W książce „Mit charyzmy” Olivia Fox Cabane – autorytet w dziedzinie przywództwa, wykładowca wielu prestiżowych uczelni w USA – przytacza ciekawą historię. W roku 1986 w Londynie dwaj mężczyźni – William Gladstone i Benjamin Disraeli – rywalizowali o stanowisko premiera Zjednoczonego Królestwa. W ostatnim tygodniu przed wyborami każdy z panów zaprosił na obiad tę samą kobietę. Po odbytych spotkaniach prasa zapytała ją, jakie wrażenie zrobili na niej rywale. Odpowiedziała tak: „Po zjedzeniu obiadu z panem Gladstone’em sądziłam, że jest on najinteligentniejszym mężczyzną w Anglii. Ale po obiedzie w towarzystwie pana Disraelego ja sama poczułam się tak, jakbym była najbystrzejszą kobietą w tym kraju”.
Charyzmatyczne osoby potrafią – świadomie lub nieświadomie – wybierać takie zachowania, które wprowadzają innych ludzi w odpowiedni stan. Każdy może wyzwolić i wyćwiczyć w sobie tę umiejętność. „Budowanie charyzmy polega na wprowadzaniu pewnych modyfikacji do zachowania – pisze Olivia Cabane. – Charyzma nie wymaga, abyś był nadzwyczajnie towarzyski, atrakcyjny, nie musisz też zmieniać osobowości. To umiejętność, dyscyplina, którą można porównać z grą na instrumencie lub uprawianiem sportu: wymaga pracy, treningu i zestawu odpowiednich narzędzi”.
Ściślej mówiąc, charyzmę możemy rozwinąć poprzez pracę nad trzema aspektami swojego zachowania – obecnością, mocą i życzliwością wobec innych i siebie. Wszystkie z tych aspektów są dostępne każdemu człowiekowi, ale nie każdy z nas uważa je za znaczące i ważne. Warto jednak zastanowić się, jakie korzyści płyną z uczenia się większej uważności w relacjach z innymi oraz życzliwego nastawienia do siebie i innych.
Charyzma jest odbierana przede wszystkim przez naszą mowę ciała, mimikę i ton głosu. W związku z tym, to czy jesteśmy skupieni na rozmowie czy tylko udajemy, na pewno będzie widoczne w naszej komunikacji niewerbalnej. Umiejętność pełnego bycia obecnym z drugim człowiekiem sprawia, że zapadasz w pamięć i wyróżniasz się spośród tłumu. Poświęcając choćby chwilę swojemu rozmówcy i ofiarowując mu choćby chwilę twojej pełnej obecności, sprawisz, że poczuje się uszanowany, ważny i wysłuchany. A z pewnością rozmówca zapamięta emocje, które w nim wzbudziłeś.
Poza tym uważność na to, co dzieje się tu i teraz sprawia, że jesteśmy bardziej spontaniczni i transparentni dla innych, potrafimy szybko i błyskotliwie reagować na to, co pojawia się w otoczeniu. Dobrym przykładem uważności są stand-uperzy, którzy przezabawnie i w punkt potrafią zareagować na niespodziewane komentarze padające z widowni. „Kiedy przywołujesz się do pełnej obecności – pisze Cabane – zbierasz cenne żniwo: masz większą siłę oddziaływania, mocniej zapadasz w pamięć i jesteś bardziej wiarygodny”.
Ćwiczenie 1.
OBECNOŚĆ: TU I TERAZ
Czy podczas rozmowy z drugą osobą przyłapałeś się kiedyś na tym, że tylko część swojej uwagi poświęcasz rozmówcy, a myślami jesteś zupełnie -gdzie indziej? Jak sądzisz, czy twój rozmówca dostrzegł to? Czasem nam się wydaje, że obecność można udawać. Wierzymy, że dopóki sprawiamy wrażenie uważnych, nasz umysł może sobie błądzić. Nie mamy racji. Jeśli nie jesteśmy w pełni obecni w kontakcie z drugą osobą, ona na pewno to zauważy.
Za Olivią Fox Cabane proponuję kilka prostych ćwiczeń zaczerpniętych z podejścia mindfulness, które pomogą ci ćwiczyć bycie obecnym w danej sytuacji.
Wszystko, czego potrzebujesz, to w miarę spokojnego miejsca, gdzie (stojąc lub siedząc) będziesz mógł bez przeszkód zamknąć na minutę oczy i śledzić upływ czasu. Nastaw stoper na minutę, zamknij oczy i skoncentruj się na jednym z następujących doznań: dźwiękach, własnym oddechu lub doznaniach w palcach stóp.
→ Dźwięki:
słuchaj otaczających cię odgłosów. Jak mówią nauczyciele medytacji, możesz wyobrazić sobie, że twoje uszy są talerzami anten satelitarnych, które biernie i bezemocjonalnie rejestrują dźwięki.
→ Oddech:
skoncentruj się na oddechu, poczuj doznania w nozdrzach lub w brzuchu podczas wdychania i wydychania powietrza. Pomyśl, że oddech to ktoś, komu poświęcasz całą swoją uwagę.
→ Palce stóp:
skoncentruj uwagę na odczuciach w palcach stóp. Zmusi to twój umysł do ogarnięcia całego ciała i pomoże uchwycić fizyczne doznania obecne w tym momencie. Podczas kolejnych rozmów staraj się przywoływać siebie do pełnej obecności – pomoże ci w tym skupienie na oddechu lub palcach stóp, a potem powrót do rozmówcy. Już nawet niewielka poprawa w zakresie obecności zrobi duże wrażenie na twoim otoczeniu. Bo charyzma nie zależy od tego, ile masz czasu, lecz na ile jesteś obecny w każdej interakcji.
Ćwiczenie 2.
SKUPIANIE SIĘ NA ROZMÓWCY
W zadbaniu o pełne skupienie i obecność podczas rozmowy z drugą osobą pomoże ci przestrzeganie kilku prostych zasad: –
→ zadbaj o warunki rozmowy, o to, żeby nic was nie rozpraszało – wyłącz telefon, zamknij laptopa;
→ nastaw się na zadawanie pytań, a nie ocenianie, znajdowanie rozwiązań czy dawanie rad;
→ włącz ciekawość – mimo że masz podobne doświadczenia w jakimś zakresie i masz ochotę o nich opowiadać, postaraj się powstrzymać; za cel rozmowy postaw sobie zrozumienie, jak przeżyła dane wydarzenie druga osoba;
→ jeśli nie wiesz, jak pomóc w danej sytuacji, po prostu zapytaj: „Jak ci mogę pomóc?”, „Czego potrzebujesz w tej chwili?”, „Chcesz być teraz sam czy potrzebujesz mnie?”;
→ wykorzystaj moc milczenia – czasem nie trzeba nic mówić, czasem druga osoba potrzebuje tylko tego, żeby ktoś z nią pobył, przytulił, potrzymał za rękę; momenty, kiedy nie wiesz, co powiedzieć, to czasem bardzo mądra podpowiedź;
→ pamiętaj, że czasem 10 minut uważnej prawdziwej rozmowy pomaga załatwić wiele spraw szybciej niż godziny gadania przez fb, telefon czy SMS-y
ĆWICZENIE 3.
MOC: KLUCZ DO CHARYZMY
Moc to sposób, w jaki potrafimy oddziaływać na otoczenie – albo przez bezpośredni wpływ na innych, albo dzięki autorytetowi, zamożności, profesjonalizmowi, inteligencji czy wysokiej pozycji społecznej. Moc danej osoby oceniamy najczęściej poprzez jej wygląd, sposób, w jaki traktują ją inni i przede wszystkim przez jej mowę ciała, mimikę czy ton głosu.
Życzliwość to z kolei dobra wola wobec innych i dobre intencje. Osoba życzliwa wzbudza w nas zaufanie i przekonanie, że wykorzystuje swoje możliwości dla naszego dobra. Rozpoznajemy ją przede wszystkim na podstawie mowy ciała i zachowania.
Zarówno moc, jak i życzliwość są kluczowe dla charyzmy. Ktoś, kto ma moc, a nie ma w sobie serdeczności, robi wrażenie osoby aroganckiej, zimnej czy zdystansowanej. Na pewno nikt nie widzi w niej charyzmy. Z kolei życzliwa osoba, ale pozbawiona mocy jest zazwyczaj lubiana i bardziej postrzegana jako nadgorliwa i zadowalająca innych niż charyzmatyczna. Podsumowując – im bardziej uzewnętrznisz swoją moc lub życzliwość, tym większą charyzmą emanujesz. Jeśli jesteś w stanie okazywać moc i życzliwość jednocześnie, maksymalizujesz swój potencjał charyzmatyczny.
Masz tę moc! Czy zastanawiałeś się kiedyś, jaki masz wpływ na innych? Zapraszam do refleksji nad kilkoma poniższymi pytaniami:
→ Kto twoim zdaniem ma moc i co się na nią składa? Weź pod uwagę osoby znane, ale też ze swojego otoczenia, które według ciebie wywierają swoim zachowaniem czy sposobem bycia silny wpływ na innych*.
→ Jakie ty robisz wrażenie na innych? Czym imponujesz innym? Jeśli trudno ci odpowiedzieć samemu na to pytanie, popytaj bliższych i dalszych znajomych.
→ Jaki rodzaj swojej mocy chciałbyś okazywać częściej, żeby czuć się komfortowo i żeby było to spójne z tobą? W jakich sytuacjach?
→ Kto jest dla ciebie osobą łączącą w sobie moc i życzliwość?
*Moja odpowiedź brzmi: Jacek Walkiewicz – psycholog, autor książek i mówca motywacyjny, którego wystąpienie „Pełna moc możliwości” z konferencji TEDxWSB umieszczone na YT, ma ponad 2,7 mln wyświetleń. Warto wrócić do tego nagrania i zobaczyć, na czym polega połączenie mocy i życzliwości.
ĆWICZENIE 4.
ŻYCZLIWOŚĆ: OTWÓRZ SERCE
Życzliwość jest najważniejszym składnikiem charyzmy – dzięki niej ludzie cię lubią, ufają ci i są gotowi ci pomagać w trudnych sytuacjach. Niestety, ciepło wobec innych, i także – wobec siebie, nie jest wcale takim prostym i łatwo dostępnym uczuciem – wymaga od nas sporej dawki empatii oraz dobrych intencji, nawet w najtrudniejszych relacjach.
Za autorką książki „Mit charyzmy” proponuję proces docierania do uczucia życzliwości składający się z trzech kroków – od najmniej do najbardziej osobistego.
KROK PIERWSZY: WDZIĘCZNOŚĆ I DOCENIANIE
Przeciwieństwem wdzięczności jest uraza, poczucie niedostatku czy depresja – a żadne z tych uczuć nie ma nic wspólnego z charyzmą. Wdzięczność stanowi antidotum na te uczucia, ponieważ wywodzi się z myślenia o tym, co już posiadasz, zarówno w sferze materialnej, jak i cennych więzi z ludźmi. Wdzięczność prowadzi do charyzmy, ponieważ sprowadza się do teraźniejszości i wprost odwołuje się do zaufania wobec siebie. Kiedy odczuwasz wdzięczność, zmienia się twoja mowa ciała – łagodnieją rysy twarzy, całe ciało się odpręża, emanujesz ciepłem i pewnością siebie, która przyciąga ludzi. Jednym ze skutecznych narzędzi wzbudzania wdzięczności jest spojrzenie na pozytywne aspekty swojego życia z boku. Nie chodzi tu o głęboką analizę, ale o proste, lecz znaczące sprawy w życiu, które zasługują na naszą wdzięczność.
Spójrz na siebie oczami osoby z zewnątrz. Ta technika wymaga spędzenia trochę czasu przy stole najlepiej z kartką i długopisem.
→ Zacznij od opisu swojego życia, tak jakby mógł je widzieć zewnętrzny obserwator, skup się na wszystkich pozytywnych aspektach, które jesteś w stanie odnaleźć.
→ Napisz o swojej pracy – co robisz, z kim pracujesz.
→ Opisz swoje osobiste związki, napisz, co dobrego mogą o tobie powiedzieć rodzina i przyjaciele.
→ Przypomnij sobie też miłe wydarzenie z dzisiejszego dnia i zadania, jakie zrealizowałeś.
→ Poświęć chwilę i napisz krótką historię o sobie z perspektywy obserwatora.
KROK DRUGI: DOBRE INTENCJE I WSPÓŁCZUCIE
Kolejnym krokiem do wyzwolenia w sobie życzliwości są dobre intencje, czyli nastawienie na wspólne dobro w relacjach, transparentność i uczciwość. To stan, kiedy dobrze życzymy innym. Dobre intencje obecne w codziennych kontaktach sprawiają, że nasza mowa niewerbalna wyraża ciepło i troskę. Co więcej, sprawiają one, że w krwiobiegu pojawia się więcej oksytocyny i serotoniny – związków chemicznych, które poprawiają nasze samopoczucie. Dodatkowo, kiedy naszym celem w relacjach staje się przekazanie dobrych intencji, opada napięcie i zmniejsza się potrzeba bycia wygranym w danej relacji.
Współczucie natomiast jest pochodną empatii. Bycie empatycznym w kontaktach z innymi pomaga zrozumieć ich sposób myślenia, intencje i postępowanie. A zrozumienie czyjegoś punktu widzenia sprawia, że reagujemy mniej emocjonalnie, stajemy się mniej konfliktowi i bardziej skłonni do szukania wspólnych rozwiązań. Dzięki empatycznemu podejściu do ludzi jesteśmy w stanie poczuć ich emocje i dać im adekwatne wsparcie, a to sprawia, że stajemy się lepszymi kumplami, przyjaciółmi czy partnerami.
Osoba empatyczna jest zarazem charyzmatyczna, bo jest w stanie dogadać się niemal z każdym – umie z ciekawością słuchać i znaleźć wspólny język nawet z osobami zupełnie innymi niż ona. Zdolność do empatii posiada niemal każdy z nas, trzeba tylko uczyć się jak najpełniej z niej korzystać.
Doświadczeniem, które pomoże ci wejść w skórę drugiej osoby, to zaczerpnięta z psychologii Gestalt „technika pustego krzesła”. Metoda ta jest wykorzystywana w terapii czy coachingu głównie w sytuacjach, kiedy klient chce rozwiązać z kimś konflikt, wyjaśnić trudną sytuację czy nauczyć się jaśniej wyrażać swoje potrzeby i emocje w stosunku do konkretnych osób. Istotą tego doświadczenia jest odegranie trudnej rozmowy – ale aktor jest tylko jeden – to klient sam prowadzi dialog, będąc raz sobą, a raz drugą osobą. Dzięki odgrywaniu swojego rozmówcy możemy zobaczyć sytuację z jego perspektywy, poczuć jego emocje i poznać potrzeby.
Jeśli chciałbyś tego doświadczyć, poniżej krótka instrukcja. Pomyśl o jakiejś osobie, z którą jest ci się trudno dogadać, z którą chcesz coś wyjaśnić lub powiedzieć jej coś ważnego. Weź dwa krzesła i ustaw naprzeciwko siebie. Usiądź na jednym z nich. Postaraj się poczuć obecność drugiej osoby. Pomoże ci lepiej wczuć się w sytuację, jeśli wyobrazisz ją sobie, przypomnisz sobie, jak wygląda, w co jest ubrana, jak siedzi itp.
Jakie emocje się w tobie pojawiają, kiedy siedzisz naprzeciwko tej osoby?
Kiedy będziesz gotów, powiedz jej to, co chcesz powiedzieć. Bądź szczery i odważny. Powiedz o swoich prawdziwych uczuciach, swojej ocenie sytuacji, relacji między wami, o potrzebach.
Kiedy wyrazisz wszystko, co chciałeś, usiądź na miejscu swojego rozmówcy. Co czujesz, jako on, kiedy siedzisz naprzeciwko siebie? Będąc swoim rozmówcą, odpowiedz na wypowiedziany przez ciebie komunikat tak, jakbyś kontynuował rozmowę. Powiedz o swoich uczuciach, swojej ocenie sytuacji i potrzebach.
Kiedy skończysz, wróć na drugie krzesło i jako ty odpowiedz na komunikat. Kontynuuj rozmowę do momentu, kiedy uznasz, że wypowiedziane są już wszystkie emocje, opinie i potrzeby.
Jakie wyciągnąłeś wnioski? Co odkryłeś?
KROK TRZECI:WSPÓŁCZUCIE DLA SIEBIE
Współczucie dla siebie to ciepło i zrozumienie, które okazujemy sobie zwłaszcza w trudnych sytuacjach. Spotyka się ludzi, którzy mocno wierzą w swoje możliwości lecz mało się cenią i nie mają dla siebie współczucia. Postrzegają siebie jako osoby kompetentne, ale z tego powodu wcale nie lubią siebie bardziej i potrafią być dla siebie bardzo surowi, kiedy coś im się nie uda. „Badania prowadzone w ostatnich latach na gruncie nauk behawioralnych wskazują – pisze Olivia Cabane – że poczucie współczucia dla siebie jest zdrowsze niż poczucie własnej wartości. Pierwsze polega na akceptacji siebie, a drugie na ocenie i społecznych porównaniach.
Poczucie wartości jest niestabilne i uzależnione od tego, jak wypadniemy na tle innych. Jest też skorelowane z narcyzmem”. Osoby z dużym współczuciem dla siebie reagują mniej emocjonalnie na codzienne trudności i mniej negatywnie na trudne sytuacje, np. na negatywne informacje zwrotne. Osoby darzące siebie dużym współczuciem są mniej skłonne do zaprzeczania, dzięki czemu popełniając błędy nie narażają się na surową samoocenę i są bardzie skłonne przyznać się do pomyłki.
Warto też wiedzieć, że współczucie dla siebie nie jest pobłażaniem sobie i użalaniem się nad sobą. Współczucie zakłada, że to, co nas spotyka, jest nieszczęśliwym zrządzeniem losu i pomaga wziąć odpowiedzialność za sytuacje, na które mamy wpływ. Natomiast użalanie się nad sobą zakłada, że jesteśmy ofiarami i złe wydarzenia spotykają nas niesłusznie i niesprawiedliwie. Dzięki temu, że potrafimy sobie współczuć, potrafimy też wybaczyć sobie niepowodzenia. Współczucie ma znaczny wpływ na zdolność emanowania życzliwością i chroni nas przed wewnętrznym krytykiem, który psuje nasz charyzmatyczny potencjał.
To ćwiczenie wykonasz w ciągu kilku minut. Zanotuj pięć sprawdzonych sposobów dbania o siebie w momentach, kiedy przeżywasz ciężkie chwile. W ten sposób stworzysz listę współczucia dla siebie.
Zaznacz gwiazdką te sposoby, które okazują się w twoim przypadku najbardziej skuteczne. Pamiętaj o nich i w trudnych sytuacjach bądź dla siebie dobrym przyjacielem.