Kiedy 18 lutego Ingenuity razem z łazikiem Perseverance wylądował na Marsie, nikt nie miał pewności, czy kiedykolwiek uda mu się wzbić w powietrze. Atmosfera na Marsie ma gęstość równą zaledwie 1 proc. gęstości ziemskiej, jest pełna pyłu i piasku, a także bardzo zimna.
Po pierwszych niepowodzeniach i problemach technicznych, 19 kwietnia ważący zaledwie 1,8 kg helikopter odbył udany lot testowy. Ten dzień przeszedł do historii, a Ingenuity wykonał od tamtej pory już 12 lotów. Śledził ruchy Percy’ego – jak pieszczotliwie jest nazywany łazik Perseverance – i fotografował powierzchnię Czerwonej Planety.
Josh Ravich, szef zespołu inżynierii mechanicznej Ingenuity, przyznaje, że maszyna radzi sobie na Marsie znacznie lepiej, niż się spodziewano. Ustanowiła rekord wysokości, wznosząc się na 12 metrów, oparła się bardzo silnym wiatrom i pokonała już ponad 2,5 km. Co więcej, wyszła cało z lotu nr 6, w którego trakcie została wytrącona z równowagi przez awarię. Na szczęście Ingenuity był w stanie ustabilizować lot i gładko wylądować, a problem udało się rozwiązać. Te wszystkie sukcesy sprawiły, że amerykańska agencja kosmiczna oficjalnie przedłużyła jego misję na czas nieokreślony.
NASA pracuje nad zmiennikiem, Chiny nad prototypem
Inżynierowie NASA, zachęceni sukcesem małego śmigłowca, już pracują nad jego większą wersją. „Młodszy brat” Ingenuity miałby ważyć około 30–40 kg, co pozwoliłoby mu na przenoszenie własnego sprzętu badawczego i zbieranie próbek skał.
Sukces Ingenuity znalazł też odzew w Chinach. Tamtejsze Narodowe Centrum Nauk Kosmicznych (NSSC) pochwaliło się oficjalnym prototypem marsjańskiego drona obserwacyjnego. Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że bardzo zainspirowało się sprzętem NASA.
Prototyp jest na tyle zbliżony do Ingenuity, że niektórzy zastanawiają się, czy nie doszło do złamania tzw. ustawy Wolfa, która zakazuje NASA współpracy z chińską agencją kosmiczną. Inni sugerują, że doszło do kradzieży własności intelektualnej, ale równie dobrze chiński dron może być po prostu bardzo udaną kopią.
Na razie o prototypie wiadomo niewiele, bo NSSC nie ujawniło szczegółów projektu. Nie wiadomo więc jak ma działać, jak zostanie rozwiązana kwestia sterowania i jakie będzie jego zadanie. Prawdopodobnie dron zostanie wysłany na Marsa w ramach misji badawczej zapowiadanej na 2030 rok.
Nowe zadania i zagrożenia dla Ingenuity
Tymczasem oryginalny helikopter NASA dostał już nowe zadanie: ma pomóc ustalić drogę dla łazika Perseverance. Używając kolorowej kamery o wysokiej rozdzielczości Ingenuity sfotografował ostatnio pasmo wydm zwane South Séítah w kraterze Jezero, gdzie w najbliższym czasie miał zostać wysłany Percy. Zdjęcia pokazały jednak, że pod względem geologicznym obszar nie jest tak interesujący, jak sądzono. Naukowcy NASA zdecydowali więc o zmianie planów i postanowili poszukać kolejnego celu dla Percy’ego. W jego znalezieniu pomoże helikopter.
Jak długo jednak będzie działał? Josh Ravich podkreśla, że dotychczasowe sukcesy marsjańskiego helikoptera to w dużej mierze zasługa korzystnych warunków, jakie napotyka na Czerwonej Planecie. A te niestety wkrótce mogą ulec drastycznej zmianie, bo zbliża się marsjańska zima.
Co prawda, temperatury na Marsie cały czas utrzymują się sporo poniżej zera, ale w nadchodzących miesiącach mogą przekroczyć –90 st. Celsjusza. Pomiary Perseverance pokazują, że w ostatnich dniach najwyższa zarejestrowana przez łazik temperatura wyniosła –18 st. C, a najniższa –81 st. C. Jeśli ekstremalnie niskie temperatury nie zaszkodzą Ingenuity, może działać jeszcze przez długi czas.
Źródła: NASA, ScienceAlert, NSSC.