Dokładniej rzecz biorąc, chodziło o to, by przekonać się, czy twórcy animacji tworzyli kolejne w oparciu o sukcesy finansowe poprzednich części – przynajmniej w kontekście przemycanych na ekranie treści. Wśród postawionych pytań znalazły się te o to, czy wartości bohaterów są wyłączną motywacją twórców Disneya oraz czy pracownicy studia w jakiś sposób reagują na dotychczasową aprobatę ze strony widzów przy tworzeniu kolejnych postaci oraz prezentowanych przez nie wartości.
Czytaj też: Ciężka praca nie popłaca. Przynajmniej na studiach
Lindsay Hahn stanęła na czele zespołu, który doszedł do wniosku, że bohaterowie Disneya są altruistyczni i moralni, podczas gdy czarne charaktery okazują się egoistyczne i samolubne. Być może nie jest to specjalnie zaskakujące, choć może imponować fakt, że nie doszło do zauważalnych zmian w tym zakresie na przestrzeni dekad. Szczegółowe ustalenia w tej sprawie zostały opisane na łamach Journal of Broadcasting & Electronic Media.
Disney trzyma się tego schematu bez względu na to, co podoba się widzom, a co nie, i nie wydaje się, aby zmieniali to, co robią, w zależności od tego, co się podoba widzom. Oczywiście istnieje rozległy proces dawania zielonego światła, który trwa, zanim te filmy kiedykolwiek ujrzą światło dzienne, ale nieprzemijająca popularność Disneya prawdopodobnie odgrywa tutaj rolę. Sama marka Disneya wystarczy, by przewidzieć sukces. wyjaśnia Hahn
Łącznie naukowcy wzięli pod uwagę 734 produkcje Disneya
Jak w ogóle przebiegały analizy? Naukowcy mieli przed sobą nie lada wyzwanie, bo musieli przeanalizować treść aż 734 filmów od Disney Studios, czytając streszczenie każdego z nich i oceniając postaci bohaterów oraz czarnych charakterów. Nie udało się zaobserwować związku między liczbą produkowanych filmów a zyskami przynoszonymi w oparciu o prezentowane wartości. Mimo to, istnieją pewne przesłanki w tej sprawie.
Czytaj też: Większość Polaków podejmuje postanowienia noworoczne. Jakie cieszą się największą popularnością w 2023?
Jak wyjaśnia autorka, biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo, że twórcy reagują na preferencje widzów, być może prostu należy opracować dokładniejsze sposoby analizy treści, aby dążyć do skuteczniejszego oceniania tzw. modelu MIME. Jej zdaniem Disney nie musi reagować na zmiany w preferencjach widzów w kontekście prezentowanych postaci, ale wciąż niewiadomą pozostaje, jak wpływa to na widzów. W przyszłości mogłoby to posłużyć do oceny innych produkcji.