Najnowsze informacje wskazują na znaczący postęp Chin w zakresie strategicznych zdolności militarnych, a to szczególnie poprzez integrację odpalanych z powietrza pocisków balistycznych z flotą bombowców. Zdjęcia z 6 kwietnia 2025 roku ukazują chiński bombowiec Xi’an H-6N lecący właśnie z taką bronią, którą możecie znać pod nazwą KF-21 oraz CH-AS-X-13 (kod NATO). Uważa się, że jest to przystosowana do odpalania w powietrzu wersja pocisku balistycznego średniego zasięgu DF-21, co samo w sobie stanowi istotne wzmocnienie zdolności Chin w zakresie przeprowadzania uderzeń dalekiego zasięgu.
Potężny bombowiec z wyjątkową bronią, czyli Xi’an H-6N dzierżący CH-AS-X-13 na zdjęciach
CH-AS-X-13 to dwustopniowy, napędzany paliwem stałym pocisk balistyczny przeznaczony do odpalania z bombowców na dużych wysokościach. Jego szacowany zasięg operacyjny wynosi około 3000 kilometrów, co umożliwia Siłom Powietrznym Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLAAF) atakowanie strategicznych celów daleko poza bezpośrednim sąsiedztwem. Pocisk może przenosić zarówno konwencjonalne, jak i jądrowe głowice bojowe, a jego potencjalne wyposażenie w manewrujący pojazd powrotny pozwala mu unikać nowoczesnych systemów obrony przeciwrakietowej i precyzyjnie uderzać w ruchome lub umocnione cele.
Czytaj też: Rosja i jej najlepszy myśliwiec na świecie. Wszystko fajnie, ale najwyraźniej Su-75 nigdy nie polata

W przeciwieństwie do pocisków manewrujących, które poruszają się z prędkościami poddźwiękowymi lub naddźwiękowymi, CH-AS-X-13 osiąga prędkości hipersoniczne podczas lotu, prawdopodobnie przekraczając Mach 6. Ta wysoka prędkość, w połączeniu z obniżoną trajektorią i zdolnością manewrowania w środkowej fazie lotu, znacznie skraca czas reakcji systemów obrony powietrznej przeciwnika. Jeśli na dodatek pocisk zostanie wyposażony w systemy naprowadzania końcowego, takie jak aktywny radar lub czujniki podczerwieni, to może zacząć pełnić rolę skutecznej broni przeciwko okrętom, która na dodatek będzie zdolna do atakowania lotniskowców i innych cennych celów morskich, wzmacniając tym samym strategię antydostępową/antyobszarową (A2/AD) Chin.
Czytaj też: Trudno się dziwić, że ludzie widują UFO. Latające odwrócone krzyże wojskowe rosną w siłę
Z kolei bombowiec H-6N to najnowsza i najbardziej zaawansowana wersja w całej rodzinie H-6, pierwotnie opartych na radzieckim Tu-16. W odróżnieniu od poprzedników H-6N posiada zagłębioną komorę uzbrojenia i specjalny uchwyt na kadłubie, który został specjalnie zaprojektowany do przenoszenia dużych ładunków, takich jak właśnie CH-AS-X-13. Ta modyfikacja strukturalna pozwala bombowcowi transportować ogromne ładunki bez kompromisów w zakresie stabilności aerodynamicznej. W ruch wprawiają go z kolei dwa silniki D-30KP-2, dzięki którym osiąga prędkość maksymalną około Mach 0,75 i ma promień bojowy przekraczający 3500 kilometrów bez tankowania w powietrzu, co jest możliwe za sprawą specjalnej sondy do tankowania w locie. Zaawansowanie tego bombowca prawdopodobnie obejmuje zmodernizowany szklany kokpit, zintegrowane cyfrowe systemy kierowania ogniem i dalekozasięgowe systemy nawigacyjne wspierające precyzyjne ataki na strategiczne cele.

Czytaj też: Spoczywała na dnie przez 82 lata. Dopiero teraz odkryli maszynę zestrzeloną przez nazistów
Z maksymalną ładownością przekraczającą 20000 kilogramów, H-6N może przenosić różnorodne uzbrojenie dalekiego zasięgu, a w tym pociski manewrujące, precyzyjnie kierowane bomby i zasobniki walki elektronicznej. Ta wszechstronność czyni bombowiec kluczowym elementem rozwijającej się chińskiej triady nuklearnej i środkiem odstraszania zarówno w kontekście regionalnym, jak i strategicznym. Samo połączenie pocisku CH-AS-X-13 i bombowca H-6N tworzy z kolei wysoce elastyczny i trudny do zneutralizowania system uderzeniowy, stanowiący poważne wyzwanie dla regionalnych sił powietrznych i morskich. Rozszerzony zasięg i zdolność przetrwania bombowca w połączeniu z prędkością, zasięgiem i precyzją pocisku, umożliwiają chińskiemu lotnictwu przeprowadzanie prewencyjnych lub odwetowych uderzeń na cele lądowe bądź nawodne pokroju nawet lotniskowców. Nie bez powodu zresztą widoczną na zdjęciach broń określa się mianem niszczyciela lotniskowców.