Ziemia już teraz boryka się z coraz poważniejszymi następstwami zmian klimatycznych, a eksperci zapowiadają, że prawdziwa katastrofa jeszcze przed nami. Jednym z głównych czynników wzmagających globalne ocieplenie jest nadmierna emisja dwutlenku węgla.
Chiny zagrożeniem dla światowego klimatu
Gazy cieplarniane z różną intensywnością są emitowane praktycznie na całym świecie. Niechlubne pierwsze miejsce od lat zajmują Chiny. Co prawda w przeliczeniu na jedną osobą Chińczycy produkują o połowę mniej CO2 niż przykładowo Amerykanie, jednak nie zapominajmy o ich rekordowej populacji – 1,4 miliarda ludzi.
Jak podkreśla David Brown z BBC News, klimatolodzy przekonują, że jeśli Chiny nie wprowadzą zmian w swojej polityce klimatycznej, planeta nie uniknie zapowiadanej katastrofy. W tej kwestii długo nic się nie działo, ale chiński prezydent Xi Jinping zapowiedział, że do 2030 r. Chiny osiągną punkt kulminacyjny w emisji gazów cieplarnianych, a do 2060 r. kraj będzie neutralny węglowo.
Nie oznacza to oczywiście, że Chiny nie będą emitować dwutlenku węgla, po prostu będą redukować zanieczyszczenie. Niestety Xi Jinping nie zdradził, w jaki konkretny sposób chce zrealizować tak ambitne plany. Być może posłucha ekspertów?
Węglowa polityka
Zdaniem ekspertów, ograniczenie emisji CO2 w Chinach jest realne, ale wymaga wprowadzenia radykalnych zmian. Węgiel od dziesięcioleci jest głównym źródłem energii w kraju. Chińczyków czeka zatem niemała rewolucja. Prezydent ChRL zapowiedział, że począwszy od 2026 r. węgiel będzie „wycofywany” z użycia. Czym zostanie zastąpiony? Naukowcy z Uniwersytetu Tsinghua w Pekinie proponują odnawialne źródła energii oraz energię jądrową.
Jak na razie zamknięcie elektrowni węglowych w Chinach wydaje się jednak czymś bardzo odległym. Obecnie w całym kraju jest ich ponad tysiąc, a powstaje ponad 60 nowych.
Panele i drzewa
Rządy innych państw zarzucają Chinom, że nie robią prawie nic. Prawda jest bardziej skomplikowana. W rzeczywistości Chiny już przechodzą na tzw. zieloną energię. We wprowadzaniu kolejnych zmian pomóc ma przodująca pozycja Chin w produkcji na dużą skalę ekologicznych technologii, takich jak panele i baterie słoneczne.
Już teraz w Chinach wytwarza się najwięcej energii słonecznej na świecie. Biorąc pod uwagę populację kraju, być może nie jest to szczególnie zaskakujące, ale specjaliści wskazują na trend, który zdaje się utrzymywać. Prawdziwy test przyjdzie w 2030 r. Do tego roku 25 proc. energii produkowanej przez Chińczyków ma pochodzić ze źródeł odnawialnych.
Ważną rolę w regulowaniu klimatu odgrywają również drzewa. I tu też są dobre wieści. Chiny stają się światowym liderem w zalesianiu. Oby to oznaczało, że władze w Pekinie wreszcie zrozumiały, jak wiele od nich zależy w walce z katastrofą klimatyczną.
Źródło: BBC.