Jednojajowe rodzeństwo ma identyczne genomy, a to oznacza ogromne możliwości testowania, na ile natura człowieka podlega genom, a na ile wpływom środowiska. Ale żeby badanie spełniało kryteria naukowe, konieczna jest tzw. grupa kontrolna, czyli materiał porównawczy. W tym przypadku stanowią ją bliźnięta dwujajowe, które także dzieliły łono matki z bratem lub siostrą, ale genetycznie różnią się między sobą tak samo jak zwykłe rodzeństwo. W klasycznym badaniu na bliźniakach testuje się odziedziczalność jednej cechy – np. skłonności do współpracy. Kooperacja jest kluczową cechą z punktu widzenia budowy i trwałości naszego społeczeństwa. Można więc postawić sobie pytanie: czy każdy człowiek rodzi się z gotowością do współpracy z innymi czy też może nabywamy tę cechę w trakcie socjalizacji, począwszy od zabaw w piaskownicy?
Zapraszając do badania pary bliźniąt – zarówno identycznych jak i dwujajowych – które wychowywały się w tym samym domu, zakłada się, że środowisko (dom, szkoła, podwórko) oddziaływało na każdą dwójkę podobnie. Jeśli okaże się, że rodzeństwo ma różną skłonność do współpracy, można zrzucić to na karb genów, z którymi przyszło na świat. Dodatkowej precyzji takiemu badaniu dodaje porównanie wyników między parami bliźniąt jedno- a dwujajowych. Jeśli cecha ma podłoże genetyczne, to te pierwsze powinny uzyskać identyczne (zbliżone) wyniki, a w przypadku tych drugich mogą pojawić się różnice wynikające właśnie z odmiennych sekwencji DNA.
Takie badanie zostało przeprowadzone i opublikowane w szanowanym amerykańskim czasopiśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences” (PNAS). Ponad 500 par bliźniąt identycznych i 140 par dwujajowych tej samej płci wzięło udział w grze. Polegała ona na dzieleniu się częścią pieniędzy z obcą osobą. Można było wykazać się tu uczciwością lub przebiegłością: gracz mógł odwzajemnić hojność partnera, licząc na dalszą szczerą współpracę, lub wykorzystać jego dobre serce i przez cały czas oszukiwać, ryzykując zdemaskowanie. Było też miejsce na wykazanie się zawziętością w karaniu oszustów. Następnie porównano strategię bliźniąt jedno- i dwujajowych. Okazało się, że te pierwsze dużo częściej niż te drugie przyjmowały taką samą strategię w grze, co zdaniem autorów eksperymentu oznacza właśnie, że skłonność do podejmowania współpracy ma podłoże genetyczne.
Choć do tego typu eksperymentów można mieć pewne zastrzeżenia, przeprowadzono ich setki, dowodząc genetycznych predyspozycji do rozwoju wielu chorób czy występowania pewnych cech charakteru. Ale równolegle pojawiały się badania przeczące powyższym odkryciom. Przełomową pracę opublikowano także w PNAS – jej autorzy udowodnili, że choć bliźnięta mają identyczne genomy, ich ekspresja może być różna u każdego z bliźniaków, bo zależna jest od środowiska (np. stylu życia, diety, stresu). Jest to wynik tzw. zmian epigenetycznych, czyli „przyczepiania” się różnych związków chemicznych do nici DNA. Nie zmieniają one samego zapisu genetycznego, ale wpływają na aktywność genów. Dlatego nawet identyczne bliźniaki zawsze trochę się różnią wyglądem, a nawet zapadalnością na pewne choroby. Kolejny wielki krok w poszukiwaniu przyczyn różnic między bliźniakami uczynili naukowcy z University of Alabama, analizując genomy 19 par identycznych bliźniąt. Udowodnili, że bliźnięta mogą różnić się liczbą kopii niektórych genów.
Czy oznacza to koniec naukowej ery bliźniąt? Wprost przeciwnie! U jednego z badanych znaleziono większą liczbę kopii genu w regionie, o którym wiadomo, że może być odpowiedzialny za powstawanie białaczki. I rzeczywiście, ten bliźniak cierpiał na białaczkę, ale jego brat już nie, bo u niego nie stwierdzono większej liczby kopii. To odkrycie otwiera nowe możliwości poszukiwań genów odpowiedzialnych za trudne do rozszyfrowania choroby, a więc i skutecznego ich leczenia.