Naukowcy potwierdzili: jeśli podczas rozmowy telefonicznej bawimy się długopisem czy ołówkiem, rysując na papierze nieokreślone figury, po upływie określonego czasu lepiej przypominamy sobie, o czym rozmawialiśmy. Do takiego wniosku doszła brytyjska psycholog Jackie Andrade z University of Plymouth po przeprowadzeniu doświadczenia ze swoimi kolegami z pracy. Proste zadanie polegające na pokolorowaniu obrazka, wykonywane podczas słuchania rozmówcy, podwyższało zdolność zapamiętywania i umożliwiało zapamiętanie większej ilości szczegółów.
Badaczka zaprosiła do udziału w doświadczeniu 40 pracowników Instytutu Badań nad Mózgiem w Cambridge. Ochotnicy mieli wysłuchać dwuipółminutowe, nudne nagranie i zapamiętać z niego jak najwięcej danych. Informacja w nagraniu zawierała opisy ośmiu osób, którzy wybierają się na imprezę. Połowa uczestników otrzymała kartkę papieru z naniesionymi konturami figur, które można było kolorować podczas słuchania. Po wysłuchaniu nagrania ochotnicy zostali poproszeni o przypomnienie sobie, jak nazywały się osoby, o których była mowa. Okazało się, że ci, którzy podczas słuchania zajmowali się kolorowaniem obrazka, zapamiętali średnio 7,5 imion osób występujących w nagraniu, natomiast ci, którzy nie otrzymali przyborów do kolorowania, zaledwie 5,8 imion.
Jackie Andrade przypuszcza, że osoby, które podczas słuchania nudnych, nużących monologów lub prowadzenia nieciekawych rozmów bazgrzą na papierze, rysując esy-floresy, wychwytują i zapamiętują o wiele więcej szczegółów rozmowy, niż osoby, które nie zajmują się jednoczesnym rysowaniem. A więc kreatywne bazgrolenie, praktykowane przez wiele osób, a zwłaszcza przez studentów podczas słuchania wykładowcy, pomaga zwiększyć uwagę i poprawić pamięć, nie jest oznaką braku koncentracji czy lekceważenia mówiącego. JSL