Przyjęło się uważać, że osoba majętna musi być ponadprzeciętnie inteligentna. Niestety, poziom IQ nie ma przełożenia na szanse odniesienia sukcesu zawodowego. Wśród najlepiej zarabiających osób obserwujemy wręcz “spłaszczenie zdolności poznawczych”, co potwierdza, że wiele majątków rodzi się przez pochodzenie rodzinne i szczęśliwe zrywy w karierze, a nie ogólną inteligencję. Naukowcy z Uniwersytetu Linköping twierdzą, że zdolności poznawcze odgrywają większą rolę w niższych piętrach piramidy zarobków, a nie na samym szczycie.
Czytaj też: Pieniądze szczęścia nie dają? Znamy oficjalne stanowisko nauki w tej sprawie
W pracy opublikowanej w czasopiśmie European Sociological Review czytamy:
Stwierdzamy, że związek między zdolnością a wynagrodzeniem jest ogólnie silny, jednak powyżej 60 tys. euro rocznie obserwujemy spłaszczenie na skromnym poziomie +1 odchylenia standardowego. Najwyższy 1 procent osiąga nawet nieco gorsze wyniki w zakresie zdolności poznawczych niż osoby z warstw dochodowych tuż pod nimi.
Bogaty, mądry i ktoś pomiędzy
Wnioski pochodzą z danych zebranych od 59 387 szwedzkich mężczyzn, którzy w wieku 18 lub 19 lat ukończyli wojskowy test poborowy. Chociaż ogranicza to ustalenia pod względem narodowości i płci, to nadal zapewnia stosunkowo dużą próbę w różnych poziomach płac i zawodach.
Ustalenia podważają standardową narrację, że wiele osób żyje w merytokracji, gdzie sukces i wyższe poziomy dochodów osiąga się dzięki wybitnemu intelektowi i talentowi. W przypadku osób odnoszących największe sukcesy, inteligencja nie rośnie wprost proporcjonalnie do zarodków.
Czytaj też: Walt Disney nieszczęśliwy milioner
Nie oznacza to, że “bycie mądrym” i pilne uczenie się nie mają znaczenia dla wysokości zarobków, ale na najwyższych poziomach płac kluczowe są inne czynniki. Naukowcy wspominają m.in. o pochodzeniu społeczno-ekonomicznym, kulturze, cechach osobowości i ogólnie rozumianemu szczęściu.
W pracy czytamy:
Niewielkie początkowe różnice w sukcesie między jednostkami nie są z czasem niwelowane, ale zamiast tego urastają do rozkładów typu “zwycięzca bierze wszystko” charakteryzujących się skrajnymi nierównościami.
Badanie wykazało również, że przy wyższych skalach płac, prestiż pracy nie wzrasta wraz z umiejętnościami poznawczymi. Wśród lekarzy, prawników i profesorów, większy prestiż nie jest bezpośrednio związany z większym dochodem. To bardzo ważne w konteście świata, w którym najbogatsi pomnażają majątki w trybie ekspresowym i mają coraz większy wpływ na globalny krajobraz polityczny, społeczny i gospodarczy. Ci najlepiej zarabiający nie zawsze będą najmądrzejszymi ludźmi w pokoju.