że denata ostatni raz widziano żywego ledwie 16 dni wcześniej (18 sierpnia br.).
Czytaj też: Mumie obcych wystawili publicznie w parlamencie. Czy tak właśnie wyglądają kosmici?
Zmarły w chwili śmierci liczył 34 lata i za życia prawdopodobnie nadużywał alkoholu. Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna zmarł, ale w tym przypadku nie to było nawet najważniejsze. Tak daleko postępująca mumifikacja zwłok zdumiała wielu naukowych ekspertów ds. kryminologii. Zespół badaczy z medycznych uczelni w Sofii i Płowdiwie opublikował na łamach czasopisma Cureus artykuł na ten temat.
Praca powstała błyskawicznie i jest to tylko studium przypadku. Zapewne bardziej zaawansowane badania nad zagadkową i nietypową mumifikacją zwłok będą kontynuowane w przyszłości. W artykule zamieszczono wiele fotografii przeobrażonego ciała denata (uprzedzamy, że niektóre z nich są drastyczne i nieodpowiednie dla osób wrażliwych) wraz ze szczegółowym opisem, jakie zmiany zaszły w strukturze ciała.
Czytaj też: Mumifikacja dotyczyła nie tylko ludzi. Zadziwiający warsztat znaleziony w Egipcie
Przeprowadzono badania na otwartym ciele. Wykazano, że narządy wewnętrzne w obrębie klatki piersiowej, jamy brzusznej i także w czaszce uległy całkowitemu wysuszeniu i przemianie w brązowo-czarną masę. Skóra pozostała twarda i szorstka. Włosy nie uległy praktycznie żadnym przeobrażeniom.
Mumifikacja w warunkach naturalnych. Kiedy dokładnie do niej dochodzi?
Warto wytłumaczyć na marginesie, w jakich dokładnie warunkach może dojść do naturalnej mumifikacji ciała zmarłego. Proces ten nie ma wiele wspólnego z praktykami stosowanymi w starożytnym Egipcie. Przede wszystkim zwłoki powinny być wystawione na działanie promieni słonecznych o mocy około 600 W/m2.
Czytaj też: Upiorna mumia „małpiej ryby” została znaleziona na wybrzeżu. Czym ten potwór właściwie jest?
Ponadto temperatura powietrza musi wynosić powyżej 30 st. C, wilgotność poniżej 50 proc., a przy tym powinien jeszcze wiać umiarkowany wiatr o prędkości 32 km/h. Przy zachowaniu tych wszystkich warunków rozkład ciała zostaje zahamowany i ulega ono konserwacji.
Naukowcy prześledzili warunki meteorologiczne w Sofii od 18 sierpnia do 3 września. Temperatura wcale nie była taka wysoka (od 16 do 33 st. C), wilgotność minimalnie wyższa od potrzebnej (52 proc.), a promieniowanie słoneczne zdecydowanie zbyt słabe (257,9 W/m2). Wiatr w stolicy Bułgarii miał średnią prędkość 13 km/h. Zatem niemożliwym było, aby tylko pogoda mogła wpłynąć na stan zachowania zwłok. Co więc było przyczyną? Autorzy badań wysuwają dodatkową sugestię, że ruch pociągów mógł tworzyć wiatr wzmagając wysuszenie powietrza. Jednakże pełnego wytłumaczenia mumifikacji jeszcze nie podają.
Czytaj też: Przychodzi mumia do lekarza. Na co umierali starożytni?
Ciało denata uległo mumifikacji w rekordowo krótkim czasie. Świadczą o tym larwy much
Analiza zwłok nie sprowadzała się jedynie do opisu nietypowej sytuacji. W przypadku tak zmumifikowanego ciała podjęto próbę oszacowania czasu, kiedy mężczyzna mógł faktycznie umrzeć. Fakt, że widziano go ostatni raz 18 sierpnia, nie musi oznaczać, że zmarł tego samego dnia. Naukowcy przyjrzeli się robakom, które zaczęły atakować ciało. Były to larwy much typowych dla bułgarskiego klimatu (Musca domestica, Calliphora vicina, Lucilia caesar i Sarcophaga carnaria).
Czytaj też: Mumie z Guanajuato – przerażające i fascynujące jednocześnie. Skrywają jeszcze jedną tajemnicę
Ich cykl życiowy wynosi od 14 do 18 dni. Część z nich wyglądała na jeszcze w pełni nieprzeobrażone. Tym samym potwierdzono jednak zgodność z informacją o ostatnim zobaczeniu mężczyzny.
Proces, którym uległo ciało ciało, świat nauki opisuje jako przedwczesną mumifikację. W warunkach klimatu umiarkowanego praktycznie ona nie występuje. Przypadek z Bułgarii jest absolutnym wyjątkiem, który wzbogaca wiedzę kryminologów na temat procesów pośmiertnych.