Siedziba Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych to być może najbardziej rozpoznawalna placówka wojskowa na całym świecie. Pod względem rozmiarów wkrótce będzie jednak musiała ustąpić odpowiednikowi z Państwa Środka. Tamtejszy kompleks militarny stanowi obiekt obserwacji prowadzonych przez amerykański wywiad. O sprawie poinformował Financial Times powołując się na byłych i obecnych urzędników ze Stanów Zjednoczonych.
Czytaj też: Wyjątkowa broń prosto z Indii. Aż trudno uwierzyć, że kraj to osiągnął
Istotną rolę w zorganizowanym śledztwie odegrał zdjęcia satelitarne dostarczone przez sondę Sentinel-2 należącą do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Realizację całego projektu Chińczycy rozpoczęli w ubiegłym roku. Na jego lokalizację wybrali obszar położony około 30 kilometrów na południowy zachód od Pekinu.
https://twitter.com/bradyafr/status/1885349922666434761?mx=2
Jedną z martwiących informacji płynących z dotychczas zgromadzonych danych jest to, że wydaje się, jakoby Chińczycy przygotowywali wzmocnione bunkry przeznaczone dla dowództwa ukrywającego się przed atakami nuklearnymi. To z kolei budzi obawy przed potencjalnym konfliktem atomowym, który mógłby rozpętać się na skutek rosnących napięć na linii Stany Zjednoczone – Chiny. Oba kraje prowadzą teraz intensywną wojnę handlową, choć widmo fizycznej potyczki wydawało się dość odległe.
Kompleks wojskowy budowany niedaleko Pekinu, określany mianem chińskiego Pentagonu, będzie około dziesięciokrotnie większy od swojego amerykańskiego odpowiednika
Niestety, są one zaliczane do grona dziewięciu państwa pozostających oficjalnie w posiadaniu broni atomowej. Lyle Morris z Asia Society Policy Institute porównuje przygotowywanie bunkrów do wydarzeń sprzed kilku dekad. Właśnie wtedy Mao Zedong i jego najbliżsi współpracownicy ukryli się pod ziemią w czasie szczytowego konfliktu z posiadającym arsenał nuklearny Związkiem Radzieckim, co miało miejsce w 1969 roku.
Czytaj też: Tajny projekt Ukrainy wychodzi na światło dzienne. Zobacz broń nowej generacji
Oczywiście takie przygotowania nie muszą oznaczać, że lada dzień rozpęta się wojna, która doprowadzi do śmierci milionów niewinnych ludzi i zapewni nam zimę nuklearną. Mimo to ostatnie ruchy wzbudzają pewien niepokój. Najwyraźniej Chiny szykują się na potencjalny amerykański atak z wykorzystaniem broni atomowej. Szczególnie, że skala inwestycji realizowanej Xiangshan jest gigantyczna. Jak stwierdził były pracownik CIA, Dennis Wilder, jeśli dotychczasowe doniesienia się potwierdzą, to będą one symbolem chińskich ambicji z zakresu zdolności do prowadzenia konfliktu nuklearnego. Pojawiły się głosy, że otwarcie tego kompleksu militarnego może nastąpić w 2027 roku – na setną rocznicę powstania Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.