Amerykanie przejrzeli Chiny. Pentagon zdradził twarde dane

Czy Chiny można uznać za militarną potęgę, której Stany Zjednoczone powinny się obawiać? Najnowszy raport Departamentu Obrony USA dla Kongresu odpowiada właśnie na to pytanie.
Flaga Chin /Fot. Unsplash

Flaga Chin /Fot. Unsplash

Pentagon wyjawił światu chiński arsenał rakietowy. Te liczby szokują

Coroczne “amerykańskie wielkie szpiegostwo” potencjalnego wroga zostało oficjalnie zakończone. Opublikowany właśnie raport Departamentu Obrony USA za 2024 rok podkreśla dynamiczne działania Chin w kierunku modernizacji swojej armii, co tyczy się w szczególności rozwoju precyzyjnych systemów rakietowych. Surowe dane mówią same za siebie – Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (PLA), to na tę chwilę największa siła zbrojna na świecie, a fakt, że przechodzi transformację w kierunku większej elastyczności i zaawansowania technologicznego, tylko zwiększy jej potencjał bojowy.

Czytaj też: Chiny budują sobie rzekę. To ostatnia deska ratunku

Arsenał nuklearny Chin wciąż rośnie /Fot. CCTV

Aktualnie chińska armia ma około 2,035 mln żołnierzy w czynnej służbie, 510 tys. rezerwistów i 500 tys. funkcjonariuszy paramilitarnych, przez co całkowita liczebność sił przekracza 3 miliony. W ostatnim czasie centralnym punktem modernizacji chińskiego potencjału militarnego jest nie tylko krajowa marynarka wojenna, ale też Siły Rakietowe PLA, które znacząco wzmocniły chińskie możliwości rakietowe. W tej dokładnie kwestii możemy wyróżnić zwłaszcza trzy pociski:

  • DF-15 (CSS-6), a więc taktyczny pocisk balistyczny krótkiego zasięgu, którego zasięg od 725 do 850 km umożliwia precyzyjne ataki na cele w regionie
  • DF-21D (CSS-5 Mod 5), czyli przeciwokrętowy pocisk balistyczny, który dzięki zasięgowi powyżej 1500 km stanowi poważne zagrożenie dla okrętów i to nawet lotniskowców
  • DF-26, będący pociskiem balistycznym średniego zasięgu o wysokiej wszechstronności. Może przenosić głowice konwencjonalne lub nuklearne na odległość do 5000 km, pokrywając tym samym swoim zasięgiem Zachodni Pacyfik, Ocean Indyjski i Morze Południowochińskie
  • Rozwijany aktualnie DF-27 o zasięgu od 5000 do 8000 km i zdolnościach obejmujących zarówno ataki lądowe, jak i przeciwokrętowe

Czytaj też: Chiny uruchamiają największy na świecie akumulator przepływowy. Inne kraje patrzą z zazdrością

Wiemy też, że inwestycje Chin w technologię hipersoniczną nie są byle mrzonką. Najlepiej ilustruje je pocisk DF-17, który jest wyposażony w hipersoniczny pojazd szybujący (HGV) i odznacza się zasięgiem powyżej 16000km. Dzięki dużej prędkości i manewrowości jest trudny do wykrycia i przechwycenia, stanowiąc wyzwanie dla istniejących systemów obrony przeciwrakietowej. Na tym jednak Chiny nie poprzestały, bo krajowy arsenał nuklearny wzrósł z około 500 do ponad 600 operacyjnych głowic, a prognozy przewidują przekroczenie 1000 jednostek do 2030 roku. Rozwój w tym zakresie obejmuje przede wszystkim międzykontynentalne pociski balistyczne (ICBM), takie jak DF-41, które są zdolne do uderzeń m.in. w większość terenów USA.

Chińskie pociski hipersoniczne przetestowane /Fot. Reuters

Czytaj też: Chiny ogłaszają tajemnice z próbek z niewidocznej strony Księżyca. Zaskakujące odkrycie

Trudno się więc dziwić, że szybka ekspansja i modernizacja chińskich sił rakietowych budzi międzynarodowe obawy. Pentagon podkreśla, że ten rozwój destabilizuje równowagę sił, a to szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. Swoje trzy grosze do problemu dorzuca też brak transparentności oraz niechęć Pekinu do angażowania się w dialog na temat kontroli zbrojeń potęgują niepokój o intencje Chin.