Naukowcy z Uniwersytetu Johna Hopkinsa w Baltimore (USA) opracowali metodę przemiany dwutlenku węgla w organiczne związki chemiczne przy pomocy wody. Wszystko celem ograniczenia światowych emisji gazów cieplarnianych i spowolnienia zmian klimatu. Wyniki swoich badań naukowych opublikowali w czasopiśmie Nature Catalytic.
Czytaj też: Dziwaczny plan bogaczy czy ostateczny ratunek dla ludzkości? Chcą dawać im wodę z lodowców
Na początku trzeba przyznać, że sam proces przemiany CO2 w inne produkty nie jest niczym nowym w świecie chemii. W takich reakcjach elektrochemicznych stosuje się zarówno metaliczną miedź, jak i przepływ prąd elektrycznego. Niestety w rezultacie powyższych działań otrzymuje się dużo tlenku węgla (CO) i metanu (CH4). Amerykańscy uczeni chcieli spróbować, jak będzie zachodziła przemiana, gdy dodatkowo użyje się wody jako rozpuszczalnika.
Przemieniają wodę i CO2 w alkohol i inne węglowodory. Wszystko w trosce o zmiany klimatu
Podczas eksperymentów badacze przepuścili prąd przez wodę nasyconą dwutlenkiem węgla, a następnie stopniowo zmniejszali stężenie wody. Odkryli, że zmniejszenie aktywności wody, czyli dostępności cząsteczek podczas interakcji, skutkuje produkcją większej ilości etanolu i etylenu przy mniejszej emisji metanu i tlenku węgla.
Czytaj też: Przekształcili wodę w… metal. Jak to możliwe? Wystarczy spojrzeć na nagranie
Autorzy badań twierdzą, że taki ciąg przemian miał związek z tym, że CO przyklejał się do powierzchni miedzi, wywołując dalsze reakcje chemiczne. Otrzymany etylen i etanol są produktami, które można wykorzystać w niejednym sektorze przemysłowym. Bardziej cenny jest w tym przypadku ten pierwszy – etylen jako najprostszy węglowodór nienasycony jest składnikiem wielu materiałów, jak polietylen czy glikol etylenowy.
Czytaj też: Nowy sposób na tanią produkcję wodoru? Naukowcy opracowali superlekki aerożel, który rozkłada wodę
Powyższą reakcję elektrochemiczną będzie można przeprowadzać w zakładach przemysłowych, które emitują duże ilości dwutlenku węgla. Pozwoli to zredukować poziom emisji, a przy okazji otrzymać cenne materiały do dalszej przeróbki produkcyjnej. Brzmi jak z bajki? Póki co nie wiadomo, jak ten pomysł miałby zadziałać w formie skalowalnej. Wyniki eksperymentów laboratoryjnych napawają optymizmem, ale tak naprawdę to rzeczywistość zrewiduje praktyczność podsuwanego przez Amerykanów pomysłu.