Barszcz Sosnowskiego pojawia się w całej Polsce: od Krakowa i Sanoka, przez Wrocław, po Gdańsk. Rok temu w Siemianowicach Śląskich zmarła kobieta, która dostała silnych poparzeń po tym, jak kosiła trawnik w grodzie. Okazało się, że rozległe poparzenia spowodował kontakt z toksycznym barszczem Sosnowskiego. Co trzeba wiedzieć na temat tej rośliny?
Barszcz Sosnowskiego: jak go rozpoznać?
Wiele roślin z rodziny selerowatych (w tym seler zwyczajny) potrafi wywołać przykre oparzenia na skórze, ale wyjątkowe paskudne są dwa gatunki: barszcz Mantegazziego (Heracleum mantegazzianum) i barszcz Sosnowskiego (Heracleum sosnowskyi). To rośliny bardzo podobne. Obie można spotkać w Polsce, lekarze ostrzegają, że pojawiają się one nawet w centrach dużych miast.
Znacznie częściej występuje w naszym kraju barszcz Sosnowskiego, który został początkowo sprowadzony jako roślina pastewna. Pomysł uprawiania jej szybko jednak porzucono, a roślina zaczęła błyskawicznie sama się rozprzestrzeniać.
Barszcz Sosnowskiego to potężna roślina, której wysokość sięga nawet 3-4 metrów. Na wiosnę roślina zazwyczaj nie wyróżnia się na tle otoczenia. W tym czasie łatwo ją pomylić z łopianem. Warto jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do łopianu, barszcz Sosnowskiego ma duże blaszki liściowe z głębokimi wrębami i haczykowatymi zakończeniami. W okresie czerwca i lipca gwałtownie rośnie i zaczyna górować nad innymi roślinami. Wtedy staje się dość podobna do dzięgiela. Jak je odróżnić? Dzięgiel posiada kwiatostan w kształcie kuli, natomiast barszcz Sosnowskiego – kwiatostan wypukły.
Jak chronić się przed barszczem Sosnowskiego?
Barszcz Sosnowskiego jako roślina toksyczna i inwazyjna jest w Polsce objęta prawnym zakazem uprawy, rozmnażania i sprzedaży. Bliski kontakt z tą rośliną, po którym skórę, zwłaszcza wilgotną, wystawimy na działanie słońca, może wywołać oparzenia II i III stopnia. Dzieje się to jednak dopiero po kilkunastu-kilkudziesięciu minutach, dlatego często nie wiemy, skąd wzięły się zaczerwienienia i pęcherze na rękach czy nogach. Oparzone miejsca po jakimś czasie ciemnieją i pozostają wyjątkowo wrażliwe na słońce przez lata.
Jeśli podejrzewamy, że nasza skóra miała kontakt z barszczem, powinniśmy jak najszybciej dokładnie umyć ją wodą z mydłem, a następnie okryć i nie wystawiać na działanie słońca przez 2-3 dni. W razie pojawienia się zaczerwienień lub pęcherzy należy pójść do lekarza.
Barszczu Sosnowskiego nie należy niszczyć na własną rękę. Miejsce, w którym rośnie podejrzana roślina należy wskazać straży miejskiej. W walce z barszczem Sosnowskiego stosuje się metody mechaniczne i chemiczne. Rośliny są wycinane i opryskiwane środkami chemicznymi. – Tam, gdzie nie można stosować oprysków – np. nad brzegami rzek – preparaty chemiczne są wstrzykiwane bezpośrednio do szyjki korzeniowej roślin – tłumaczy Jerzy Jaskiernia z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, który który kieruje projektem “Środowisko bez barszczu Sosnowskiego”. Dzięki tej metodzie populację barszczu Sosnowskiego w Małopolsce udało się zmniejszyć o około 35-40 proc.