Żarłacz biały, zwany potocznie rekinem ludojadem, to gatunek ryby chrzęstnoszkieletowej z rodziny lamnowatych (Lamnidae). Jeden z największych rekinów drapieżnych, poławiany komercyjnie i sportowo. Można go spotkać w większości ciepłych (od tropikalnych do umiarkowanych) wód oceanicznych na różnych głębokościach – przy powierzchni, ale także ponad 1200 m pod wodą. Starsze osobniki są widywane w wodach pelagialnych.
Czytaj też: Oto pierwsze takie nagranie, na którym orki polują na dużego żarłacza białego!
Żarłacz biały ma wyjątkowo czuły węch – wyczuje jedną kroplę krwi w 115 litrach wody. Jest zwinny i szybki, może osiągnąć nawet 40 km/h. Żywi się rybami, żółwiami morskimi, ale także fokami i delfinami. Jest uważany za jednego z najniebezpieczniejszych rekinów – ataki na ludzi zdarzają się stosunkowo często, choć biolodzy twierdzą, że należy traktować je jako “pomyłki” drapieżnika. Statystyki wskazują, że co roku więcej ludzi umiera w Stanach Zjednoczonych w konsekwencji pogryzienia przez psy niż w wyniku ataków przez żarłacze białe. Żarłacz biały od lat ma jednak złą sławę.
Żarłacz biały na plaży w Karolinie Południowej zdarza się bardzo rzadko
Żarłacz biały pojawił się na początku kwietnia na plaży Myrtle Beach w Karolinie Południowej, ale dość nietypowych okolicznościach. Żywa samica o długości 3 m została wyrzucona na brzeg. Miejscowi podjęli wiele prób, by pomóc rekinowi wrócić do wody, ale ostatecznie zakończyły się one porażką. Zwierzę przestało oddychać. Jego historię opisano na Facebooku.
Biolodzy z Departamentu Zasobów Naturalnych Karoliny Południowej (SCDNP) oraz wizytujący naukowcy z Georgia Aquarium i Ripley’s Aquariums w Toronto przeprowadzili nekropsję żarłacza, ale nie mogli jednak ustalić jego przyczyny śmierci.
W oficjalnym raporcie czytamy:
Nekropsja ujawniła guzki na śledzionie rekina, ale nie ma rozstrzygającej przyczyny choroby; nasi biolodzy wysyłają próbki tkanek do dalszej analizy, aby dowiedzieć się więcej.
Śledztwo może potrwać kilka miesięcy, a nie ma pewności, że zagadkę uda się kiedykolwiek rozwiązać. Nie jest rzadkością dla dużych rekinów, waleni, delfinów i żółwi morskich, aby utknąć na brzegu, gdy są chore lub ranne, ale żarłacz biały w Karolinie Południowej to rzadkość. Zwierzęta te są zazwyczaj tylko zimowymi gośćmi w tutejszych wodach. Lato i jesień spędzają na północy, żywiąc się wysokokalorycznymi fokami. Zimą migrują na południe, do cieplejszych wód, często docierając do wybrzeży Stanów Zjednoczonych.
Czytaj też: Rekiny mają niezwykłą zdolność do regeneracji. Uwieczniono ją na nagraniu
Eksperci nie są w stanie stwierdzić, kiedy ostatni raz żarłacz biały utknął na plaży w Karolinie Południowej. Ostatnia nekropsja osobnika tego gatunku została przeprowadzona w tych rejonach ok. 15 lat temu na wyspie Morris.