Rdzeń lodowy z Antarktydy Zachodniej posłużył jako źródło informacji na temat przebiegu warunków pogodowych oraz historii klimatu w ciągu trwania całego holocenu, czyli ostatnich 11 tys. lat. Międzynarodowy zespół badaczy pod kierownictwem Tylera R. Jonesa szukał m.in. zgodności występujących cykli Milankovicia z zapisem paleoklimatycznym. Wyniki prac opublikowano na łamach Nature.
Naukowcy wykorzystali badania stosunków izotopów wody z rdzenia, aby uzyskać dane na temat paleotemperatur w wysoką rozdzielczością sięgającą rozdziału na sezon letni i zimowy. Jeszcze nikt do tej pory w tak szczegółowym ujęciu czasowym nie analizował rdzeni z Antarktydy. Co przyniosły rezultaty badań?
Czytaj też: Tak wyglądało Halloween na Antarktydzie. Z kosmosu dojrzeliśmy ogromną zmianę na lodowcu!
Poznali klimat Antarktydy Zachodniej z dokładnością do jednego półrocza. Pierwsze takie badanie
Znaleziono zależność pomiędzy konkretnymi fazami w cyklach Milankovicia ze zmianą temperatur nad Antarktydą Zachodnią. Cykle te są swoistymi zmianami w orbicie ziemskiej, które obejmują jej ekscentryczność, nachylenie ekliptyki i precesję. Występują one periodycznie i uważa się, że odgrywają one główną rolę przy pojawianiu się zlodowaceń. Łączny wpływ tych trzech cech może spowodować nawet 10-procentowe zmniejszenie nasłonecznienia na Ziemi.
Analizy zmian stosunków izotopów ukazały, że najcieplej w ciągu holocenu było na Antarktydzie Zachodniej 4100 lat temu. Od tamtego momentu temperatury letnie ciągle spadają, chociaż zimowe wartości pozostają przez cały holocen bez większych odchyleń. Wynik ten sugeruje, że zmiany temperatur letnich mogą wynikać ze zmian intensywności nasłonecznienia, a te mogą właśnie być implikowane cyklami Milankovicia.
Odkrycie to przynosi ważne potwierdzenie dla padających wcześniej hipotez o wpływie cykli na pojawianie się kolejnych zlodowaceń. Zatem idąc tym tropem, w ciągu najbliższych 60 tys. lat temperatura na świecie powinna spaść o 5 st., a w ciągu tylko XXI wieku o 0,1 st. Jednakże jest niemal pewne, że spadek ten zostanie zamieniony we wzrost wskutek globalnego ocieplenia.
Czytaj też: Podwodne tsunami odkryte na Antarktydzie. Brzmi niegroźnie, ale może mieć wpływ na nas wszystkich
Dodajmy, że nie tylko rdzenie lodowe mogą być cennym zapisem historii klimatu i pogody w tak szczegółowej skali. Osady jeziorne laminowane, który wiek można liczyć w tysiącach lat, także mogą przynosić podobny zestaw danych. W Polsce północnej nieustannie są prowadzone analizy takich czarno-białych skał, w których poszczególne cieniutkie laminki ukazują konkretne zmiany środowiskowe (zarastanie jeziora, pojawienie się stref anoksycznych, ocieplenie i ochłodzenie się wód) z dokładnością do jednego półrocza.