Wróćmy jednak do tego konkretnego osiągnięcia. Jest ono godne uwagi z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, do montażu instalacji potrzeba było zaledwie 24 godzin. Po drugie, przy jej mocy, opiewającej na 16 MW, mówi się o rekordzie. Realizacja tego typu projektów powinna przynosić korzyści, między innymi ze względu na obniżone koszty budowy oraz możliwość szybszego podłączania do sieci energetycznej.
Czytaj też: Jakie tajemnice skrywa paliwo jądrowe przyszłości? Obserwacje w skali atomowej dostarczyły odpowiedzi
GWH252-16MW, bo tak brzmi pełna nazwa turbiny, jest największą obecnie dostępną na rynku. Znajduje się ona na morzu, co jest coraz powszechniejszym rozwiązaniem, które będzie zyskiwało na popularności. Dlaczego? Choćby ze względu na fakt, że można w ten sposób ograniczyć wykorzystywanie cennej przestrzeni lądowej, a warunki panujące na otwartych wodach sprzyjają produkowaniu energii pochodzącej z wiatru.
Chińczycy związani z firmą Goldwind dysponują turbiną wiatrową o mocy 16 MW
Jeśli chodzi o dokonania Goldwind, to turbina wiatrowa tej firmy wydaje się – dosłownie i w przenośni – nie zatrzymywać. Przynajmniej w biciu rekordów, ponieważ na początku września wytworzono z jej wykorzystaniem 384,1 megawatogodzin energii w ciągu 24 godzin. Przy takiej ilości można byłoby zasilić aż 170 000 domów, a przecież cały czas mówimy o pojedynczej turbinie!
Chiński gigant ma naprawdę imponujące rozmiary. Łopaty turbiny wiatrowej o mocy 16 MW mają 252 metry średnicy i w czasie obracania obejmują obszar o powierzchni 50 000 metrów kwadratowych. Gdy prędkość wiatru osiągnęła 85 kilometrów na godzinę, to warunki stały się na tyle dogodne, że udało się ustanowić rekordowy wynik. Co więcej, Goldwind wydaje się działać na kilku różnych frontach, o czym możemy się przekonać czytając o warunkach, w jakich zachodzi produkcja.
O co dokładnie chodzi? Przede wszystkim o to, że tamtejsze turbiny powstają w inteligentnej fabryce o zerowej emisji dwutlenku węgla netto. Energia wykorzystywana w całym procesie pochodzi z wykorzystania mieszanki turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych. Istotną rolę odgrywa także zarządzanie emisjami. Powstałe elementy są natomiast lekkie, łatwe w instalacji i demontażu oraz nadają się do recyklingu.
Czytaj też: Szybko ładujące się akumulatory to już nie marzenia. Prosta zmiana da elektrykom wielką korzyść
I choć do informacji przekazywanych przez Chińczyków zazwyczaj warto podchodzić z dystansem, to wygląda na to, że władze Państwa Środka na poważnie wzięły uwagi naukowców dotyczące zmieniającego się klimatu. Chiny zamierzają osiągnąć zerowy poziom emisji dwutlenku węgla netto do 2060 roku, co jest stosunkowo późnym terminem. W przypadku większości rozwiniętych państw mówi się raczej o 2040 bądź 2050 roku.