Według niego pomysł ten jest opłacalny z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest fakt, że co roku w Stanach Zjednocznych co piąty arbuz pozostaje na polu wskutek tego, że posiada on „kosmetyczne” defekty. Skoro jedno pole arbuzów może przynieść od 30 do 60 ton tych owoców na hektar, 20% arbuzów to spora ilość – twierdzi Fish, dodając, że w roku 2007 w USA marnuje się 360 tys. ton uszkodzonych arbuzów.
Po drugie, sok z arbuza jest źródłem silnego antykosydantu – likopiny – i aminkowasu L-cytruliny – cennych składników wykorzystywanych w produkcji dietetycznych produktów spożywczych o leczniczych właściwościach (nutriceutyki). Arbuz w 60% składa się z miąższu, którego 90% stanowi sok zawierający 7-10% cukru. Ponad połowę owocu można więc przetworzyć na sok, a doświadczenia wykazały, że z jednej tony arbuzów można otrzymać 26 litrów etanolu. Problemy logistyczne autorzy koncepcji proponują rozwiązać za pomocą przenośnych stacji, które w sezonie będą przemieszczać się od fermy do fermy i na miejscu przetwarzać arbuzowe odpadki na paliwo.
Nawet jeśli arbuzy nie staną się jedynym surowcem wyjściowym, można będzie wykorzystywać je w charakterze surowca dodatkowego lub jako rozpuszczalnik czy dodatkowe źródło azotu – twierdzi Fish z kolegami na łamach magazynu Biotechnology for Biofuels. JSL