Anavaj Sakuntabhai wraz z kolegami zbadał mutację w genie G6PD, który poprzez utlenianie cząsteczek chroni komórki przed uszkodzeniami. Zmiany w jego strukturze mogą powodować żółtaczkę u niemowląt oraz niedokrwistość hemolityczną. Naukowcy już wcześniej podejrzewali, że enzym ten może spełniać ważną rolę w kwestii odporności na malarię. Doświadczenia prowadzone wcześniej w Afryce, polegające na badaniu wpływu G6PD na malarycznego pierwotniaka Plasmodium falciparum, nie przyniosły jednak oczekiwanego rezultatu. Rezultat taki osiągnięto na zupełnie innym obszarze kuli ziemskiej.
Genetycy postanowili przeanalizować odporność na malarię w Tajlandii – to właśnie tam mutacja genu G6PDб (Mahidol) występuje bardzo często. Badania genetyczne prawie 400 osób wykazały, że u około 24% z nich pojawiła się taka mutacja. W artykule opublikowanym w magazynie Science naukowcy informują, że w ciągu siedmiu lat liczba zachorowań na malarię nie uległa zmianie, lecz dzięki mutacji liczba pasożytów P. Vivax we krwi osób uczestniczących w doświadczeniu była mniejsza, niż w grupie kontrolnej. Dzięki temu choroba miała łagodniejszy przebieg.
Walka organizmu ludzkiego z malarią trwa od wielu tysiącleci. Naukowcy nie dziwią się więc, że do obrony włączył się materiał genetyczny człowieka. Wiadomo już na przykład, że co trzeci mieszkaniec Afryki na południe od Sahary posiada mutację obniżającą ryzyko zachorowań na malarię, lecz równocześnie zwiększającą ryzyko anemii sierpowatej. JSL
źródło: www.pasteur.fr