Minionego lata do Europy przyleciał w celach promocyjnych najnowszy samolot strażacki: Evergreen Supertanker. Przypadek chciał, że trafił akurat na wielkie pożary w Hiszpanii. Od razu mógł więc udowodnić swoją skuteczność.
Evergreen Supertanker to przebudowany Boeing 747-200. Pojemność jego zbiorników wynosi 95 tys. litrów i jest tym samym dwa razy większa niż dotychczasowego rekordzisty, samolotu Douglas DC-10. Od typowego samolotu gaśniczego Supertanker jest pojemniejszy 15 razy!
Budowa Supertankera rozpoczęła się po pożarach w USA w roku 2002, kiedy to rozbiły się dwa samoloty gaśnicze. Amerykański Departament Spraw Wewnętrznych rozpisał wówczas konkurs na samoloty gaśnicze drugiej generacji, które – latając wyżej i szybciej – nie byłyby tak narażone na niebezpieczeństwo. Firma Evergreen zaproponowała przebudowanie pozostających w ich flocie czterech Boeingów 747. Pięćdziesięciu inżynierów poświęciło projektowi 20 tys. godzin pracy. Efektem jest praktycznie nowy samolot, zoptymalizowany do prowadzenia akcji gaśniczych, wyposażony miedzy innymi w zaawansowany system nawigacji GPS i kamery podczerwone, dzięki którym latać może także w obszarach silnie zadymionych lub w nocy.
Oprócz olbrzymiej pojemności zbiorników Supertanker różni się od konkurencji sposobem, w jaki zrzuca wodę. Standardowo w samolotach gaśniczych stosowany jest tak zwany grawitacyjny system zrzutu – czyli woda spada swobodnie. Przy takim rozwiązaniu samolot musi lecieć możliwie nisko (około 70 metrów nad ziemią) i z niewielką prędkością. Supertanker ma inny system: wyrzuca wodę pod wysokim cisnieniem, dzięki czemu nawet lecąc wysoko i szybko, trafi w cel. Jak zapewnia producent, przerobiony boeing skutecznie zwalcza pożary, lecąc na wysokości do 260 metrów z prędkością około 260 km/godz.
Samolot może dokonać precyzyjnego zrzutu albo może rozpylić wodę na dużej powierzchni. Jednorazowo jest w stanie pokryć substancją gaśniczą obszar o długości około pieciu kilometrów i szerokości kilkuset metrów. Może więc stłumić podczas jednego przelotu kilka ognisk poaru.
Maszyna jest droga, kosztuje 20 milionów dolarów (dwa miliony za wypożyczenie na miesiąc), ale jej zastosowanie może być opłacalne, biorąc pod uwagę pojemność zbiorników i zasięg (8 tys. km). Supertanker nie potrzebuje specjalnie przygotowanego lotniska, startować może z każdej utwardzonej powierzchni z pasem startowym o długości 2,4 km.
Evergreen Aviation bada już inne możliwości zastosowania Supertankera, np. rozpylanie środków chemicznych lub zwalczanie katastrof ekologicznych – spowodowanych wyciekami ropy naftowej. Samolot mógłby być użyty do zrzucania tzw. środków wiążących, zapobiegających rozprzestrzenianiu się śmiercionośnej plamy.
„Supertankowiec Evergreen jest najlepszym na świecie lotniczym pojazdem pożarniczym. Jest dostosowany do swoich zadań, ekonomiczny, szybki i bezpieczny” – mówi Delford M. Smith, założyciel firmy Evergreen International Aviation. Supertanker stacjonuje na lotnisku w San Bernardino w USA, pozostając w gotowości do akcji przez 24 godziny na dobę. Ponieważ ma olbrzymi zasięg, może szybko w razie potrzeby dotrzeć do dowolnego punktu globu.
Przetrzymać podmuchy
Najważniejsza różnica pomiędzy tradycyjnymi samolotami a maszynami gaśniczymi jest taka, że te drugie przystosowane są do zmian obciążeń struktury powstających podczas zrzutu wody gaśniczej. Samoloty strażackie muszą też wytrzymać silne podmuchy i prądy powietrza powstające w rejonie pożaru. Zdarza się niestety, że samolot naporu nie wytrzymuje. Taka sytuacja zaistniała na przykład podczas tegorocznych pożarów koło Aten. Samoloty gaśnicze pozostawały w akcji przez trzy dni, jeden z nich, Dromader produkcji polskiej, rozbił się w okolicy miejscowości Katelion. Zginął pilot.